Coffee #24: Liderze, zadbaj o siebie! OK, ale jak?
Dzień dobry, cześć Tomku, cześć wszystkim.
Halo?
Teraz już Cię słyszałem, zapomniałem, że...
Tłumaczyłeś wyciszone.
Nie, bo... no dobra, technikalnie, a jak przełączam się z Music na to, żeby rozmawiać, to on wtedy faktycznie wycisza, sam z siebie.
Więc tak jak widać, nie ogarnąłem poranka.
No ale dzień dobry, jeszcze raz.
Dzień dobry, dzisiaj przed długim weekendem odcinek pewnie dosyć mocno dotykający tematyki długiego weekendu, czyli well-being, odpoczynku i zadbania o siebie.
Będziemy na pewno zapraszać wszystkich do dyskusji.
Sebastian odpoczywa?
Tak, Sebastian nas reprezentuje z tego, co wiemy, to w Sztokholmie, więc machamy, pozdrawiamy.
W innym kraju.
Tak, zapytałem, odpoczywa, widzimy się wy dwóch.
No dobrze, wszyscy powoli dołączają, liczę, że każdy gdzieś tam dołączy.
Szybkie przypomnienie, rozmawiamy z Pugów o różnych rzeczach dzisiaj, o well-being i podejściu do kilku różnych rzeczy dookoła zadbania o siebie.
Jak najbardziej możecie wziąć udział, jeżeli jesteście na aplikacji webowej, to musicie się przyłączyć na aplikację mobilną, żeby porozmawiać z nami.
Na Twitterze jeszcze to działa.
Jeżeli rozmawiamy o jakimś zachowaniach i tak dalej, to wskazujemy właśnie zachowania, a nie osoby, firmy i tak dalej.
I cóż, szanujemy siebie i jedziemy z tematem.
Jeszcze chciałbym na pewno dodać, że znajdziecie nas na LinkedIn, na Twitterze, jak już nie możemy się dogadać z Twitterem.
I na stronie cto.morning.coffee, gdzie na pewno będziemy kolejne informacje o archiwalnych czy nowych odcinkach wypuszczać.
No i też będziemy, dzięki temu, że zostawicie nam maila, myślimy co więcej zrobić z naszym projektem, więc na pewno się do Was odezwiemy z kilkoma pomysłami, które mamy.
Twitter ma z nami problemy emocjonalne, chwilowo nie mamy Twittera.
Nie tylko chyba z nami.
Serdecznie zapraszamy wszystkich do łączenia się, bo dzisiaj jest taki temat, który dotyczy absolutnie nas wszystkich.
Nie ma tutaj osób bardziej lub mniej doświadczonych.
Myślę, że każdy ma swój sposób na temat, o którym dzisiaj będziemy rozmawiać.
Czyli ogólnie rzecz pojęty well-being, well-being lidera, jak o niego dbać, jak dbać o well-being zespołu.
Co się dzieje, może gdy zapomnimy o czymś takim jak well-being dla siebie, dla zespołu, dla naszych bliskich.
No i chcemy też porozmawiać o sprawdzonych narzędziach, metodach, sposobach podejścia do tematu.
Ja mam takie pierwsze pytanie na rozgrzewkę może.
No przepraszam Cię.
Nie, wiesz co, miałem taką myśl wczoraj, że w zasadzie przygotowywałem się mentalnie do spotkania, że zastanawiałem się, co mnie kwalifikuje, żeby o tym rozmawiać.
No właśnie, to jest bardzo istotne.
Tutaj może powinniśmy na samym początku powiedzieć disclaimer.
Nie jesteśmy psychologami.
Pewnie wiele tematów, które będziemy chcieli totknąć wynikają z tego, co się nauczyliśmy, z tego, co przeczytaliśmy, z tego, co wdrożyliśmy w życie.
Przez ogień niektórych rzeczy musieliśmy przejść i to jak na co dzień pracujemy, więc to chyba warto od razu na początku podkreślić.
I to dokładnie była moja prywatna odpowiedź, że jedyna kwalifikacja, którą posiadam to jest taka, że po 20 plus latach w branży jestem subiektywnie dobrym zdrowiem psychicznym, ale subiektywnie.
No właśnie, to teraz takie pytanie na rozgrzewkę ode mnie.
Jak dbasz o siebie i o swoją energię?
Chcę może zaczniemy nawet od tego, że dlaczego.
Bo to jest dość ciekawa rzecz.
O tym się dużo nie rozmawia u nas w kraju i pomiędzy ludźmi.
To może to jest powiedzmy ludziom, powiedzmy dla wszystkich, nie wiem jakiej jest obserwacji, dlaczego w ogóle wzięliśmy to na tapetę.
No bo po pierwsze to, co my widzimy, to, że jest w tym problem.
Czyli nawet ja na poziomie organizacji i jak rozmawiamy z ludźmi, no to wychodzi, że wiele ludzi ma problem z tym, żeby gdzieś w tej równowadze długoterminowo działać.
I to się czasami kończy mniej drastycznie, czasami bardziej drastycznie.
Więc z mojego punktu widzenia to jest jeszcze tak, że ja też miałem mniej lepsze i gorsze momenty w życiu i karierze.
I po prostu odkryłem, że jak o tym nie zadbam, to tych gorszych jest więcej niż tych lepszych.
Więc to jest główny powód według mnie, do którego doszło do jak.
Najpierw jest dlaczego.
I tutaj jest taka moja obserwacja jeszcze, nie wiem, muszę przynajmniej popatrzeć to już z punktu widzenia twoich doświadczeń i powiedzieć jak to wygląda.
Że żeby dojść do tego punktu dlaczego, to niestety bardzo wiele osób musi najpierw zaliczyć duży kryzys.
I po prostu uderzyć w jakąś ścianę i wtedy dojść do tego, ok, coś nie zadziałało, teraz porozmawiajmy o tym, co z tym zrobić.
Ja jeszcze dodam, Tomku, nie wiem czy pamiętasz, bo jedna z dyskusji, która doprowadziła do powstania City of Morning Coffee tak naprawdę, to Ci przypomnę, że to było w pandemii.
Zdzwoniliśmy się kiedyś i rozmawialiśmy sobie właśnie o well-being pracowników w pandemii.
I to było jak zadbać o zespół jako lider i to była taka wymiana naszych doświadczeń i obserwacji.
Tak wtedy się, czy jakieś 2-3 lata temu spotkaliśmy i porozmawialiśmy sobie wymieniąc doświadczenia.
Ja się zgadzam ze wszystkim co powiedziałeś i bardzo dobrze tutaj też powiedziałeś, że zaczynamy doceniać z mojego doświadczenia własny well-being w momencie kiedy mamy kryzys.
Well-being pracowników, współpracowników przede wszystkim i swojego zespołu w momencie kiedy właśnie mamy ogromny kryzys w firmie i wtedy możemy się często zorientować, że może nie do końca wszystko jest ok, z nami jest nic z kulturą firmy, z tym jak poprowadziliśmy jako liderzy i stworzyliśmy kulturę pracy tego zespołu.
No dobrze, wracając do pytania, to jeszcze taka rozgrzewkowa, o co Ty dbasz po tych latach, a pewnie będziemy teraz rozbierać to za chwilę, na czynniki pierwsze i dlaczego te elementy są ważne z naszego doświadczenia.
Tutaj jest, nie odkryję po prostu ameryki, czyli generalnie pierwszy rzut jest taka, że to jest kwestia takiej samoświadomości pod tytułem coś jest nie tak.
I z tej świadomości wychodzi, no i tutaj są niestety dwa modele, to też możemy o tym potem porozmawiać i to niestety też obserwujemy w firmie i nie tylko, że przy pierwszym takim zdarzeniu, że coś jest nie tak, to przeważnie taka osoba dochodzi do wniosku, że coś jest nie tak ze mną.
I próbuje to jakoś tam rozłożyć albo zagłuszyć i przeważnie zagłuszyć, czyli to jest w ogóle taka pętla pod tytułem coś jest nie tak ze mną, to będę więcej pracował.
Tak często jest.
Ja też gdzieś tam przez to pewnie przechodziłem, mniej albo bardziej świadomie, ale potem jak zaczynasz to rozkładać, to się okazuje, że to są bardzo proste rzeczy, no bo dlaczego w ogóle rozmawiamy o well-being, co to znaczy.
To znaczy, że dla mnie, że well-being to znaczy, że jesteś w jakiejś tam równowadze i jesteś w stanie operować w środowisku, które nie ukrywajmy, często jest dynamiczne i stresujące z jakiegoś tam powodu, w długim okresie czasu.
I nie jesteś w stanie tego robić, jak nie jesteś wypoczęty, nie masz jakiejś tam równowagi pomiędzy czasem pracy, odpoczynku, regeneracją i tak dalej.
Po prostu nie da się oszukać organizmu.
Więc literalnie dla mnie w tej chwili to jest...
I masz takie rzeczy, że masz rzeczy fizyczne i niefizyczne, czyli to co...
Higienę fizyczną i umysłową.
Więc dla mnie to się sprowadza do tego, że fizyczna to odkrycie kilku ostatnich lat wszystkich, ale moje też, czyli krótko mówiąc, spanie, aktywność fizyczna, jedzenie w jakiś tam sposób, tego typu rzeczy, a umysłowa to jest bardziej, wiesz, powiedzenie sobie, ok, to...
A to jest bardzo subiektywne, to możemy porozmawiać, ale wiesz, na przykład odcinanie się w którymś momencie od czegoś, albo znalezienie odskoczni od tego, co robisz.
Tak, ja na pewno będę chciał rozebrać tutaj te naczynki pierwsze, bo też jest kilka rzeczy, które na pewno możemy polecić.
No ale to jest to, że ja generalnie w tej chwili bardzo zwracam uwagę na to, żeby gdzieś mieć zainteresowaną postronę fizyczną, nie?
Sport i tak dalej, regeneracja, sen, tego typu rzeczy, ale no i też jakaś tam higiena umysłowa, nie?
Pod tytułem odcięcie się od zanestyfikacji, powiedzenie sobie, że czegoś nie robię, nauczenie się mówienie nie, przesyłanie tego, decydowanie co jest moim problemem, co nie jest moim problemem i tak dalej, i tak dalej, nie?
Do tego też na pewno nawiążemy.
Powiedziałeś kilka bardzo fajnych rzeczy, do których będę chciał właśnie po kolei nawiązać.
Pierwsza to myślę, że największym odkryciem, które musimy dokonać, to jest, żeby zadbać o innych, musimy zadbać o siebie.
Bardzo często osoby, które mają stanowiska wokół leadership'u, lubią brać odpowiedzialność.
Znaczy, czułem, może nie, że lubią, czułem potrzebę brania odpowiedzialności.
W związku z tym, jeżeli standardowo czegoś nie jest wystarczająco, to muszę dać więcej z siebie, prawda, więc...
Nawet nie wiem, czy czują potrzebę, tylko wytwarzają sobie w samemu presję na to, że to jest sposób, co one powinny robić.
Tak?
To to jest...
Chyba chodziło o to.
Ok, to jest to samo, co ty powiedziałeś, inaczej powiedziane.
Właśnie, chyba o bardzo podobną rzecz mi chodziło.
Ale jest pówtelna różnica.
Tak, ale clue jest to, że bierzemy jeszcze więcej i jeszcze więcej.
Ja też przeszedłem przez budowanie firmy, zbudowanie niejednego zespołu i faktycznie jest tak, że czujesz, że szczególnie jak jest kryzys w zespole, to ty dasz 150% z siebie.
Ten zespół w krótkim terminie utrzymasz prawdopodobnie, uda ci się nawet bardzo dużo zrobić fajnych rzeczy, ale z mojego doświadczenia cenę...
Zaciągasz kredyt na swojej karcie kredytowej, swojego własnego dobrego samopoczucia i to prędzej czy później, jeżeli tym się szybko nie rozpozna i nie zarządzi, no to odpowiednio to ugryzie.
Za chwilę będziemy o tym rozmawiać.
Tu użyłeś jednego magicznego słowa, które według mnie jest bardzo ważne i to jest według mnie to, co powoduje, że ludzie w którymś momencie mniej lub bardziej wpadają w te problemy, bo użyłeś słowa kredyt.
I ja tutaj z doświadczenia powiem i nie wiem czy się z tym zgodzisz ty, czy ludzie się z tym zgodzą, ten kredyt się bardzo łatwo zaciąga, to jeden, i to się bardzo łatwo zaciąga w momencie kiedy jesteś młodszy.
Tak literalnie.
Stopał kredytowania rośnie wraz z wiekiem.
Tak, ale jesteś niezniszczalny, możesz jechać.
Ja kiedyś mogłem jechać 72 godziny na stop i to nie odbija się jakoś ten...
I stąd wiele tych osób, w szczególności młodszych wpada w taką pętelkę, ale potem się okazuje, że nie jesteś w stanie się już kredytować dalej, albo że ma to większy koszt, tak jak powiedziałeś.
Tym bardziej, że wśród osób ambitnych jest taka kultura high performing, którą my bardzo często mylimy z hard working.
Więc tutaj podkreślę to co mówisz, czyli że chcąc odnieść sukces, na przykład jak buduje się własną firmę, pierwsi klienci przychodzą ze sukcesy, my chcemy jeszcze więcej, jeszcze więcej.
To działa jak narkotyk i właśnie zaciągamy bardzo mocny kredyt.
Ja tutaj chciałem do drugiej rzeczy, którą powiedziałeś, bardzo fajnie nawiązać, czyli co w ogóle nam daje dbanie o siebie.
Powiedzieliśmy, że żeby zadbać o innych, musimy zadbać o siebie.
Co z moich obserwacji, dlaczego to jest ważne?
Przede wszystkim dbanie o siebie działa na nasze, do tego wrócimy, ja też chciałem nawiązać do fuzz, wypalenia, bo tutaj to jest bardzo połączone tematy, ale na pewno samo poczucie wpływa na zdrowie, na umiejętność kontrolowania emocji i na to myślenie krótko i długoterminowe.
Tu pewnie Kahneman nam się przydał w pewnym momencie.
I także na produktywność, więc do tego pewnie nawiążemy, ale ja to nazywam chociażby, to zdolność kontrolowania emocji i myślenia, takiego mindfulness.
Ktoś z moich znajomych użył fajnego określenia, że w momencie, kiedy czujesz dobry sygnał, że coś już jest nie tak, to jest w momencie, kiedy ma się krótki ląd, jak on to powiedział.
Tak, tak, tak.
Czyli też szybko odpalasz zarówno pozytywnie, jak i negatywnie.
Właśnie, wiesz, bo to jest, ja mam dość takie nietypowe wykształcenie, ale powiedzmy, oprócz tego, że jestem księgowym, bo kończyłem elektronikę, i na elektronice cię uczą o pętlach zwrotnych.
I to jest negatywna pętla zwrotna.
Jeżeli nie dbasz o siebie i zaciągasz ten dług w różny sposób, to możesz, wiesz, możesz dobrze performować w pracy, a odbijać to w domu, może być odwrotnie itd.
No to generalnie to się zacieśnie, czyli każda następna sytuacja powoduje, że masz ten krótszy ląd, jak to się ładnie mówi.
Co powoduje, że jest więcej stresu, co powoduje, że właśnie...
Że ktoś jeszcze da, często jeszcze więcej da ci się od siebie.
Tak, ale co powoduje, że jak też nie masz dobrego feedbacku od kogoś z boku, ktoś powie, weź zrób z tym coś, albo słuchaj, tak nie, itd.
No to ty znowu, ja to obserwowałem i też u siebie i u innych ludzi, że okej, no to jest, okej, coś jest ze mną nie tak i mi performują, nie, nie.
I jak tego nie rozsupłasz, no to właśnie krótkoterminowo to nie jest problem.
Kiedyś chyba o tym rozmawialiśmy, nie wiem czy mamy to nagrać, że tam kilka odcinków nam wsiąkło, bo dużo ludzi jak ma ten problem, to widzi problem w środowisku i się generalnie przenosi, nie.
A tak naprawdę jak nie rozwiążą tego, nie zaczną robić, spłacać tego długu, tworzyć bardziej pozytywną pętelę zwrotną, nie, no to to nie jest rozwiązanie.
Ja bardzo będę chciał nawiązać do właśnie wypalenia i o tych fazach wypalenia bardzo chętnie jeszcze do tego nawiążę, bo to jest bardzo ważne, żeby to rozpoznać u siebie, żeby jako lider właśnie też móc z tym zarządzić i też jak to rozpoznać później w zespolach.
Ja jeszcze do trzeciej rzeczy, którą chciałem nawiązać, którą powiedziałeś też bardzo fajnie dotknąłeś, czyli co może wpływać pozytywnie na nasz well-being.
Dla mnie też ogromnym odkryciem, tu się podpisuje dwoma rękami, to jest sen.
I pewna rutyna dnia, to było takie dla mnie odkrycie naprawdę bardzo duże, że faktycznie ten dobry, bo kiedy prawdopodobnie macie podobnie jak ja, że świetnie się pracuje bardzo produktywnie, gdy nie mamy absolutnie żadnych sytuacji rozpraszających, czyli bardzo wcześnie rano albo bardzo późno wieczorem.
To są dla mnie idealne dwie pory dnia, kiedy ja czuję, że jestem produktywny, ale to wpływa na przykład na osobiście, na mój sen, więc ja muszę sobie odpowiednio tę jakość, tą dobę przenieść i też zauważyłem, kiedyś bardzo dużo podróżowałem, bardzo negatywnie wpływało na mnie zaburzenie tej rutyny, czyli na przykład jeżeli często musiałem latać do Stanów Zjednoczonych, no to ten na przykład tydzień, który przesuwał mi tą dobę, czy tam dwa tygodnie, to najpierw całkowicie miałem rozbitą rutynę tam, a później z powrotem i to było na przykład bardzo trudne to poskładanie.
Ja tutaj bardzo bym chciał polecić odcinek Hubermana pod tytułem Sleep Toolkit, więc jeżeli ktoś jest zainteresowany, to to jest fenomenalny odcinek, gdzie on rozbiera w ogóle biochemię, można by powiedzieć, snu, naczynniki pierwsze, tam jest jeszcze jeden u niego odcinek z autorem Why Do We Sleep, tej słynnej książki, więc to jest, myślę, że faktycznie to, co dotknąłeś, jest bardzo dobre.
Linki do odcinków wrzucam pod naszym Twitter Space, więc tam możecie znaleźć.
Super, ja mogę powiedzieć, żeby właśnie to podkreślić, żeby zadbać o innych, zadbajmy najpierw o siebie, czyli to, co powiedziałaś.
To znaczy to właśnie, ale ja szczerze powiem, że od strony fizycznej, bo tak jak mówię, jest część fizyczna, jest część w głowie, jest część jeszcze z ludźmi na zewnątrz i tak dalej, ale od strony fizycznej, to ja wiem, że to jest wyświecane i tak dalej, ale literalnie spanie, faktycznie, znaczy regeneracja to było to, co najwięcej zmieniło.
I tutaj jest jeden taki hint praktyczny, też kiedyś o tym napisałem gdzieś, bo właśnie to jest to, co ty mówisz, typu chcemy dać więcej, próbujemy nadrabiać i tak dalej.
I to jest oczywiste niby, ale jak chcecie się wyspać, to trzeba iść wcześniej spać.
Polecamy Why Do We Sleep, książkę, i na pewno ten podcast z Hubermanem, bo tam jest to biochemicznie rozebrane.
I tutaj do tej fizyczności jeszcze, na pewno do tej części fizycznej, well being, chciałbym nawiązać, bo dla mnie też odkryciem było ważne to, że ważna oczywiście jest dieta, którą nie wiem jak ty, ale ja mam tak, że jak jestem w pełni skupiony, zdarza mi się, że zapominam zjeść w ciągu dnia.
I to jest takie dla mnie odkrycie, że faktycznie, żeby jeść odpowiednio i regularny sport.
Ja jestem ogromnym fanem, Tomek wie, bo sami się wymieniamy zdjęciami, regularnego sportu i tu chyba myślę, że lekko za chwilę przejdę do części umysłowej tego well being.
Natomiast jeszcze też zamykając tę część fizyczną, bardzo chciałbym polecić odcinek Focus Toolkit i właśnie Sleep Toolkit Hubermana, gdzie on biochemicznie rozkłada, co to znaczy dobrze funkcjonujący właśnie mózg.
I on też opowiada tam o suplementacji, co jest sprawdzone w badaniach, a co jest legendą miejską.
Więc tych nazw środków nie chcę wymieniać, bo na pewno nie jesteśmy bio... on jest neurobiologiem, tak?
Więc na pewno nie mam takiej wiedzy, więc bardzo chętnie odeślę do tego odcinka.
Czyli jeżeli chodzi o część fizyczną, to ona się wiąże z tą, co powiedziałem, z częścią też jakby w głowie, nie?
Bo ja kiedyś nie byłem aktywny fizycznie, potem zacząłem być aktywny, ale ja po prostu widzę, dla mnie ta część... no bo ja biegam akurat, nie?
Ty robisz inne rzeczy, ja biegam, ale dla mnie to się wiąże, dlatego że ja odkryłem, że po prostu jak pójdę... nawet nie chodzi o zmęczenie fizyczne, nie?
Ale to jest pójście na to zajęcie, na to bieganie, czy cokolwiek innego robisz, to jest po pierwsze czas dla siebie, który inaczej ktoś może trudno mieć wykroić, nie?
Po drugie to jest taka czynność, w której literalnie nie dajesz rady myśleć o innych rzeczach, nie?
Więc jak generalnie biegniesz i jesteś tam po godzinie tego biegania, czy kawałek, to ja mam tak wyczyszczoną głowę, bo nie jestem w stanie myśleć o innych rzeczach, nie?
Jestem w stanie słuchać książki, czegoś takiego, ale nie myślę wtedy o tym, co się dzieje w pracy i tak dalej, i tak dalej, nie?
To jest bardzo ciekawe, co powiedziałeś.
Tak, to jest bardzo ciekawe, co powiedziałeś, bo ja kiedyś próbowałem to zrozumieć, bo ja mam bardzo podobne, ja oprawiam...
Moje ulubione dwa rodzaje sportów, pierwszy to jest bardzo agresywne sporty, czyli na przykład downhill, enduro, free ride, snowboard, zarówno snowboardowy, jak i narciarski.
Adrenalina, tak.
Właśnie, dostajesz taki strzał adrenaliny i endorfin, że ja kiedyś o tym czytałem, bo dokładnie ja w pewnym momencie się zorientowałem, że występuje to, co mówisz.
Wiesz, zjeżdżam i to jest takie absolutne katarzys, jesteś wyczyszczony, całkowicie, bardzo często uspokojony pomimo tych emocji, które często towarzyszą.
Masz przysłowiowego banana na twarzy i wiesz, i całkowicie wyczyszczone emocje.
I teraz druga ciekawa rzecz, którą ja osobiście zauważyłem i którą polecam też, właśnie tak jak powiedziałeś o tym bieganiu.
Sporty powyżej 2-3 godzin, nawet 5-6 godzin.
Co ja robię na przykład?
Raz na jakiś czas idę na bardzo długie skate-toury albo na bardzo długi rower.
Bardzo często najpierw masz ten wyrzut endorfin, jak właśnie o tym czytałem.
Później organizm, gdy jest wyczyszczony umysł, zaczyna się uspokajać, wchodzi w taką fazę uspokojenia.
W trzecim momencie zaczynają ci się, ten wyczyszczony mózg zaczyna faktycznie na spokojnie przerabiać materiały, które gdzieś tam masz odłożone w tyle głowy.
Ja powiem, podczas takich sesji 4-5-6 godzinnych, najlepsze pomysły, jakie kiedykolwiek miałem, zawsze wtedy mi przychodziły do głowy.
I z reguły, wiesz, mogłem się boksować z problemem tydzień, 5-6 godzin i głowa wyciszona.
To prawdopodobnie osoby potrafią, ja nie potrafię, ale osoby potrafią osiągnąć podczas medytacji.
Jak bym cię podziękował?
To jest taka trochę anegdota, ale powiedziałeś downhill i ja w wieku dość zaawansowanym teraz, po ileś tam latach w ogóle pierwszy raz skorzystałem z tego.
Mój syn mnie zaciągnął na górkę i kazał, że musiałem zjechać z nim.
Mam ten sam stan, który ty masz, ale z innego powodu, bo ja tam walczę o przeżycie.
Nie jestem w stanie myśleć o czym innym oprócz tego, że kurde, muszę zjechać tą trasą.
Ale tak, to jest to samo, to nie musi trwać 4 godziny, nawet godzina wystarczy, taki 3-godzinny bieg na przykład.
To faktycznie, to już jest trochę ekstremalne dla wielu ludzi, ale to może być nawet chodzenie.
To chodzi o to, żeby mieć to środowisko, w którym robisz coś innego, inne zastępstwo, ruszasz się, nie myślisz itd.
Dobrze, słuchajcie, mówimy i opowiadamy o swoich ekstremalnych przeżyciach.
Ja z takiej ekstremalnej, to jeden ze znajomych, żeby rozładować napięcie, to generalnie jeździsz szybko motocyklem w bardzo pustych miejscach.
I to jest właśnie adrenaline, jaki też.
Jeżeli macie swoje przemyślenia, to włączajcie się, bo wiem, że wielu z Was na pewno coś robi.
Po prostu poproszcie, jak poprosicie, dodamy Was, podzielcie się.
No dobra, to obydwaj mówimy, że coś robimy.
I też wiem, że obserwujemy, że ludzie robią, ale coś nam doprowadziło do tego miejsca.
Ja jeszcze bym chciał zamknąć, bo tam napomniałem o medytacji.
To jest bardzo istotny element, który w wielu miejscach się pojawia, w wielu poradnikach czy wielu podcastach, także u Hubermana.
Natomiast ja osobiście miałem podejście, może sam nie potrafię wystrzelić.
Jeżeli ktoś z naszych słuchaczy ma doświadczenia pozytywne, to bardzo chętnie bym o tym posłuchał.
Ja mam ten problem, że nie potrafię usiąść i się wyciszyć.
Ja faktycznie chyba tą adrenaliną i endorfinami jestem dużo, paradoksalnie jestem w stanie dużo łatwiej się wyciszyć.
Natomiast tutaj bardzo polecam odcinek u Leksa Fridmana z Wojtkiem Zarembą.
On jest podpisany jako współzałożyciel OpenAI, opowiada o kodeksie GPT-3.
Natomiast połowa tego odcinka w rzeczywistości Wojtek opowiada o coś, co Huberman by nazwał focus toolkit, czyli jego metody na zachowanie bardzo wysokiej produktywności i właśnie tego well-beingu.
Tam bardzo dużo jest też o medytacji.
Wojtek opowiada, że on stosuje nawet takie tygodniowe wyciszenia i po nich bardzo często wraca do pracy i rozwiązuje najcięższe problemy.
Ja akurat...
Medytacja jest polecana przez wielu ludzi na różne sposoby.
Ja znam ludzi, którzy robią to regularnie.
No i mają tego efekt, czują się lepiej czy cokolwiek.
Dla mnie to jest... bo ja próbowałem, albo inaczej, czasami korzystam, nie?
Ale dlaczego?
I to jest trochę do tego, skąd mam wiedzieć, że coś jest nie tak.
Bo wydaje mi się, że to jest sposób na to, żeby dokładnie wyciszyć wewnętrzny głos.
Problemem, który jest trochę taki, jest taki, że mamy problem z wyciszeniem wewnętrznego głosu.
I to jest narzędzie do tego, żebyś po prostu przestał mielić coś w głowie.
Mniej lub bardziej świadomie.
Więc ja czasami korzystam, ale nie robię tego regularnie, nie robię takich rzeczy, jak powiedziałeś, jak Wojtek robi.
Gutek się podłączył.
Wiem, że Gutek eksperymentował, albo używa nawet, więc...
Okej, powiedz, co tam przynosisz?
Może kilka rzeczy.
Jeżeli chodzi o medytację, to naprawdę to zależy od osoby.
Mi po prostu, jak mam dużo w głowie, to 10 minut medytacji, 20 minut medytacji czyści to.
Po prostu jestem w stanie, nie wiem, jakiś niepotrzebny stres zrzucić w siebie i to mi pomaga.
Ale to jest coś, co robię rzadko, a nie systematycznie.
Robię to w sytuacji, kiedy naprawdę muszę się wyciszyć, a nie mam innej opcji.
Tutaj mówiliśmy trochę o well-beingu i o takich rzeczach, których robimy.
Ja ostatnio, będąc, co prawda, nie ze mną, tylko z córką psychologa, doszedłem...
Jak pani ze mną zaczęła rozmawiać, to okazało się, że ja mam pewne...
Jak by to powiedzieć?
Pewne akcje, które ja wykonuję, które myślałem, że ja po prostu robię to dla well-beingu, one nie są na well-beingu, one są po prostu, bo inaczej ja bym nie mógł funkcjonować w społeczeństwie.
I to jest coś, co jest opowiązane z moim ADHD.
Oczywiście, kto osoba, nagle okazuje się, że ma ADHD, ma.
Mam udokumentowane.
Jest to rzecz, bez której, jak na przykład wy musicie o to walczyć, bo znaczy musicie znaleźć powód, żeby w ogóle do tego siąść i to zacząć robić, to ja, jeżeli tego nie zrobię, to jestem nie do życia.
Ja na przykład muszę z rana usiąść i 20-30 minut poczytać książkę.
Muszę.
Jeżeli tego nie zrobię, to chodzę.
Chodzę przez pół dnia, chodzę przez cały dzień, różnie bywa.
Jeżeli nie pójdę poćwiczyć lub nie wyrzucę z siebie jakiejś energii, mam w sobie bardzo dużo takiej negatywnej, agresywnej, złej energii, która nawet, jeżeli jest jakkolwiek przeze mnie kontrolowana, wylewa się.
Po prostu się wylewa.
Więc ja takie rzeczy po prostu muszę robić, żeby móc funkcjonować.
Więc tak jak Tomek, Ty mówiłeś, że Ty musiałeś się przymusić do sportu, ja po prostu, jeżeli go nie zrobię, to ze mną jest słabo.
I tak się a propos śmiałeś ostatnio, że dużo, dużo, dużo z aktywności, ale to znaczy, że miałem dużo słabych dni ostatnio i musiałem gdzieś to sobie uporządkować.
I to mi daje tą swobodę i to uporządkowanie.
Więc tutaj trzeba też popatrzeć z innej strony, że nie zawsze ten well-being, który tak nam się wydaje, że my coś robimy, jest po prostu, bo my uważamy, że my się po tym lepiej czujemy.
On się może ogadzać, że to są nasze ciało lub nasze body reaguje na potrzebę psychologiczną, która gdzieś w głębi sieci i ona nam umożliwia po prostu życie w społeczeństwie.
Czyli nasz sposób funkcjonowania.
Sposób funkcjonowania, tak.
Ja tylko dodam, ja nie tyle się muszę zmuszać do sportu, tylko ja kiedyś tego nie robiłem po prostu.
Już w tej chwili nie, ale wiesz, musiałem po prostu zacząć.
I teraz jak ktoś jest z takiego miejsca, bo ja wiem, że wiele osób podchodzi do tego tak, że ja nie jestem tym typem osoby, która biega, rusza się, cokolwiek.
Możesz mieć ograniczenia też fizyczne, które na to wpływają z różnych powodów, ale ja po prostu tego nie robiłem.
I jak zacząłem to robić, to się okazało, że mi dobrze wpływa.
Dobra, dziękuję.
Czekaj.
Dobrze, Artur.
To ja może mniej filozoficznie.
Poczekaj, bo...
Sorry, muszę Ci włączyć, sorry.
Tak, to ja trochę mniej filozoficznie, ale podzielę się moimi sposobami medytacyjnymi, bo ja mam taką kłazję medytacji, ona zabrzmi śmiesznie, ale u mnie działa fantastycznie.
Po całym dniu, jeśli ja mam dużo spotkań, albo miałem bardzo intensywny dzień, uwielbiam sobie włączyć dwie, trzy rundki Tetrisa, ponieważ on wymaga od mnie taki delikatny sposób na zejście z wysokich obrotów na niskie obroty.
Bo ja nie muszę myśleć, ciągle się potrzebuję na czymś skupić.
Ciężko jest mi przejść z trybu wysokiego skupienia na tryb niskiego skupienia, w związku z czym po prostu ułożenie parę rundek Tetrisa mi działa bardzo dobrze, jako takie wygaszenie po długim dniu.
Nie wiem, czy ktoś kiedyś próbował tego typu technikę.
Mi nie się bardzo dobrze sprawdza.
To jest taka kłazie medytacja z mojej strony.
To chyba też dużo Sudoku wiele osób lubi na telefonie szybko sobie rozwiązać, wiesz, kilka planów Sudoku i chyba podobnie też działa.
Tak, chyba to jest coś takiego właśnie, bo to delikatne przejście, w miarę powtarza dalej wysoko kognitywne, bym powiedział, że trzeba kombinować jednak, ale już nie wymagające kreatywności i nie wymagające po prostu bardzo dużego fokusu.
To się podpisuje.
Do tego, co Kuba powiedziałeś, to sam dałeś mi do myślenia, więc przyznam szczerze, że chętnie może gdzieś kiedyś, jak się złapię, sobie o tym porozmawiamy.
Bo ja faktycznie też mam tak, jak mówisz, to nie jest tylko i wyłącznie well-being, że jestem sobie w stanie zaplanować faktycznie, jeżeli mi się odłoży, to wiem, że taki szybki, ostry sport bardzo mi pomoże się wyciszyć paradoksalnie.
Więc kiedyś bardzo chętnie się z Tobą złapię i o tym porozmawiamy.
No wiesz, jest wspólny mianownik pomiędzy tym, co my mówimy, tym, co powiedział Gutek i Artur, inna aktywność u Artura, ale sprowadza się do jednego, który musi przyłączyć swój mózg czy w ogóle swój fokus na coś, co nie pozwala Ci myśleć o czymś innym.
I w innym trybie działania często, dokładnie.
Ja chciałem tutaj takie narzędzie, które ja osobiście też polecam i nawet w tym swoim ostatnim zespole dosyć mocno wprowadziłem.
Może troszeczkę kontekstu.
Dołączyłem do firmy, która jest faktycznie znana z tego, że jest taka bardzo high-performing i osoby są tego typu same, bardzo często wystawiają właśnie przez to, że chcą dowieść jeszcze więcej, 120% każdego miesiąca tego, co było w poprzednim miesiącu.
Jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo zaniedbania tych tematów, o których mówimy, więc też zastanawiałem się, jak popracować z liderami.
I teraz niejednokrotnie już wspominałem o Galupie, może teraz wrócę do jeszcze...
Bardzo ważne według mnie, żeby siebie poznać, czyli to, co nas pozytywnie daje energię i to, co na pewno wymaga od nas dużych nakładów energii, a niekoniecznie jest mocnym zwrotem z tych działań.
Już zaraz wytłumaczę, o co mi chodzi.
Czyli jak ja do tego podszedłem, po tym jak pracowałem też z kilkoma osobami, które faktycznie umieją w Galupa, że tak powiem kolokwialnie.
Po zrobieniu sobie profilu Galupa, warto rzucić okiem, Galup zawiera oczywiście to top 5 i top 10 i bardzo ciekawe jest też bottom 5, czyli top 5 to jest taki nasz naturalny sposób działania.
Jeżeli zobaczycie ten profil 34, to tam ładnie Galup nazywa blind spots, czyli na co powinniśmy uważać.
I teraz moja sugestia, bo w podręcznikach Galupa dla coachup jest bardzo dużo materiałów na ten temat, blind spots czy potential weaknesses, czyli nasz talent, jeżeli jest za bardzo przekręcony, ten taki wolum, powiedzmy, jak go używamy, czyli za bardzo na nim w danym momencie działamy, on może się objawić negatywnie i może negatywnie na nas wpłynąć.
I te materiały, dlaczego o tym wspominam, te materiały są dosyć ciężkie do dostania, tam to trzeba być certyfikowanym coachem.
Jeżeli nie macie dostępu do takiego certyfikowanego coacha, to uwaga, wrzuciłem sobie to w chat GPT i tutaj jestem ciekaw, skąd chat GPT o tym wie, świetnie ma to rozpykane, więc możecie sobie wrzucić swoje top 5 w Galupa i zadać pytanie wprost o sugestie dotyczące jak pracować produktywnie i właśnie jak dbać o swoją pracę z wykorzystaniem tych talentów, ale także o potential weaknesses.
I dostaniecie dosłownie instrukcję postępowania, która bardzo dobrze mi się sprawdziła dla mnie i dla tych liderów, jakie macie te blind spots, na które trzeba uważać.
Jakie na przykład, do czego dana osoba ma preferencje, gdzie faktycznie zaczyna to być, może to być problemem.
No i tutaj to jest trochę powiązane z tym tematem, do którego chciałbym przejść trochę, nie, czyli skąd wiedzieć, że coś idzie nie tak, a dlaczego to tego dotyka, bo faktycznie, jak mówiliśmy o tej negatywnej pętli zwrotnej, to jest to poczucie, a nie to próba działania.
W ogóle jest taka presja, nie, tam poprawiaj swoje słabe strony itd., ale właśnie próba działania w okresie tych blind spots, może bardzo negatywnie wpłynąć na to, jak się czujesz, nie.
Bo tam przeważnie, jeżeli sobie tego nie uświadomisz, bo tam przeważnie po prostu gorzej performujesz i masz, to ci nie wychodzi, nie, albo nie chcesz tego robić, albo cokolwiek, więc to też taki ten...
Jeżeli ktoś jest zainteresowany, to myślę, że bardzo chętnie się podziela, rozmawialiśmy z Tomkiem, że coś przygotujemy na ten temat, bo było ciekawe doświadczenie, więc myślę, że na ten syte, o modlinkowi pewnie na LinkedIn to się pojawi, co w ogóle, jak do tego podszedłem, bo się okazało, że faktycznie z ChargyPT można też fajne rzeczy pod tym kątem zrobić.
No dobra, jeżeli chodzi o te blind spots, no to skąd wiedzieć teraz, wiesz, jako jesteś liderem zespole, masz high performing zespół, tak jak powiedziałeś, i środowisko, wszystko idzie, robisz, wszyscy mówią, że wszystko działa, skąd wiedzieć, że coś zaczyna być nie tak?
Jak ty to obserwujesz u siebie albo u innych?
Ja zastanawiałem się nad tym właśnie, przygotowując się do odcinka, ja mam kilka takich, ten odcinek mi bardzo fajnie pomógł przygotowywać, tak to, uporządkować, więc jeżeli właśnie dołączę, tak jak rok temu dołączyłem do zespołu i oficjalnie wszystko jest nawet, można powiedzieć, fajnie, ale skąd wiedzieć, że mogą być pierwsze problemy?
Albo na przykład jak to sobie zmierzyć?
To ja mam, pierwsza rzecz, to produktywność nie jest wcale taka wysoka, jakby się wydawało.
Ja bym to może nazwał tak, z Jalkiem Pałką, o tym fajnie też rozmawialiśmy, kultura zapierdzielania z pustymi taczkami.
Innymi słowy, ten zespół bardzo często jest bardzo zajęty, ale może, wiecie, to nie jest najlepszy sposób, w jakim można to osiągnąć.
Nikt nie miał czasu, żeby usiąść i zastanowić się, czy ten sposób działania jest najlepszy.
Druga rzecz, którą ja bardzo często obserwuję, to jest nieobecność podczas spotkań i niechęć dołączania się do jakichś inicjatyw.
To też jest taki dosyć fajny sygnał, że coś może niekoniecznie jest tak, że osoby są przepracowane.
Bo tutaj właśnie chodzi o to, żeby work smart, a nie work hard.
Nie 12 godzin, tylko lepiej te faktycznie 6-8, ale nad właściwymi rzeczami.
Więc tutaj to jest też bardzo istotne.
Na pewno, wiesz, obniżone morale zespołu, na przykład irytacja i coś, co można by nazwać chyba team cohesion, że ten zespół jest spójny i zgrany.
To jest też bardzo fajny czynnik, który to pokazuje, a to prowadzi bardzo dobrze do czegoś, co byśmy powiedzieli attrition rate, ale nie związane z performance reviews, czyli że jednak dbamy o podnoszenie jakiegoś talent-buddy w organizacji, tylko z tym, że ci top performerzy nam odpadają.
I to jest, jeżeli tak jest, to już dla mnie jest czerwona lampka.
No i takie, później można by kontynuować, takie standardowe rzeczy jak na przykład długie godziny pracy, zirytowane komentarze podczas spotkań, jakieś może nawet zdarzają się, to już jest też czerwona lampka, wybuchy emocjonalne niektórych osób podczas spotkań, wtedy jako lider mam od razu sygnał, z tą osobą, wiecie, najczęściej od razu one on one, jak najszybciej i jak nazwać, co się dzieje, bo bardzo często to jest wtedy, możemy odkryć akurat właśnie fajną puszkę Pandory.
Jak o ciebie, Tomku?
To jest tak, że to czasami wychodzi, jak jest odbudowana organizacja, nie?
My akurat gdzieś w firmie mamy HRPP i się okazuje, że bardzo dużo osób, jak ma jakieś takie problemy, to nie przychodzi do porozmawiać nawet do lidera bezpośredniego, tylko potrzebuje zaufanej trzeciej strony, nie?
I ludzi, których postrzegają w taki sposób, że mogą do nich przyjść, ale to nie zawsze.
Bardzo często jest peer-to-peer, to znaczy ludzie rozmawiają między sobą i potem ktoś nie wie nawet, jak komuś poradzić, widzi to.
Jest ten taki palczek z zespołem, jak się rozmawia, ale też, wiesz, takie zwracanie uwagi na to, co mówią o zachowaniach właśnie, nie?
Bo to jest pytanie, jak możesz wyłapać te zachowania, w szczególności w tej chwili, jak to jest zdalnie i niektórzy z liderów też, nie wiem, po prostu nawet obserwują innych ludzi w innych zespołach i mówią, słuchaj, widzę, że tutaj coś się dzieje.
Więc to te zachowania, które powiedziałaś, jest magiczne pytanie też, nie?
Znaczy, wiesz, jak widzisz, ja bardzo często akurat to mam, że taką sytuację, że po prostu jak z kimś rozmawiam i widzę, że ktoś jest gdzieś tam zdołowany albo właśnie, że normalnie performował, a teraz nie performuje, no to jest pytanie, czy coś się dzieje, nie?
No i tu się okazuje, że generalnie takie pytanie bardzo często otwiera drogę do tego, żeby ktoś miał po prostu szansę powiedzieć, słuchaj, no mam taki problem, taki issue, nie wiem, jak to rozwiązać, to powoduje takie rzeczy, nie?
Nawet ostatnio miałem z jednym z ludzi właśnie rozmowę w ramach takiego, powiedzmy, internal coaching, nie?
I po prostu powiedział, no, jestem w takim punkcie, że po prostu nic mi nie idzie, nie?
No i to jest po pierwsze, wiesz, powiedzenie, słuchaj, każdy jest w takim punkcie, może po prostu musisz odpocząć, nie?
Raz na jakiś czas.
No, ale to tutaj też w grabie to nam się wiąże z kolejnym zagadnieniem, nie?
No bo tutaj też jak Ty mówiłeś, to mówiłeś o tym, że, o którym jest zespół, nie?
No bo to jest tak, Ty musisz zadbać o siebie i tutaj ja się zgodzę 100%, że jak nie zadbasz o siebie, to nie chcesz najpierw zadbać o innych, nie?
No, ale pytanie, no ile Ty jako lead up zespołu, czy w ogóle w organizacji jesteś odpowiedzialny za well-being innych ludzi, nie?
No, bo możesz powiedzieć, no, każdy jest dorosły, każdy ma o siebie zadbać, dlaczego ja mam się tym zajmować?
To ja może jeszcze tylko dokończę.
Jest jedno narzędzie, które też można zastosować do mierzenia właśnie poziomu wypalenia well-beingu, to jest Q12 Galupa, to jest taki też bardzo uznane i często wspominane narzędzie.
Dlaczego?
Znaczy, Twoje pytanie… Po pierwsze to jest właśnie, wiesz, pytanie, czy rolą lidera jest zajmowanie się well-being ludzi w firmie, w zespole?
Bo przecież to może być dokładnie tak, że jest to związane nawet z osobistymi rzeczami, nie?
Poza firmą.
I można powiedzieć, słuchaj, tu jest czerwona linia, ja o tym nie będę rozmawiał, więc pytanie, czy lider musi się zajmować zespołem od tej strony?
Ja bym powiedział, paradoksalnie to zależy, ja mam swoje preferencje, ale ja bym powiedział, paradoksalnie to zależy, z tego powodu, że też różne są role liderów.
Jeżeli, wiesz, popatrzysz na to, co się dzieje w niektórych teraz firmach i jak intensywnie to się rzeczy dzieją, to odpowiedzialnością lidera jest przede wszystkim zrealizowanie pewnego celu biznesowego.
I tutaj pytanie, czy jesteś w stanie zrealizować ten cel, jeżeli masz na... jako, wiesz, jeden z priorytetów well-being wszystkich pracowników.
Innymi słowy, jeżeli firma daje ci za zadanie i ty się na nie zgadzasz redukcję o 20%, to ty najpierw musisz skupić się na tą redukcjom o 20%, a później na pewno musisz się skupić na well-being.
Pytanie, czy to będzie ta sama osoba, czy ten sam lider.
Czy to nie jest tak, że wiesz, pewne... w niektórych firmach są pewne osoby, żeby wykonać pewne działania, później inne osoby, żeby wykonać inne działania.
No, to jest taka typowa w większych firmach przykładanka, tak.
Wprowadzamy lidera, który ma wykonać redukcję, a potem tego lepszego, który poklepać po plecach.
Nie lubię tego, ale tak to działa.
Jak, z twojego doświadczenia, właśnie, jaka jest odpowiedzialność lidera?
Wiesz co, według mnie nie da się robić tego tak, że nie da się zwracać na to uwagi w ogóle.
I teraz jest tylko tak, że masz... i ja tak to skutkuję, że masz dwa sposoby na robienie tego.
Czyli możesz albo wejść w problem konkretnej osoby i w nią nad tym pracować, i to jest jedna rzecz i to też się dzieje.
Albo, jak obserwujesz więcej takich zachowań, no to generalnie wciągnąć w to innych ludzi odpowiedzialnych, powiedzmy, za to, gdzieś tam w firmie.
U mnie to jest akurat Ula, przeważnie nasza Chief People.
I powiedzieć, słuchaj Ula, mamy chyba taki problem w firmie i trzeba się zorientować, czy go mamy.
Wtedy to jest trochę też kwestia uświadomienia też wszystkim ludziom dookoła, że słuchajcie, ponieważ wykonujemy takie działanie, no to chyba produkujemy sobie taki problem w firmie, nie wiem, ludzie zaczynają być przepracowani, cokolwiek.
Musimy wdrożyć taką rzecz i taka wiadomość musi od was wyjść.
Więc ja osobiście uważam, że tak, do pewnego zakresu to jest moja rola.
Ja powinienem zwracać uwagę na to, żeby też na przykład, wiesz, taką bardzo prostą rzecz, na przykład, przypominać ludziom, że nie powinni robić over hours.
Albo żeby wykorzystali urlop.
Tak, i to przypominanie ma na celu na przykład, wiesz, to jest nawet, zanim wrócimy w tryb firefighting, to według mnie to przypominanie od strony lidera ma taką rolę, że to tworzy też przyzwolenie, nie?
Bo niestety istnieje też coś takiego, że ludzie łapią się na tym, że boją się tego zrobić z różnych powodów, nie?
I to jest to przyzwolenie, nie?
Druga rzecz i ona jest czysto też, powiedzmy, organizacyjna, to jest coś takiego, że na pewno moim zadaniem jest to, że jeżeli w organizacji ktoś nie może tego zrobić, czyli na przykład, wiesz, ktoś dostaje tyle pracy, że jest przetłoczony i to zaczyna się odbijać negatywnie, no to moją rolą jest na pewno to, żeby udrożnić to administracyjnie i powiedzieć, słuchaj, ok, masz problem z wykorzystaniem overtime, ja to idę i to poukładam, jeżeli nie możesz już sam tego zrobić, nie?
No, a trzeci poziom to jest dokładnie to, że w jakichś tam przypadkach, nie, no po prostu ktoś, czasami ludzie muszą po prostu pogadać, nie?
Czasami muszą słyszeć, że nie są jedynymi i to są te momenty, w które po prostu wchodzisz w jaki, już w interakcję z konkretną osobą, bardzo często bardzo proste pytanie, słuchaj, czy wszystko jest ok, to jest generalnie przyczynek do tego, nie?
Tylko tutaj pojawia się następna, następne zagadnienie i to jestem ciekaw twojej opinii, bo to jest zagadnienie pod tytułem gdzie postawić granicę tego zaangażowania, nie?
No bo jednak dalej to jest stosunek jakiś tam firmowy albo organizacyjny.
Zawodowy.
Tak.
A jak bardzo często te rzeczy zahaczają o rzeczy prywatne?
Ja bym tutaj bardzo chciał, chciałbym, żeby wybrzmiało dwie takie myśli, które od razu, z tym co mówiłeś i zaraz wniosę się do twojej odpowiedzi.
Pierwsza rzecz, dołączając do firmy, warto rozglądnąć się z kim będziemy pracować, naszych peerów i na przykład osoby, do których będziemy odpytać, bo przesiąkniemy kulturą ich pracy, więc i well-beingu również, więc bardzo warto tak mindful zastanowić się z kim ja będę pracować, bo takimi będziemy się też stawać, będziemy przesiąkać ich jakimiś rytuałami, sposobem działania i tak dalej.
Druga rzecz, którą bardzo tutaj mi też rezonuje z tym co powiedziałeś, jest ważna.
Nasz sposób bycia i nasz sposób działania będzie kopiowany, powielany przez osoby, jeżeli jesteśmy liderami, przez osoby, które z nami pracują.
Innymi słowy, nie jest możliwe, żeby być szefem, który wyśle na urlop, a samemu tego urlopu nie brać.
Jeżeli my pracujemy i odpowiadamy na slacku o godzinie 22, na przykład, to nie możemy wymagać od ludzi, żeby nie pracowali nad godzin, więc to jest też bardzo istotne, żeby faktycznie dawać ten przykład, bo dokładnie nasza kultura pracy będzie powielana, nie tylko w zakresie, zresztą nie tylko właśnie w zakresie well-beingu, ale też wszelkich innych, sposobów, stylu leadershipu i tak dalej.
Do tego twojego pytania, które zadałeś, ja myślę, że jedną z moich takich szkół jest taka, że w pracy przede wszystkim są relacje zawodowe, natomiast nie ukrywam, że część z tych relacji przechodzi gdzieś dalej, bo ja na przykład też w Galupie mam jako drugiego relatora, dla osób, które nie znają Galupa, to jest talent, który powoduje, że ja bardzo lubię pracować z osobami, z którymi jestem w stanie stworzyć bardzo mocne relacje, szczególnie pracując ciężko nad czymś.
I ten talent ma też taki, jego ciemna strona jest taka, że faworyzuje, więc w momencie, jak to sobie przepracowałem, mam tendencję do faworyzowania, może tak, jak to sobie przepracowałem, to faktycznie wypracowałem sobie narzędzia, żeby tym zarządzić, więc tutaj polecam, żeby właśnie zastanowić się, jaki styl jako lider posiadamy.
Tak, no ja tylko powiem to też, że wiesz, do któregoś momentu to moja praktyka, do któregoś momentu tę rozmowę prowadzę, od któregoś momentu po prostu staram się wstąpić w granicę i ta granica może być albo explicit, taka typu słuchaj, o tym już nie rozmawiamy itd., albo już trochę inaczej, czyli po prostu na jakiś próbę zaangażowania po prostu nie reagować.
I dać komentarz zrozumienia, bo to już nie jest moja ten...
Tutaj są, i to często robię, i to może jest następny dobry też temat do poruszenia, że ja po prostu wtedy mówię, słuchaj, to od tego momentu to lepiej, żebyś porozmawiał z kimś z zewnątrz, to są potencjalne osoby, z którymi możesz porozmawiać, czy wskazuję direct osoby, czy generalnie czy w firmie, czy poza firmą, albo wiesz, mówię, słuchaj, tu jest taka organizacja, według mnie zadzwoń tam, umów się, pogadaj.
No i to nawiązuje dokładnie do tego tematu też, wiesz, no bo to są rzeczy, które się dzieją w firmie, i teraz jest pytanie nawet dla nas, czyli kiedy szukać pomocy z zewnątrz, czyli czy ty widzisz też takiego, że albo miałeś taką praktykę, że właśnie masz człowieka, z którym widzisz, że jest jakiś problem i mówisz mu, słuchaj, to jest moment, w którym potrzebujesz pójść pogadać z kimś spoza firmy, bo tutaj tego żadnej zadań nie będzie.
Zdarzyło mi się, przydarzyło mi się nawet samemu, może to nie był na przykład psycholog czy psychiatra, ale mając taki bardzo ciężki moment w życiu, zarówno prywatnym, jak i zawodowym, sięgnąłem po pomoc bardzo doświadczonej mentorki, która pracowała z, no ma bardzo szerokie doświadczenie, jeżeli chodzi o pracę z liderami, i ona dała mi narzędzia, pozwoliła mi zbudować może taki toolbox, żeby poukładać sobie, co jest dla mnie ważne, jakie wiesz, zadać właściwe pytania i samemu sobie wypracować odpowiedzi.
Natomiast wracając do, więc polecam tego typu praktyki, jeżeli ktoś, w ogóle mentoring to jest inna sprawa, że pewnie też na cały odcinek, ale to jest strasznie dobra i rozwijająca rzecz, może to jest już tak powiedziane, strasznie bardzo dobra i rozwijająca rzecz.
Natomiast tak zdarzyło mi się polecić, że czułem, że na przykład, dla mnie to jest w ogóle ciężki temat, bo ja też mogę powiedzieć, że osobiście tak trochę boję się tych tematów, wiesz, wokół zdrowia psychicznego, prawdopodobnie z tego powodu, że czuję się bardzo niekompetentny, jak teraz o tym myślę, wiesz, natomiast zdarzyło mi się, jako lider, że jak czułem, że osoba, właśnie na przykład tak, jak mówiliśmy, żeby czułem, że coś jest na rzeczy, na one-to-one'ie, to zdarzyło mi się faktycznie zasugerować, że może warto poszukać pomocy i faktycznie zdarzyło mi się tak, że też do HR Partnera, tak jak powiedziałaś, skontaktowałem z HR Partnerem i tam zaproponowałem, że warto popracować, więc faktycznie.
U ciebie, z tego co rozumiem, bardzo podobnie to działa.
Wiesz co, ja, jeśli chodzi o, znaczy, ja wprost korzystałem z wewnętrznej pomocy, ale to nie było, tak jak mówisz, akurat kwestie psychoanalityka czy coś, tylko to było dokładnie, znaczy, ja uważam, że w którymś momencie ta zewnętrzna pomoc, ale bardziej zewnętrzny checkpoint jest po prostu też potrzebny, nie?
I to jest też moment dorośnięcia do tego, bo to był taki moment, w którym ja faktycznie, powiedzmy, performowałem gorzej, nie?
Potrzebowałem po pierwsze zewnętrznej walidacji takiej trochę, dlaczego tak jest, kogoś, kto zada inne pytania, nie?
I na przykład powiedział, i dokładnie kogoś, wiesz, kto powiedział, słuchaj, ale na przykład dlaczego starasz się w ogóle robić rzeczy, których nie umiesz i się z czymś źle czujesz, nie?
Albo słuchaj, problem polega na tym, że starasz się mielić w głowie problem, który nie jest w ogóle twoim problemem, nie?
Albo, okej, to gdzie chcesz iść z tym wszystkim?
I to są po prostu, literalnie, to nie jest robota, która ci coś powie, tylko to jest robota pod tytułem, ktoś ci zadaje pytania, na które ty musisz odpowiedzieć i to wyzwala progres pod tytułem, aha, słuchaj, to ja robię rzeczy, których ja nie chcę robić, dlaczego ja w ogóle je robię, nie?
Wziąłem na siebie jakąś głupią odpowiedzialność i ewentualnie wtedy to, co możesz dostać też z takiej zewnętrznej coachingu, mentoringu, jakkolwiek to nazwiesz, to bardziej jest mentoring w tym wypadku, to też taki, no to jak z tego wyjść, nie?
I to już zależy z tym, tej osoby, ale, wiesz, to jest na przykład, to wyjdź do tych ludzi i powiedz otwarci, że tego nie będziesz robił i popatrz, jak się to zmieni, twoja relacja wtedy, nie?
I czasami takie bardzo proste hinty powodują, że nagle po prostu literalnie schodzi z ciebie, nie?
No bo tam wcześniej rozmawialiśmy o tym, skąd wiedzieć, że coś się dzieje, nie, trochę.
I pamiętam, że rozmawialiśmy o tym przy okazji też wypalenia, ten odcinek chyba już jest na podcastie, musiałbym sobie przypomnieć.
No bo jednym z takich objawów jest dokładnie, że wstajesz rano i masz głowę pełną myśli na temat tego, co się będzie działo na przykład w pracy, nie?
To jest ten moment na przykład dla mnie, gdzie ja wiem, że już jest coś nie tak, nie, że wstaję rano i już mam po prostu przemielone w głowie ileś rzeczy, nie, albo kładę się i też je mielę w głowie.
To jest dokładnie, wiesz, ja dostałem taki hint, że słuchaj, jeżeli coś takiego się dzieje, to znaczy, że musisz po prostu to odłożyć na bok, nie?
To jest dokładnie, to jest obserwacja, mielę w głowie problem, okej, zapisać ten problem, cokolwiek, odłożyć go na bok, medytować, nie wiem, bo to jest ten moment, w którym zaczynasz źle performować, nie?
Albo masz ryzyko, że pójdzie w złą stronę, nie?
Tutaj według mnie to też pojawiło się przy odcinku wypalenie.
Wrzuciłem już do tego odcinka twitter, także zobaczcie, taki developer community keynote od pani, która się nazywa Ashley Weiss, The Thing About Burnout, i prezentacja się nazywa, czyli rzecz o wypaleniu.
I jest to prezentacja dla liderów, czyli między innymi czym jest burnout, jakie ma fazy, o których ty też właśnie tutaj wspomniałeś, jakie są narzędzia, znaczy, no właśnie, jak pracować z zespołem i jakie narzędzia stosować.
I według mnie to powinna być prezentacja taka, wiecie, onboarding do roli lidera, to jedna z prezentacji, którą nawet jeżeli się wydaje, że nigdy nie miałeś do czynienia z burnoutem, z wypaleniem czy właśnie tematem well-being, to jest taki must watch, po prostu powinien, więc jeżeli nie oglądaliście, to bardzo serdecznie polecam, wrzucone to jest właśnie do naszego tweeta.
Dobrze.
Ja będę miał, będziemy trochę zawijać, ale do tego wszystkiego jedno mam takie pytanie do ciebie z ciekawości, jak ty to robisz, nie?
No bo rozmawialiśmy o tym, na ile powinieneś wchodzić, czy nie, ale literalnie, widzisz kogoś, kto jedzie na ścianę, nie?
Czyli obserwujesz kogoś w zespole, kto jedzie na ścianę i jak do tego podchodzisz?
Delikatnie, niedelikatnie, sugestie, czy raczej, wiesz, czy sobie wypłaskać w twarz?
Bo to mnie interesuje, szczerze mówiąc.
To zależy, jak powiedziałem, ja mam relatora, nie mamy za dużo czasu, więc mogę szybciutko odpowiedzieć na to pytanie, ja mam bardzo wysoko relatora, czyli ja bardzo dobrze odnajduję się w one-to-one'ach i w nich potrafię zbudować relacje.
I to zależy od osoby, ale jeżeli, często ostatnio mi się zdarzyło tak, że trochę po męsku wyciągałem, wiecie, problem, z bardzo dużym szacunkiem, ale bez przysłowiowych kanapek obijając w bawełnę, tylko wyciągałem ten problem.
Z bardzo dużym szacunkiem do osoby, tłumacząc co ja widzę, co ja zaobserwowałem, jaki ja dostałem feedback od zespołu, jak to się może na przykład przełożyć na pracę, no i wtedy to rozbijamy na kawałki pierwsze.
Zdarzyło mi się tak, to też muszę powiedzieć, że po kilku takich spotkaniach, gdzie to sobie przepracowaliśmy, dana osoba stwierdzała, że jest tak już wypalona, że opuszcza pokład firmy.
To też mi się zdarzało.
Natomiast uważam, że paradoksalnie chyba była to dobra decyzja dla tej osoby, bo później, na przykład spotkawszy tę osobę rok później, to faktycznie ta osoba stwierdzała, że to była dobra decyzja i jest w świetnym miejscu teraz.
No dobrze.
Ja jestem zwolennikiem head-on, nie?
Czyli jak już to jest, wiesz, widać, że ktoś jedzie na ścianę, to wprost powie, stary, tam...
Czyli podobnie.
Tak, tak, tak.
Zastanawiam się, co robisz, bo ja tam zawsze zaczynam z takim dysklaimerem pod tytułem, słuchaj, ja wiem, że ja ci powiem i ty mnie nie posłuchasz, nie?
Ale bo to w przypadku pierwszego takiego podejścia to tak przeważnie działa.
No dobrze, jesteśmy już trochę po czasie zróbmy mały rap.
Dziękujemy.
Artur i Jakub, dziękujemy za dołączenie się i za podzielanie się swoimi przemyśleniami.
Tak, ten mały rap to ja chciałem zrobić taki, że teraz mam dłuższy weekend akurat w Polsce i to jest dobry moment, żeby przemyśleć, czy faktycznie dbacie o te kilka kawałków, nie?
W szczególności ten fizyczny, ale to jest ważne i z perspektywy dwudziestu kilku lat, jak o to nie zadbacie, to ten dług kiedyś trzeba spłacić.
Podpisuję się dwoma rękami.
Tak.
Miłego weekendu wszystkim.
Trzymajcie się.
Udanego, długiego weekendu.
Cześć.