Coffee #28: Raporty ... czy i co czyta CTO
Dzień dobry.
Dzień dobry.
Czy dozwoniłem się do CTO Morning Coffee?
Rozmawiałem.
Czy dozwoniłem się do CTO Morning Coffee?
Tak.
Tak, a czy ja znowu gadałem do samego siebie?
Nie jestem wykluczony, ale jeżeli się powtarza, to możesz mieć problem.
Nie, no to jest tak, że jak się wyłączy muzykę, to ona automatycznie wycisza mikrofon.
Mówiłem Dzień dobry, cześć Sebastian i mówię cześć Paweł i Paweł.
Dawno nie rozmawialiśmy.
Musimy nadrobić kiedyś.
Mówiłem.
Ja się jeszcze raz powoli odzwyczaiłem od Twittera, odzwyczajam się.
Jednak zaczyna mi się to wszystko rozwarstwiać między kilka różnych aplikacji.
To chyba dobrze.
To bardzo dobrze, to fakt.
Ja też złapałem się na tym, że używam różnych aplikacji do różnych rzeczy.
Z niektórych całkowicie przestałem.
Twitter i tak dalej wygrywa, jeżeli chodzi o taki trochę agregator wiadomości.
Tak?
Ale tak, no, nie jest, jest ok, jest dobry balans.
Wczoraj była bardzo ciekawa dyskusja na Blue Sky, Kamil Furnie ruszyła taki temat, że dyskusja na Twitterze, że są coś nieemerytoryczne, jest jednak zbyt dużo botów, jest zbyt dużo, zbyt dużo śmietnik.
I na przykład.
Zależy chyba, które.
To była dyskusja taka mocno inżynieryjna, w takim kręgu dosyć wąskim, czyli właśnie engineering leadership i tam rzuciła kilka kontrowersyjnych test, żeby po prostu zobaczyć, czy będzie z tego fajny efekt, czy będzie z tego fajna dyskusja.
I nie było.
Może to pech, natomiast ona ma duże zasięgi, więc to teoretycznie jeżeli komuś się musiałoby udać, to jej.
Tym niemniej właśnie, bo co, startujemy kolejny odcinek.
Dzisiaj porozmawiamy sobie o raportach, analizach zewnętrznych, źródłach informacji, z których może korzystać albo i nie nasz senior technical leader, czyli na przykład CTO.
To jest taki hint.
Bardzo fajny odcinek, żeby samemu zabrać głos, bo być może wy macie swoje inne przepisy, może macie swoje inne źródła informacji, więc zapraszamy wszystkich do dyskusji.
A skoro dyskusji mowa, może parę słów na temat konwencji naszych spotkań, bo być może ktoś dołącza po raz pierwszy.
Więc w telegraficznym skrócie spotykamy się na godzinę, rozmawiamy w konkretnym temacie.
Mikrofon jest generalnie dostępny dla wszystkich, natomiast jest kilka osób moderujących, więc trzeba podnieść także na łapkę.
Korzystając z funkcjonalności Twittera, ta funkcjonalność, żeby zabrać głos jest dostępna tylko i wyłącznie w wersji mobilnej, więc jeżeli korzystacie przez przeglądarkę, to niestety możecie tylko słuchać, więc zachęcamy do przełączenia się na wersję mobilną aplikacji Twitter, żeby zabrać samemu również głos.
Tak, podnosicie łapkę, my możemy nie zauważyć, więc wy upalcie, podnosicie dalej, my wtedy postaramy się was zauważyć.
Komentujcie, dawajcie swoje pytania, również odnoście się do tego, co powiedziała inna osoba.
To ma być dla nas wszystkich, to ma być fajna dyskusja.
Czego nie robimy podczas tych naszych spotkań?
No żadnych toksycznych komentarzy.
Jeżeli krytykujemy, to krytykujemy ogólnie zachowania, krytykujemy pewne postawy, a nie osoby czy nawet firmy, bo tu jakby zupełnie nie o to chodzi.
Ewentualnie można położyć samokrytykę.
O tak, jeżeli ktoś bardzo lubi, ale to też tak z umiarem, z umiarem.
A z innych ciekawych rzeczy to mamy naszego landing page'a cdomorning.coffee.
Dlaczego o tym wspominamy?
Bo na przykład tam można się zapisać na powiadomienia.
Dostajecie powiadomienie, wtedy nie przegapicie odcinka.
By the way, czy przed tym odcinkiem wyszło powiadomienie?
Nie pamiętam.
To jest bardzo taki subject.
No dobrze.
Technologia, technologię zawiodła.
Ale generalnie...
Ale generalnie można lecieć na powiadomienia, ale tam na cdomorning.coffee jest jeszcze parę innych fajnych rzeczy.
Między innymi jest link do naszego podcastu.
Podcast jest archiwum naszych odcinków.
My tam te odcinki wrzucamy z jakimś opóźnieniem, ale taki hint, hint, niespodzianka, już niedługo zaczną się pojawiać jeszcze inne, nowe, ciekawe rzeczy.
I to już bardzo niedługo.
Dobra, chyba wyczerpałem temat, opowiedziałem wszystko, co powinniście wiedzieć na starcie.
Chyba że czegoś zapomniałem, ale to jest dobry moment, żeby mi o tym przypomnieć.
Nie zapomniałeś, masz to już dobrze opracowane, więc może generalnie let's hit it off.
Mam to wryte w ekran, już niektórzy by powiedzieli.
Wiem, tak.
Dobrze, dobrze.
Dobrze, dzisiaj rozmawiamy o takim temacie wakacyjnym trochę, znaczy nie, nie wakacyjnym.
Myślałem, że więcej ludzi w ogóle będzie już tam z palmą i tak dalej.
Raporty, analizy, z czego korzysta CTO?
No właśnie.
Jak jesteśmy w swoich bąbelkach?
Znaczy wszyscy tam pracujemy chwilę na rynku, to wiemy, że są firmy, które wypuszczają różnego rodzaju raporty.
Mamy firmy, które te raporty robią komercyjnie.
Mamy firmy, które zrobiły z nich swój trademark.
Takie rzeczy jak na przykład właśnie raporty różnych portali i tak dalej.
No jak się w tym odnaleźć?
Czyli czy CTO powinien z tego korzystać, nie powinien z tego korzystać?
Wojtek, chyba musisz poprawić mikrofon trochę.
Tak ci tylko powiem.
Sorry, że ci tak zgasiłem, ale ci nie słyszymy.
Tak, słyszymy dźwięk, ale nie da się rozumieć słów.
No to może Sebastian, zacznijmy od ciebie.
Korzystasz i korzystasz.
Ludzie w inżynierii powinni korzystać, a jeżeli tak, to z czego i jak?
No to ja udzielę ulubionej odpowiedzi każdego konsultanta, chociaż konsultant nie jestem, czyli to zależy.
Żeby było śmiesznie, to takie powiedziałbym jak w incepcji, to zależy za gobynem, to zależy.
Dlaczego?
Po pierwsze, tak u mnie to się zmieniało, bo ja zmieniałem tę rolę i zmieniałem typ firmy przez dłuższy okres, przez dłuższym okresie czasu.
Na początku, kiedy byłem konsultantem, korzystałem z takich raportów dosyć mocno.
Dlaczego?
Dlatego, że my pracowaliśmy z dużymi klientami i ci duży klienci czasami mieli bardzo skomplikowane landscape IT i po prostu nie dało się wiedzieć wszystkiego i musieliśmy sięgać do tego typu ekspertyzy, no bo czasami były np. dedykowane systemy z jakiejś bardzo wąskiej branży w ogóle, nawet nie, że closed source, ale closed documentation.
A i my potrzebowaliśmy trochę takiej wiedzy, nawet nie to, żeby pozować za ekspertów, tylko żeby zbudować kontekst, no bo też nie można być ekspertem za wszystkim, ale żeby zbudować ten kontekst.
Niestety korzystaliśmy właśnie z tego typu raportów.
Mieliśmy oczywiście wykupione subskrypcje, żeby to też była taka wiedza, powiedzmy, niedostępna dla każdego, tak od ręki.
Korzystaliśmy, ale nas pewnie mogę rzucić, no z takich tych.
Możesz, możesz, na to akurat tego to możesz zwrócić.
Tak, wszyscy mówią o Gartnerze, no np. mnie znacznie lepiej korzystało się z raportów Forrester Research, za chwileczkę powiem dlaczego.
Natomiast zwróćcie uwagę, że to było parę ładnych lat temu, ja z Forrestera już nie korzystam od jakiegoś czasu, więc może to się popsuło.
Natomiast dla mnie Forrester to był taki, no nie wiem, przynajmniej jeden poziom powyżej Gartnera.
Korzystaliśmy jeszcze z innych płatnych raportów, to chyba GigaOM i tak dalej, ale to już powiedziałbym, mam dosyć kiepską opinię na ten temat.
Dobra.
No nie, jedź, skończ wątek i mam takie pytanie wyciągające.
Spoko, bo powiedziałem na początku coś takiego, że to jest, to zależy, zagubione w to zależy.
Więc co to jest to drugie, to zależy.
Raport raportowi nierówny.
I tu wcale nie chodzi mi o to, że ci dostawy tych raportów to bywają lepsi, gorsi, ale też są różne typy raportów.
Ja bym wyróżnił takie trzy, pewnie za chwileczkę parę dopowiecie, ale są raporty analityków poświęcone konkretnemu tematowi i one polegają trochę na byciu trochę dziennikarzem śledczym.
Wjeżdża gość i rzeczywiście rozkminia jakiś temat od początku do końca, prezentuje swój train of thought i trochę, trochę taki thought leadership.
I to jest jeden rodzaj raportu.
Drugi rodzaj raportu to jest, że jest jakaś firma, która się czymś zajmuje i ma dostęp do jakichś danych i teraz efektem ubocznym dostępu do tych danych może, może z tego wyjść na przykład fajna statystyka, fajne spojrzenie na rynek.
No i nie wiem, firmy, które robią observability czy GitHub, które ma dostęp do, no, dużej ilości kodów na tej, na tej planecie, one są w stanie tego typu raporty wygenerować.
Zresztą nawet ten Nasz Stack Overflow survey, o którym pewnie dzisiaj będziemy mówić, to też jest dodatki o raportu, że firma ma dostęp do dużego community, więc wykorzystuje to dlatego, żeby zabrać dane z tego community.
To jest zupełnie, jakby dla mnie zupełnie inny rodzaj raportu niż raport analityka.
Więc jeszcze trzeci inny rodzaj raportu, ja to nie wiem, może nazwę to raportem abstrakcyjnym i to jest coś takiego, że firma w oparciu o to, że ma jakiś tam ten trust basis już, to ona robi jakąś, na przykład pełną analizę rynku, wbija to w jakiś abstrakcyjny mental model typu Magic Quadrant czy Hype Cycle, a i daje po prostu swoje, swój point of view, który czasami bywa bardzo mocno subiektywny, natomiast też czasami może być taki fajny, żeby mieć taki punkt startowy, żeby na przykład, nie wiem, coś zacząć analizować głębiej.
Więc jak widzicie, to są tak jakby na przykład te przykłady, to są trzy różne rodzaje raportów i teraz ja mam do każdego z nich trochę inny stosunek, w sensie mniej lub bardziej chętnie z nich korzystam, ale też mam do nich zupełnie inne reguły filtracji.
I tyle, bo tak się trochę rozgadałem, ale chciałem ten swój, taką potrzebę zarysować.
Nie, nie, dobra, bo właśnie o to Cię trochę pociągnę, bo to wiesz, jest, bo powiedziałeś, że jako konsultanci używaliście tego, ja też używałem w różnych kontekstach, nie, ale to powiem, używaliście tego właśnie bardziej, żeby zorientować siebie, na przykład w branży, której nie wiecie, albo wypełnić dziury, a czy bardziej tego, żeby pokazać klientowi, jakie są alternatywy, czy na przykład, bo to jest według mnie trzeci taki pattern, do tego, żeby kogoś przekonać albo powiedzieć mu, słuchaj, to są alternatywy, na inne nie patrz, bo one Cię gdzieś tam wkopią w większy dołek, nie, czyli czy internal, mówię, zorientowanie się, czy bardziej do przekonania klienta.
Wojtek, coś jeszcze.
Tak, bo do tej trzeciej opcji bardzo często konsultanci budują autorytet w oparciu też o raporty, prawda, i o nazwy raportów, to też bardzo często się zdarza.
To okej, no to odpowiadając na pytanie, ja chyba byłem trochę mniej patologicznym konsultantem.
Dlaczego patologicznym?
Dla mnie, do tego dojdziemy, dlatego że dla mnie te raporty czasami były fajnym zidentyfikowaniem unknown unknowns, czyli trochę jak zacząć, nie, bo jak ja tej ekspertyzy nie mam, bo na przykład jest kawałek jakiegoś landscape'u IT, który na przykład dotyczy jakiegoś specyficznego systemu, nie wiem, jakaś, kurczę, baza marketingowa albo coś związane z identity management i tak dalej, załóżmy, że ja tej wiedzy nie mam, to to nie jest tak, że ja piszę tam ten raport i teraz będę udawał przez cały świat, że ja tę wiedzę mam, ale na przykład zidentyfikuję sobie, okej, dobra, no tu jest w ogóle taki topik i ten topik można tak nazwać, ten, ten, ten kawałek ekspercji można tak nazwać, jeżeli już przynajmniej wiem, kogo szukać, bo moja, moja przewaga była taka, że ja pracowałem w firmie globalnej, więc jak już wiedziałem, czego szukać, to było znacznie prościej to, tą taką osobę na przykład czy takiego eksperta znaleźć, zabukować jego czas, nawet tam płacąc wewnętrznymi rozliczeniami.
Natomiast jeżeli, jeżeli rzeczywiście była analiza zrobiona przez, podpisana w ogóle, analiza, pod którą się podpisał jakiś analityk i ta analiza miała jakieś ręce i nogi i jeszcze pod nią była jakaś na przykład fajna dyskusja, jakieś fajne rekomendacje, to to bardzo fajnie służy jako taki starting point do tego, żeby zbudować plan, plan, żeby klientowi pomóc.
Natomiast to, co, to co zaczęliśmy sobie rzetować z patologii, no po prostu wzięcie takiego raportu i nie wiem, przyklejanie go klientowi, albo mówienie go, słuchaj, to jest twoja prawda objawiona, nie wiem, nie używaj firmy X albo używaj firmy Y i tak dalej, no to to nie jest wiedza, to jest jakiś odpowiednio taki artykuł, faux expertise, to jest tak naprawdę trochę udawanie, że jest taka wiedza i mądrzenie się w oparciu o kapitał zerowy.
Dobrze, przecież to, to ja powiem, bo to, co powiedziałaś, to są takie sposoby, w których ja teraz korzystam, korzystałem, korzystam, ale też chyba kilka innych takich rzeczy, nie, to może też się komuś przyda.
Potem porozmawiamy trochę o tym, jak filtrować, bo według mnie i jak do nich podchodzić, bo to według mnie jest ważne, bo to też dla mnie to wpływa właśnie, źródło tego na to, jak ja tego używam, tak, ale taka rzecz, której ty nie powiedziałaś, ale na przykład, którą ja, dla której dla mnie te raporty się przydawały, to jest to, że jeżeli ja rozmawiam, znowu kontekst, nie, a większość wyrobiłem consulting professional services, jeżeli ja rozmawiam z ludźmi po drugiej stronie, to ja wiem, że oni nie czytają, nie, więc to jest też budowanie point of reference, nie, czyli ja wiem, dlaczego na przykład będę miał pytanie o to albo co będzie w tym, jakie będą na przykład zapytania w tym roku i dlaczego punkt nie wiem, wie, co tam się dzieje, nie.
No bo nie ma się, nie ma co ukrywać, że duża część CIO, w szczególności w firmach enterprise i tak dalej, patrzy na te raporty i mówi, okej, to tutaj mam liderów, to z tego coś wybiorę, nie, albo tutaj mówią, że to będzie trend, to ustawiamy firmę pod to, pod ten trend, tak.
No, faktem jest, że niektóre przynajmniej z nich mają taką moc i jako konsultant warto wiedzieć, co tam jest.
Jak chcesz być dobrym konsultantem, to taki hint, to warto się z tego trochę zdoktoryzować, mieć swój punkt widzenia, ale oparty o merit, nie.
A druga rzecz, z której, tylko, z której, w jakiś sposób ja tego korzystałem w różnych momentach czasu, to jest trochę to, co Ty powiedziałaś, fill the gap, nie, czyli ja pracuję w jakiejś części i potem wychodzi raport, nie wspomnieliśmy, ale tam na przykład jest taki, jest technology radar czy coś podobnego.
I ja tam patrzę po to, żeby wyjąć rzeczy, o których nie słyszałem, nie, czyli na przykład jest coś, o czym ja po prostu dotąd nie słyszałem.
Myślę, że sobie patrzę przynajmniej, co to jest, więc dla mnie to jest też takie uzupełnianie wiedzy.
A trzeci to jest już bardziej on the job właśnie, który się wiąże z tymi pierwszymi, to znaczy jak ja pracuję z klientem i klient ma jakiś temat i ja nawet ten temat znam, nie, to to jest dokładnie trochę filtrowanie zakresu pracy, nie, czyli na przykład klient przychodzi i mówi mamy tu takie rozwiązanie, nie, i jest okej, dobra, to jest rozwiązanie, które ktoś wymyślił, ono ma jakiś tam ten, ale jak ono jest utrzymywalne, nie, i teraz jeżeli to jest rozwiązanie, które po prostu nigdzie się nie pojawia, jest jakąś totalną niszą, a oni są firmą Enterprise, to jest trochę czasami też argument pod tytułem popatrzcie tutaj, patrzcie, nikt o tym nie mówi, nikt tego nigdzie nie ma, może to jest faktycznie coś new brilliant i tak dalej, ale nie wygląda, nie.
Dlaczego?
Bo znowu to do pierwszego punktu, może to jest dark pattern, ale bardziej według mnie to jest używanie tego swojego środowiska.
Ja wiem, że ludzie na to patrzą i zwracają uwagę na to, co tam jest, więc to jest trochę takie jakby granie w to, że ja wiem, że oni to czytali i ułatwia mi tę moją pracę czasami, nie.
Ja może tutaj po pierwsze zaproszę jeszcze raz wszystkich naszych gości do dyskusji i wyrażenia swojej opinii, to zapraszamy, bo chętnie się dowiemy, jak wy używacie raportów, jakie czytacie i dlaczego.
I odniosę się do tego, co mówicie, bo ja mam też doświadczenie jako konsultant, ale przede wszystkim, prawda, jako osoba, która odpowiadała za produkty w różnych firmach.
Ja powiem tak, że przede wszystkim te raporty to jest niezły biznes.
Zacznijmy od tego, tak, i to ja mam takie wrażenie, że i też takie trochę insiderskie obserwacje, że wiele z tych raportów, także tych firm, które wymieniliście, służy tak naprawdę do napędzenia rynku, do stworzenia może nawet rynku na pewnego rodzaju usługi, na pewnego rodzaju rozwiązania na pewne problemy, tak, czyli te raporty bardzo często pokazują, że mamy pewną chorobę i, by the way, tutaj jest pigułka, która Wam usunie ten ból.
I tylko zmieniamy, słuchajcie, taśmę.
Kilka lat temu big data, później analityka, na przykład strumieniowa.
Od kilku lat, wiecie, machine learning, teraz wszyscy będą generative AI wsadzali w swoje raporty.
I pierwsza i najważniejsza rzecz, jaką ja obserwuję, to jest bardzo duża komercjalizacja tych raportów, czyli szczególnie od wielkiej czwórki te raporty idą tak naprawdę z armią konsultantów.
I to jest takie, takie ciekawe, że te raporty tak naprawdę, tak jak Tomku powiedziałeś z moich obserwacji, niewiele osób czyta, ale te raporty się przydadzą, jeżeli ktoś mnie spyta jako osoby decyzyjnej, dlaczego ja podjąłem taką, a nie inną decyzję i dlaczego współpracuję z tą, a nie inną firmą.
Proszę bardzo, tu jest raport, pokazuje nam trendy rynkowe, pokazuje nam wyzwania i rozwiązania, tak, to jest świetne, świetne narzędzie do tego.
I, co ważne, nie wyklucza to wcale, albo nawet to jest jeszcze bardziej czasami patologiczne, w wykonaniu firmy, która tworzy tak zwane technology radars w mojej obserwacji.
Ta firma jest absolutnie fenomenalna w stworzeniu, słuchajcie, diagnozy na ból, którego nie mieliśmy pojęcia, że istnieje i od razu daje nam cztery pigułki do każdego problemu.
I by the way, tutaj zapraszamy do kontaktu, a że nasi C-level specjaliści występują na konferencjach, to oni jeszcze podkręcą, słuchajcie, wiecie, cały hype wokół danego problemu, który jest w tym raporcie.
Wiesz, tutaj nie ma się co na to obrażać, by the way, zapraszam wszystkich do podcastu tych, którzy nie słyszeli, tam są dwa odcinki o konsultingu i o sprzedaży i to jest dokładnie tak, nie, no bo oprócz tego, że te raporty same się sprzedają i to faktycznie, jak nikt na to nie patrzył, to jest wielki biznes, sprzedaż ich sama w sobie, nie, to one sprzedają też usługi firm i to trzeba być świadomym tego, bo one po to są robione, tak.
Jeżeli nie direct, to indirect przez marketing i tak dalej.
Jest mało takich raportów, czy podejść, które nie mają na celu tak naprawdę sprzedaży, powiem sobie też szczerze, tak.
Ja powiedziałem, że tutaj jeszcze warto zwrócić uwagę na to, że kiedyś to pewne magiczne nazwy firmy raportów były uniwersalne, w sensie dla wszystkich był ten efekt wow, wszyscy czekali się je zobaczyć, przeczytać, teraz też tak nie wygląda, jest dużo rozwarstwienia i o ile jeszcze klienci enterprise, firmy enterprise patrzą na te raporty czasami z takim właśnie nabożnym szacunkiem, to już startupy mają je w głębokim poważaniu, albo jeżeli patrzą na jakieś raporty czy analizy, to już patrzą na zupełnie inny rodzaj analiz.
Co więcej, już też zmieniły się opinie odnośnie wiarygodności tych firm generujących raporty, bo jednak kiedyś to ta wiarygodność była, no trochę jak z tymi dużymi brandami konsultingowymi, nie, a teraz to wcale nie jest tak, że firmy nie są w stanie przeoczyć trendu.
Są pewne trendy, jak to jest związane z hype'ami, no Jen i Ike, to trudno byłoby przeoczyć, nie wiem w jakiejś dziurze trzeba by się było zaszyć.
A mogę, mogę wejść się z pytaniem, a dlaczego, bo ja mam odpowiedź na pytanie, ale wolę najpierw twoją usłyszeć, a dlaczego według ciebie nastąpił taki shift, taka zmiana?
Wiesz co, myślę, że dlatego, że po prostu rynek urósł i pojawiły się znaczące różnice między tym, jak firmy coś robią.
No są firmy, które po prostu mają tą dużą inercję, mają inne podejście do ryzyka i też mają trochę inną świadomość tego rozwoju technologicznego i też mają inną, inną chęć do adopcji nowości, wiesz, no.
Wiesz, że są early adopters, ale też jest jakieś tam to late majority, są laggers, więc oni mają inne potrzeby, korzystają z innych źródeł informacji i, bo inny message jest dla nich wiarygodny.
To ja mam trochę inną, inny swój prywatny punkt pytania na to, jak zmniejszyła się nierówność informacji, nie?
Czyli kiedyś, bo to jest trochę tak jak z certyfikacjami, nie?
Kiedyś te raporty były potrzebne, bo to był nośnik informacji, bo internet internetem, ilość informacji była różna, ale wiesz, miałeś nośnik informacji, który przenosił informacje o rozwiązaniach i tak dalej pomiędzy różnymi firmami i to były te kilka raportów, które się wszędzie pojawiały, nie?
Teraz informacja jest bardziej powszechna, ludzie się więcej wymieniają swoimi opiniami, są różne fora też prywatne, bo ustalmy, nie, że CXO, różnego typu osoby, mają prywatne fora, na których wymieniają się już direct informacjami też.
I dlatego ten, według mnie, shift nastąpił, ale to taki sidestopik.
To może, wiesz, może...
Powiedziałeś to, usłyszeć swoją opinię.
Może podając na ten tomek, co ty powiedziałeś, to może też nastąpił shift właśnie osób, które korzystają z tych raportów, czyli CXO, to są też już może inne pokolenie.
A taka hipoteza, wiesz, inaczej konsumujący informacje, inaczej, inaczej załatwiający dostęp do tych informacji, tak?
Bo faktycznie, ja mam wrażenie, że tak jak mówisz, że te raporty 15, 10 lat temu, to, to było takie skała, na której mogłeś budować naprawdę czasami całe firmy, tak?
Teraz już myślę, że nie jestem przekonany, czy tak łatwo by to się udało zrobić.
Natomiast ja mam jeszcze jeden taki punkt i ciekawostkę.
Nie wymieniając nazwy, ale raport, który każdy z nas w jakimś momencie kariery na pewno czytał i cytował i nawet zachęcał, ja mogę powiedzieć, że w dwóch firmach miałem kilka kontaktów z tej firmą, dokładnie z wyceną, gdzie i ile kosztuje wymienienie, na której stronie i dlaczego, i co mi to, co mi to da.
Co też pokazuje wprost, że te raporty są, to też już nie jest dostęp do wiedzy, tak?
To jest tak naprawdę, kto więcej zapłaci i to jest w pewnym sensie dla firm jedno z narzędzi PR-owych i koszt uzyskania przychodu przyszłego, tak naprawdę.
Tru, ale to już jest trochę nas przenosi do następnego tematu, no bo jeżeli mówimy o raportach różnego rodzaju, o pracowaniach i tak dalej, które są pod tym kątem tworzone, czyli pod kątem tego, żeby albo osoby decycyjne, zakupowe, albo osoby podejmujące decyzje o technologii je czytały, no to mamy komercyjne, niekomercyjne, tak?
Komercyjne, no to są właśnie duże firmy konsultingowe, mają ustalone brandy, wypuszczają sobie raport, ten raport jest, obrazać z niego jest za darmo, cała reszta jest kupowana.
Bo by the way, dla tych, którzy nie wiedzą, jeżeli jakiś vendor publikuje jakiś raport publicznie, to znaczy zapłacił za niego, za prawo publikacji go, więc firma, która zrobiła ten raport tak czy inaczej zarabia, są powiedzmy niekomercyjne, czyli niekomercyjne wprost, czyli na przykład właśnie ten, czy tak Overflow, czy różnego rodzaju podobne opracowania na podstawie danych.
Dlaczego mówię niekomercyjne, bo nie płacimy za nie?
Komercyjne są, bo one służą do generowania jakiegoś tam dement, więc pytanie, źródła komercyjne, niekomercyjne, macie coś, za co warto płacić?
Nie mówię na konkretną rzecz, ale wartość, która w tym jest?
Sebastian?
Właśnie, ja zacznę od tego, co powiedziałaś, że mam trochę rozszerzoną definicję komercyjnego, czyli komercyjny to nie jest tylko ten, za który płacę, ale komercyjny to jest też ten, gdzie widzę, że ktoś wypuścił raport, gdzie jest mocno weszły inne, czyli tak naprawdę ten raport służy jako swego rodzaju benchmarking, pokazanie jak jesteśmy zarąbiści albo promowanie swoich klientów, to dla mnie to też podpala pod komercję, to od razu.
Żeby było jasne, to nie mamy różnej definicji, to dokładnie tego służy.
Dokładnie, chciałem, żeby przeczytałem.
Dobra.
I teraz tak, ja mam wykupione subskrypcje komercyjne, przy czym nie ja za nie płacę, tylko akurat mój pracodawca i to czasami się, powiedzmy, przydaje, ale głównie przy właśnie podpieraniu się danych, nie, bo ja akurat pracuję w firmie, która jest mocno data driven, jak coś nie jest podparte danymi, to po prostu nie ma dyskusji, więc czasami się trzeba tymi danymi podeprzeć i to jest też jakiś rodzaj źródła.
Ogólnie sam prywatnie płacę za różne rzeczy, a to jest w ogóle też ciekawy temat i tam będę pewien artykuł jak bym napisał.
Weźmiemy ten temat na osobną, na osobny temat wakacyjny, za co płacimy i tak dalej.
True.
Natomiast nie płacę za raporty, raczej płacę za takie, znaczy płacę za ten pierwszy rodzaj raportów, czy takie analizy osobiste, za jakiś skups na przykład, za to co robi Gergel i Orosz, to są też pewnego rodzaju raporty, nie?
Które uważam, że są awesome, on jest też wiarygodny i za to, za ten jego newsletter płacę i tam się pojawiają tego typu raporty i to jest mega.
Natomiast jeżeli chodzi, tak, jak dla mnie to, czy raport jest wartościowy, czy nie, no to trochę zależy od tych właśnie moich reguł filtracji, czyli patrzę sobie na to, dla tych raportów analitycznych, czy ktoś się pod tym podpisał, jak wygląda ten train of thought, czy czytałem, czy to jest w ogóle dla mnie znana osoba, czy czytałem już raporty tej osoby wcześniej, na ile ona jest rzetelna.
Patrząc na inne raporty, czyli już takie, powiedzmy, raporty firmowe, to też zawsze zaczynam od patrzenia na jaka jest metodologia.
No jednak większość tych raportów ma opisaną metodologię, czy ta metodologia jest na przykład wiarygodna, czy nie.
Miałem kiedyś taką bardzo nieprzyjemną historię, kiedy pani, pewna pani doktor, autorka bardzo poczytej książki, ta książka jest naprawdę bestsellerem, nie będę mówił jak, ale nieważne.
Miałem właśnie z tą panią doktor scysję online, dlatego że podważyłem jej metodologię, którą użyła do napisania tej książki, co tam było dosyć nieprzyjemne.
Natomiast od tego zaczynam.
To jest, uważam, bardzo krytyczne, że to bardziej determinuje wartość raportu niż to, czy on jest komercyjny, czy nie jest niekomercyjny.
Natomiast no właśnie raporty takie, gdzie nie ma źródła danych, nie ma metodologii i jeszcze jest jakieś takie shady połączenia pomiędzy twórcą raportu, a powiedzmy potencjalnymi źródłami danych, albo jest użyty bardzo abstrakcyjny mental model, typu że są jakieś grafy, na których nie ma żadnych jednostek na osiach i tak dalej, no to wtedy to nie ma znaczenia, czy komercyjne, czy nie, to w ogóle odfiltrowuje i do widzenia.
Dobra.
No to też zależy od tej definicji komercyjne, niekomercyjne, to ja powiem, jak ja na to patrzę, jak ja tego używam.
Znaczy tak, ja przyznam szczerze w tej chwili, i to da się zobaczyć na różnych moich wypowiedziach, jestem mocno krytyczny do takich raportów komercyjnych, które mają, znaczy nawet nie komercyjnych, płatnych, ale komercyjnych, w rozumieniu, kto je wypuszcza, które właśnie mają definiować trendy i tak dalej, czyli wiesz, ktoś tam przewiduje rynek, że będzie taki i taki za pięć lat i wszyscy zaczynają się masować tym headline'em, no to ja generalnie z tego nie widzę w tym żadnej wartości, szczerze powiem, nie, to jest tylko wartość pod tytułem to będzie pchane na rynku i tyle.
Także czasami nawet tam nie zaglądam, czasami to przejrzę.
Płatne w życiu zawodowym, wiesz co, znalazłem taką niszę, że czasami są małe firmy produkujące takie raporty, komercyjnie, które się skupiają na pojedynczej rzeczy, nie, i dla mnie wtedy to jest fajna rzecz, bo ja wiem, że właśnie to, co powiedziałeś o metodologii, że oni biorą każdą rzecz, którą mają i obrabiają tak samo, nie, więc to jest też tak, że jak ja wezmę wtedy dwa rozwiązania od nich albo rozwiązanie, znaczy, bo tam akurat te firmy mają przeważnie jakieś takie zestawienie, nie, w tym zestawieniu jest jakieś tam summary rynku, cokolwiek, trendy i tak dalej, a potem mają szczegółowe raporty o konkretnych rozwiązaniach i to jest komercyjne, ja też wiem, że wędorzy w tym biorą udział i tam, wiesz, podsypują bendzinkoiny, użyję, sorry, ale, ale tam jest metodologia, tak jak mówisz, i ja wiem, jakie będą tam punkty, czego się z tego dowiem, nie, i wtedy nie mam problemu z zapłaceniem za to, bo to jest dla mnie skrót do jakiegoś tam, ja i tak wiem, że będę musiał na to nałożyć filtr, ale jest to skrót, któryś wykonał dla mnie ten summary, tak, taka rzecz, o której nie rozmawialiśmy, która też podpada w to, to są też komercyjnie raporty na konkretną branżę albo konkretne firmy nawet, nie, i to też albo przez firmę, albo przeważnie przez firmę, z tego korzystałem, nie, bo można kupić raport na temat tego, co chodzi w danym momencie w danej branży, na co ta branża patrzy, nie tylko od IT, ale wiesz, jakie jest wyzwanie, jakie rozwiązania stosują i tak dalej, i tak dalej, bo branże się różnią.
I też w tych komercyjnych, w których korzystam, tak, jeżeli chodzi o tak prywatnie, żeby się zorientować, no to bardziej tak jak Ty, nie, czyli patrzę na konkretnych ludzi albo konkretne firmy albo ludzi pracujących w konkretnych firmach, do których mam jakieś tam zaufanie, więc będą na ich pozycję tą przedstawianą albo ten.
I wtedy, jeżeli oni powiedzą, że ktoś jest interesującego, no to na to zaglądam, nie, jeżeli oni napiszą ta firma czy wypuści jakiś tam raport, na niego zaglądam.
I jeżeli on jest płatny i jest mi w tej chwili potrzebny, więc nie mam problemu sobie to zapłacić, tak.
Takie czysto, wiesz, już wolno dostępne raporty jak State of DevOps i podobne, nie, no to przyglądam tak jakby… Uważam, że w nich jest jakaś tam wartość zebrana, jeżeli to faktycznie ma właśnie… Główna część tego, co powiedziałaś, że jest tam za tym jakaś metodologia, nie ma jakiegoś tam czary-mary właśnie wykreców, wild chart, nie, typu wszystko idzie do góry i tak dalej, ale chyba mamy tutaj podobne podejście.
Powiedziałaś jedną z rzeczami, nawet do głowy nie przyszła, więc dlatego podkreślę teraz.
Powiedziałaś coś takiego, że masz sceptyczny stosunek do tych raportów, tak delikatnie mówiąc, do tych raportów, które coś starają się przewidywać, wiesz, na totalnie, właśnie nie przyjmują do głowy, w ogóle takie raporty totalnie odfiltrowuje od razu, bo wróżenie jest… No tak, ale zdajesz sobie sprawę, że dużo z tych ludzi jednak je czyta, propaguje i to się, bo to jest na zasadzie spełnienia przypowiedni, którą się samemu głosi, nie, więc one je zakrywają na rynek dookoła nas.
Ale one mają świeciową wartość, zresztą często my w naszych dyskusjach, też takich już prywatnych, też sobie tam żartujemy sobie z tego, jak zacząć rozliczać te raporty i ich sprawdzalność, bo z tą sprawdzalnością to wygląda na to, że jest generalnie nizanie.
Nie mają w ogóle spraw, więc nikt nie rozlicza ich sprawdzalności i to jest ich główna bada, nie.
Prawda, ale to jest sprawdzalność, no.
Miałem zupełnie inny bias na to, dlatego że, no, ja pracowałem też w firmie, dosyć krótko, to było przez rok, które jak właśnie zajmowała się generowaniem raportów i takim dostarczaniem wiedzy, ale to właśnie nigdy nie były predykcje albo prawie nigdy nie były to żadne predykcje, tylko to było patrzenie na dane historyczne i rzeczywiście wyciąganie takich prawdziwych insajtów, na marginesie.
Tak, ale to właśnie te firmy, które, które dostarczają, ja mam kilka takich niszowych, ze względu na branżę i tak dalej, które dostarczają właśnie informacje na specyficzny rynek, to one nie bawią się w wymyślanie, to jest dokładnie opisanie stanu teraz i na przykład, wiesz, tego, co jest dostępne albo używane i potem konkretnie, jaki jest stan teraz, nie.
To nie jest wymyślanie, że teraz czy AI coś tam zrobi czy nie, nie, to jest bardzo konkretna wiedza usystematyzowana w jakiś tam szablon, nie, i po prostu wiesz, czego się spodziewasz.
Ale to nas przenosi do, trochę do kolejnego tematu, czyli właśnie jak podejść do walidacji, weryfikacji tego, nie, czyli jeżeli, właśnie, bo pierwszy poziom walidacji, weryfikacji, to jest, na co patrzymy, drugi to jest, okej, jeżeli tam coś jest, to czy w to wierzymy albo jak to sprawdzamy.
No to ja już w sumie trochę powiedziałem w odnosie tego, by the way, wszystkich zapraszamy do dyskusji, także przypominamy, jeżeli chcecie, podnosić łapkę, zapraszamy do wymieniania się swoimi poglądami.
Nie wiesz, że nie przeczytał żadnego raportu.
Dokładnie, to jest, myślisz, że to wczoraj już było czytane, też.
Jeżeli chodzi o mnie, to, to, to, to akurat sprawa jest prosta, bo już też trochę na ten temat powiedziałem, czyli ja na początku stałem się zrozumieć, jaki jest ten rodzaj raportu, nie, bo każdy rodzaj raportu, to dla mnie jest trochę inny sposób filtrowania.
No i później tak, właśnie, metodologia, kto jest autorem, czy jest podpisany, czy nie, czy mamy źródła danych, czy mamy referencje, czy to jest pierwsza edycja tego raportu, czy to jest kolejna edycja tego raportu, czy właśnie mogę spojrzeć na tę edycję historyczną i ocenić tą wiarygodność, czy to się spinało, czy to się nie spinało i tak dalej.
Potem jakiś taki rough assessment, czyli jaki jest w ogóle cel tego raportu, message, no, bo takie wygenerowanie kilkudziesięciu stron z jakimiś liczbami, które są bezsensowe i nie odpowiadają na żadne pytania, to pewnie nie jest trudne.
No więc pytanie, czy rzeczywiście ten raport ma szansę jakby jakiejś pytanii odpowiedzieć, jaka jest jego konstrukcja.
Kolejna rzecz to jest generalnie, no, jeżeli już właśnie mamy jakieś dane, no to też, czy te dane są rzeczywiście sensownie opisane, czy to wygląda na to, że tam jest jakaś selekcja.
Też patrzę na to, kto to wypuścił i czy co za tym stoi, bo to, co powiedziałaś, Tomek, ten, tak nie wiem, state of devops, to akurat tego typu raporty bardzo często są bardzo słabe, dlatego że są wypuszczane często właśnie przez vendora, no nie, jest jakiś duży vendor CICD i wypuszcza state of devops.
No to już na wstępie, powiedzmy, moja, moja ocena wiarygodności jest tutaj, powiedzmy, dosyć średnia.
A kolejna rzecz to jest to, czy właśnie patrzę na to, czy ten raport ma być szansę efektem bocznym ich działalności, czy oni rzeczywiście, kurczę, jest na przykład, nie wiem, duża firma, która ma wpływ na to, nie wiem, skaluje kontenery pod kątem vulnerabilities, no to oni naprawdę dużo wiedzą na przykład, kto te kontenery skaluje, nie wiem, z którego chmury się to na przykład bierze.
Takie zapytania.
I w tym momencie mogą faktycznie wypuścić ciekawy raport z jakimś ciekawym insajtem na wypłacu prawdziwe dane.
Ale jeżeli jest firma, która po prostu nie może mieć fizycznie dostępu do tego typu danych, to skąd ona bierze, no nie wiem, z wróży na podstawie pogody czy coś, nie?
I też jeżeli są użyte w raporcie modele mentalne typu właśnie jakiś magic quadranty i tak dalej, to im bardziej abstrakcyjny jest ten model, no to sorry.
Czasami te modele są przydatne.
Ok, są takie modele, które są bardzo abstrakcyjne, ale wtedy też patrzę na nie z takim dużą dozą wstrzemięźliwości, nie?
Bardziej jako zaproszenie do dyskusji.
I tu świetnym przykładem jest Hype Cycle.
Rozgadałem się, sorry, oddaję mikrofon.
Ale to wiesz co, ale czemu świetnym przykładem jest Hype Cycle?
Dlatego, że Hype Cycle to jest, nie, to nie są fakty, tylko to są opinie, nie?
Czyli właśnie patrzy ktoś na ten Hype Cycle i na przykład twierdzi, że ta technologia weszła już w ten pik Hype'u albo weszła już na przykład powoli na to plateau of productivity, nie?
I teraz ja jak na to patrzę, to wcale się nie muszę z tym zgadzać, ale to jest dla mnie taki fajny przyczynk do dyskusji, nie?
Czyli że zaczynam myśleć, to jest dla mnie taki trigger do myślenia, czy ja się akurat z tym zgadzam, czy nie?
I czy jeszcze dodatkowo, bo oni na tym, na przykład w Hype Cycle'a chyba Gartnera, robią to w ten sposób, że mają krzywą i tam nie jest jedna technologia, tylko to jest na przykład Hype Cycle dla jakiejś industry, czyli tam widzisz tak naprawdę jakieś tematy, które są ze sobą mniej lub bardziej powiązane i możesz zobaczyć pewne korelacje.
Więc oni mają pewne korelacje, bo oni tak to widzą, a ty możesz mieć inne, więc znowu to jest taki trochę trigger do tego, żebyś zaczął o tym myśleć.
A więc wtedy nie muszę zgadzać ani z tym, czy to jest milimetr w lewo, czy milimetr w prawo, ale i tak jest to dosyć wartościowe.
Ale pociągnę cię za język jako adwokat diabła trochę, nie?
No bo teraz ta sama firma może opublikować raport pod tytułem, wiesz, Future of Generative AI by 2025, Generative AI will generate 100 billion dollars, nie?
I ta sama firma wygeneruje Hype Cycle, na któremu mieści się Generative AI.
Patrzysz na to inaczej, czy tak samo?
Ale patrzę na to inaczej, bo inna jest konwencja telegramu, dlatego że jeżeli będzie taki raport Future of Generative AI, to jest dla mnie zróżnienie z fusów, bo to się może wydarzyć, wiesz, coś, co jest totalnym disruptorem, coś czego jeszcze nie ma na chwilę obecną albo synergia, której po prostu nie da się przewidzieć.
Naprawdę oni tego nie przewidzą, nie ma szans.
Hype Cycle odpowiada na takie pytanie, czy my już jesteśmy na tym etapie, że jeszcze się tym jaramy i jeszcze jesteśmy na tym etapie, czy my jesteśmy na tym etapie, że np. pojawiły się pierwsze konstruktywne przypadki użycia tego.
I to jest, to jest, to jest ocena.
Dlatego właśnie, dlatego właśnie pytam, bo to te same firmy wypuszczają te dwie rzeczy, nie?
Więc warto to sobie rozróżnić też po prostu.
Także jak dla mnie abstrakcyjne, ale czasami też użyteczne.
Nie wiem, jak ty na to patrzysz.
Wiesz co, ja patrzę trochę tak, chyba ten temat trochę faktycznie poruszyliśmy wcześniej, nie?
Ja, dla mnie właśnie też takie jak Hype Cycle, Tech Radar podobne, nie, no to one są dokładnie po to, żeby się zorientować, nie?
Teraz, jeżeli coś się tam pojawia, to, to ja sobie to staram się zwalidować po prostu, też googlnąć czy tam coś innego, gdzie sprawdzić liczbę tego typu rzeczy.
Ja też patrzę na to tak, jeżeli chodzi o walidację, czy w ogóle w stosie angażuje, to jest trochę ty to powiedziałeś, ale okej, przez chwilę zajmowałem się marketingiem, więc wiem, jak on działa, zresztą każdy co nas gdzieś tam dotknął, nie?
Więc patrzę właśnie to, co ty nazwałeś, że czy ta firma ma w tym stake, nie?
No bo też dla tych, którzy nie wiedzą, w Tokio typu raporty i tak dalej, to jest najlepszy tak zwany lead magnet, nie?
Czyli generalnie ludzie bardzo chętnie oddają e-maile po to, żeby się czegoś dowiedzieć, nie?
I ja wtedy patrzę, czy ta firma właśnie, jeżeli oni coś oferują, to czy to, czy mają szansę mieć te dane, czy to jest tylko po to, że to będzie taki random pdf, który tam jest, na przykład często oddaję, przyznaję e-mail za na przykład, w niektórych firmach za raport z rynku pracy, nie?
Dlaczego?
Bo wiem, że ta firma ma te dane i po prostu je zestawi, to ja dostanę jakiś overview o rynku pracy, może innego nawet niż ten na którym ja wiem, jestem, nie?
Ale jeżeli widzę, że to jest firma, która wygenerowała taki raport właśnie tylko po to, żeby zacząć się pozycjonować jako lider czy tam w ogóle jakiś tam człowiek w tej branży, no to wtedy generalnie przeważnie to odpuszczam i w ogóle nawet nie patrzę na to, choć widzę potem, że wiesz, że jest duży impakt, taki splash, nie?
Czyli ludzie zaczynają powielać tą informację, powielać, powielać.
Więc generalnie filtrowanie, to tak jak mówiłem wcześniej, bardziej kto, czy ma szansę mieć coś do powiedzenia, nie?
No i potem walidacja tej informacji, która jest w środku, czyli jeżeli coś sounds fishy i nie ma właśnie informacji, skąd to się wzięło i tak dalej, no to, to na to nie patrzę.
Na przykład przyzwołał mi do głowy jedna rzecz, o której wcześniej nie mówiłem, bo, no okej, ja pracuję dużo z Microsoftem jako vendorem i na przykład oni w specyficznych branżach jako vendor wyplikują raporty, które oczywiście boostują rozwiązania tego vendora, ale tak czy inaczej są wartościowe, nie?
Na przykład Security to jest bardzo dobry przykład, czyli Microsoft ma dużo do powiedzenia.
Dlaczego?
No bo znowu się sprowadzamy do tego, nie?
Że oni mają makabryczną ilość danych i pokazują trendy w tych danych i wtedy warto to przejrzeć, nawet jeżeli celem tego raportu jest tak naprawdę sprzedanie więcej licencji czy coś takiego, nie?
To jedno jeszcze ważne.
Ja byłbym bardzo ciekaw...
Go on, go on.
Jeszcze zadam jedno pytanie, może ktoś się włączy, bo ja byłbym bardzo ciekaw takiego pytania na boku, które mi przyszły do głowy, czyli kto ze słuchających nas podejmował decyzję na temat pracy czy przyszłego, wiesz, dewelopmentu jakiejś umiejętności na podstawie jakiegokolwiek raportu, który mu powiedział, aha, może tutaj jest job to be done, nie?
Ale jak macie coś do powiedzenia, to po prostu podnieście łapkę, dołączymy was.
Ja myślę, że wiesz, tutaj do tego co powiedziałeś, to warto mieć potwierdzenie, tak jak to mówił Sebastian, że to co wybraliśmy jest faktycznie wchodzi na przykład i jest w tym pierwszym cyklu, tak?
Czyli to, co Sebastian ty mówiłeś, to myślę, że warto mieć takie potwierdzenie, czy widzimy takie trendy na rynku.
Oczywiście wtedy warto jest sięgnąć po odpowiedniej jakości raporty, a nie pierwszy lepszy raport stworzony przez małego jakiegoś vendora, jakiegoś danego rozwiązania.
Coś, natomiast ja widzę też czasami antypattern, że, wiecie, są osoby, które budują markę osobistą na tworzeniu kontentu i zauważyłem, że sporo osób buduje swoją markę osobistą w oparciu o tworzenie kontentu na temat tego, co jest tam właśnie w tym kwadrancie, innovation trigger, tak, czy w pierwszym etapie tego na przykład hype cyklu.
I zarzucają nas kontentem na temat tego, co tam będzie, prawda, za rok, za dwa, za pięć.
Więc taki antypattern też niestety widzę.
Sebastian.
To dodam dwie rzeczy, bo jedna, jedna mi się nasunęła, super fajnie, że powiedziałeś właśnie o tym, bo jedna mi się nasunęła, że jest to mój rodzaj pseudo-raportów, których jest pełno, ale ja ich nawet nie tak tylko raporty i przestrzegam przed nimi i mówię o właśnie wszelkiego rodzaju, wszelkiej maści artykułach typu najlepsze dziesięć książek do nauki AML albo najlepsze dziesięć.
Nie, dobra, zapomnijmy, to jest, ustalmy dlaczego w ogóle, znowu dla tych, którzy nie są w temacie marketing SEO, generalnie jakikolwiek temat, który ma najlepsze dziesięć czegoś albo top pięć czegoś jest bardzo dobrze pozycjonowany we wszelkiego rodzaju SEO.
Jedyne, co to bije, by the way, to jest coś versus coś, czyli weźmiemy Apple versus coś tam i generalnie to jest artykuł, który wszyscy będą czytali, nie, to tak tylko mechanika taka, nie, dlatego ich tak dużo mamy, nie, to w ogóle należy nie spoglądać na nie.
A druga uwaga, która posłuży mi do przejścia płynnie do następnego pytania, jest też taka, że bardzo mało powiedzieliśmy jeszcze o innej regule odfiltrowywania i ta reguła odfiltrowywania, to są po prostu bias.
Przez bias niekoniecznie mam na myśli jakieś osobiste opinie czy preferencje, tak jak to powoduje raport, ale też bias wynikające czasami z metodyki, czyli może być na przykład raport, właściwie pewnie będziemy za chwilę zamówić o tym Stack Overflow, który na przykład jest mocno skręcony w kierunku, no nie dość, że użytkowników Stack Overflow, a być może nie wszyscy są aż takimi namiętnymi użytkownikami, żeby ten survey tam wypełnić, ale też na przykład w kierunku, tam akurat jest nadreprezentacja Stanów Zjednoczonych i Niemiec.
Akurat czemu Niemiec, nie mam zielonego pojęcia, ale jest ich tam dużo.
Więc patrząc na, właśnie po to jest potrzebna m.in. ta informacja na temat metodologii, nie, czyli jaka metodologia została użyta i jakie biasy mają tam szansę się pojawić, bo może się okazać, że na przykład źródło danych, ok, jest zbudowane w oparciu o jakąś tam dużą populację, no ale na przykład głównie Enterprise.
No więc to może zupełnie być nieaplikowalne dla jakichś innych firm, mniejszych firm i tak dalej.
Dobrze, ale właśnie skoro powiedzmy o biasach, znaczy.
Ja tylko jedną, ten, bo wcześniej się zastanawiałem, czy mówisz o bias czy bias, ale spoko.
Potem już.
Nie, nie bullshit, mówię.
Mówię o tym, o biasach.
Dobra, więc skoro mówimy o tym, to większość tych raportów, no mimo wszystko, no powstałem albo na rynek globalny, albo jeszcze gorzej są targetowane konkretnie na rynek amerykański, bo Amerykanie myślą, że poza Stanami to nic innego nie istnieje.
No właśnie, no więc jak to jest z aplikowaniem tego na nasz lokalny rynek polski?
Tu może takie dwa podpytania.
Pierwsze takie, czy macie specyficzne źródła informacji do właśnie rynku, dla rynku polskiego, a drugie rozkładają, że nie powinniśmy zaaplikować te wnioski globalne do naszego lokalnego rynku?
Wiesz co, ja powiem tutaj, znaczy ja mam trochę bias, jak to powiedziałeś, bo ostatnio na jednym, zaraz możecie mnie tutaj clinczować, jak chcecie, ale na jednym forum publicznym w ramach konferencji, gdzie byłem w panelu, użyłem określenia słowa kurnik na nasz rynek, no i tam generalnie nie, nie, nie spotkało się to z dobrym określonym przyjęciem, ale ja patrzę na to tak, no niestety my powtarzamy jako rynek w większości trendy, które pojawiają się gdzie indziej, nie, więc dla mnie patrzenie na to, co się dzieje, w szczególności w Stanach, pewnie to, co mi umija, co mi umyka, to jest, musiałbym pewnie patrzeć trochę może też, co się dzieje w Azji.
My za jakiś czas będziemy to powtarzać tutaj, to jest kilka miesięcy, tak naprawdę kilka miesięcy opóźnienia.
Swoją drogą, nie rozmawialiśmy o jednej kategorii raportów, która przyszła mi do głowy w tej chwili, która może jest nieoczywista dla Was.
To są raporty z tego, co firmy kupują, co sprzedają w rozumieniu firm, nie, czyli raport różnego Private Equity, WISN i tak dalej, bo one też pokazują trendy, co w tej chwili na rynku się dzieje, nie, więc ja patrzę na te raporty raczej globalne i z nich wnioskuję pod tytułem ok, jeżeli tam się dzieje to, to w Europie za chwilę będzie to, a w Polsce będzie to jeszcze trochę później, nie, więc dla mnie to jest taki, jak to nazwałeś, lens na to, jaka jest przyszłość, no i tak to działa po prostu.
Wojtek?
Wojtek zmaga się z remontem, więc nie wiem, czy będzie w tym momencie w stanie odpowiedzieć.
Ja nie pamiętam, jak to wygląda z mojej perspektywy w międzyczasie i też zapraszam wszystkich do dyskusji, więc podnóżcie łapki.
Więc tak, jeżeli chodzi o mnie, to ja jestem pogodzony z tym, że takich raportów w Polsce tak nie za bardzo oświadczymy, z jednym wyjątkiem, określałem w swoim autobusie.
Tak w ten sposób.
Trzeba sobie to porównać.
Z jedną rzeczą się, Tomek, nie zgodzę, bo nie zgodzę się trochę z tym, że my zawsze powtarzamy trendy, bo jest kilka specyficznych rynków, na przykład właśnie startupy, gdzie pewny sposób działania jest dramatycznie inny.
Jednak nacisk na przykład na Gronf, który jest w Krzymowej Dolinie versus nacisk na, no, taką jednak profitability, która jest gdzieś tam w naszym polskim DNA, powoduje, że czasami to wygląda, jeżeli chodzi o w ogóle sam cykl inwestycyjny, jeżeli chodzi o, od priorytety takiego startupu na początku, to wygląda to dosyć mocno inaczej.
No więc tu niestety, no, trzeba aplikować jakby tą swoją ekspertyzę, trzeba aplikować swoją wiedzę, no i pogodzić się z tym, że takich super fajnych źródeł pochodzących od jakichś w miarę niezależnych autorytetów u nas na tym lokalnym rynku po prostu nie ma.
Wiesz co, to tutaj zaparkujemy ten jeden punkt, może powinniśmy poszukać dobrego gościa, gości, żeby porozmawiać o tym, co właśnie powiedziałeś, bo tytułem, że startupy faktycznie u nas mają inne podejście, a moja obserwacja jest mocno stresowanego sideline, bo ja nie jestem w żadnym startupie, ale nie jestem pewien, według mnie akurat, znaczy moja bias, opinia jest taka, że właśnie im, że tam, że w startupach dopiero powtarzamy trendy, nie?
No ale okej, to zostawmy tę dyskusję tutaj.
No dobrze, zostało nam 12 minut, to może przejdźmy, porozmawiajmy, właśnie dajmy taki use case, bo ja wiem akurat, że ty, Sebastian, przeczytałeś, przeanalizowałeś sobie na przykład taki Stack Overflow Developer Survey, nie?
To porozmawiajmy o konkretnym raporcie, jak na niego patrzymy.
Czyli jeżeli ty patrzysz na to, tak, czyli masz taki raport, który jest wypuszczony, powiedzmy nie komercyjnie, znaczy nie jest płatny, jest wypuszczony na podstawie konkretnego źródła, jest to kolejny gdzieś tam z rzędu, to dlaczego w ogóle po niego sięgasz i co, na co w nim patrzysz?
To jest dobry przykład, bo generalnie bardzo wiele osób już widziało ten raport wcześniej, przynajmniej w jakiejś edycji.
Zazwyczaj ludzie patrzą na ten raport jako trochę taki benchmark popularności języków programowania, to ich najbardziej interesuje, czyli ja na przykład jestem zainteresowany jakimś niszowym językiem, no jak ten język radzi sobie w tym danym konkretnym roku i żeby pokazać kolegom, że o, zobaczcie, rośniemy, jedna dziesiąta procenta w przeciągu ostatnich pięciu lat.
Ja patrzę na to troszeczkę inaczej.
Tak, no pierwsza rzecz, tak wspomniałem wcześniej, no jednak patrzę na tę metodologię, patrzę na tą, na tą populację, czyli jak wiele osób odpowiedziało.
No i prawda jest taka, że w stosunku do ilości stackoverflow, to tam ta ilość tych respondentów jest mała, no bo to jest kilkadziesiąt tysięcy, a więc z tą reprezentatywnością mamy tu duży znak zapytania.
Jest, jak się spojrzy na rozkład demograficzny, no tam jest bardzo duże przeważająca liczba ludzi ze Stanów.
Jest właśnie duża liczba ludzi z Niemiec.
Chyba Niemcy, chyba to jest dwa razy więcej niż Indie.
No może nie to, że podejrzane, natomiast to na pewno ma to swój wpływ.
Więcej chodzi o epochy.
Metodologii.
Ja mam tutaj takie religijne zapytanie, no wiecie, że macie mikroserwisy, no to dwóch odpowie tak, ale mogą mieć coś zupełnie innego.
Niektórzy mogą się troszeczkę oszukiwać, niektórzy mogą trochę mieć inne pojęcie na temat tego, czym jest mikroserwis.
Niektórzy mogą podchodzić do tego bardziej religijnie i tak dalej.
No więc jak dla mnie zawsze to będę powtarzał, że najlepsze dane to są dane, które są efektem ubocznym jakiejś tam czynności, jakiejś pracy, jakiejś tam akcji wykonanej.
No ale to, to nie ten raport.
No więc dobra, jak już sobie tam zostawiliśmy tą kwestię tej metodologii, czy jest ta cover flow ma jakiś interes w tym, żeby, nie wiem, promować jakąkolwiek odpowiedź w tym, w tym, w tym raporcie.
No tak, ale tylko dla jakichś tam bardzo niektórych, to bardziej w tej sekcji dotyczącej wyszukiwania informacji i tak dalej.
Więc powiedziałbym, że to jest w miarę niezależny raport, więc nie jest to taką do końca ciekawostką, ale faktycznie może dać nam dosyć fajne dane odnośnie tego, jak ludzie pracują, takich ways of working.
Niestety on jest dosyć słabo rozpisany, jeżeli chodzi właśnie o ten podział między segmenty, między typy firm, więc ten jakiś tam podział jest, ale on nie jest niedoskonały.
Czego ja się z tego raportu dowiedziałem albo co tam złapało jakoś taką moją uwagę?
Z takich ciekawostek zupełnie niemerytorycznych, z którymi nic nie zrobię, ale które mnie zaskoczyły, to jest to, że i to pewnie też wynika trochę z tego, że jest trochę skrzywiona ta populacja w kierunku enterprise'a.
Narzędzi tak zwanych synchronicznych do pracy, to tam strasznie mocno zostały narzędzia Atlassiana.
Czy tam JIRA, Confluence, jeszcze Trello, które tam zostało wykupione swego czasu przez Atlassiana.
Ale to się izbiło?
No tak, bo wiesz co, ja interesowałem, ogólnie interesuje się productivity, ale nie tylko w formacie takim bezposobistym, ale też firmowym.
Mam dobre rozeznanie odnośnie tego jakie narzędzia są i jaka jest bariera wejścia i co one dodatkowo dają.
Też uczestniczyłem w wielu różnych firmach, w różnych takich migracjach, przejściach.
Znam trochę patterny takich migracji, przejść nie jest aż takie trudne i też widziałem jaki jest z tego gain.
A kiedy tak patrzę i widzę, że jednak ta JIRA i Confluence zamiata tym rynkiem i tam ilość firm, które korzystają z tego staku Atlassianowego, to już nawet nie jest 50 procent, to jest znacznie więcej niż te 50 procent.
To jestem zaskoczony.
Ale warto tutaj dodać jedną rzecz, Sebastian, bo ja też ten raport czytałem, tam jest, do tego co mówisz, to faktycznie jest prawda, że ludzie używają tego staku, ale jest też ta część Edward, tak, czyli powiedzmy osoby, które chciałyby używać czegoś innego.
I akurat ten stag Atlassiana, no wypada co najmniej grubo poniżej mediany i faktycznie te narzędzia, które ludzie chcieliby używać, to są narzędzia, które są znane z wysokiej produktywności, tak, czyli czy wspomagające wysoką produktywność.
Czy trudna miłość.
Ja powiem, że to mnie nie dziwi akurat i tutaj jest trochę to, co Sebastian mówiłeś wcześniej, że jest właśnie baja z tego, skąd są odpowiedzi, nie, ale dlaczego mnie to nie dziwi akurat ta część, bo ja po prostu pracując z firmami, głównie Enterprise, ja wiem jakie jest, jakie jest użycie tych narzędzi Jira Confluence, nie, i też swoją drogą mam jakąś tam teorię, dlaczego tak jest oprócz dobrej sprzedaży.
Ale, więc dla mnie to w ogóle nie jest zaskoczenie tutaj, nie, to znaczy ta rzeczywistość, którą ja widzę, to Jira Confluence, to tam po prostu wariorynek w firmach takich typu enterprise komercyjnych i tak dalej, nie.
Tak jeszcze nawet, gdy to tak, nie chcę się wgłębiać, bo może tak osobiście mnie zaskoczyło, to bardzo mocny standing MongoDB.
To jest jak dla mnie taka baza, która w sumie nie ma zalet, ale jest i taka ogólnie tak all around dokumentówka daje radę, ale ona tam stoi naprawdę bardzo mocno.
Top pięć.
I jeszcze też mocna pozycja dotnetu.
Ja akurat tak stoję trochę z boku, ja mam korzenie dosyć mocno dotnetowe i też widzę, jak ten ekosystem się nie rozwija.
Ale no mimo wszystko, no być może to jest właśnie ten wjazd enterprise'owy.
Ale został dobrze wprowadzony na rynek przez długi czas i będzie bardzo długo, jeżeli nawet ktoś innego go zastąpi, to będzie bardzo długo z niego wychodził, więc to jest trochę też zbierzkę i z Java i tak dalej, nie?
Jeżeli weszłeś na rynek, wprowadziłeś, no bo ustalmy, nie?
Microsoft wykonywał przez długi czas, długi czas pracy na dwóch poziomach, nie jeden enterprise, krótko mówiąc, żeby wchodzili w te aplikacje i tak dalej, a drugie na edukacji deweloperów, nie?
No i jak, jak zrobiłeś odpowiednio dużą masę deweloperów, które z tego korzystają w połączeniu z rynkiem enterprise, no to taki masz tego efekt.
To będzie bardzo długo według mnie na rynku, nieważne czy jest dobry czy nie, po prostu będzie bardzo długo na rynku.
Ja mogę dodać jeszcze...
A czyli właśnie JVM i dotnety.
No jest, jest, dobry.
Ja mogę tutaj dodać, że dla mnie ciekawostką były też języki programowania, bo oczywiście tam JavaScript na pierwszym miejscu, ale już wcale nie w ogóle, jeżeli chodzi o to, kto chce z nim pracować, czyli tak naprawdę tam jest dosyć, dosyć niska ilość porównania do pozostałych języków.
Niezwykła popularność TypeScriptu, Rusta i Elixira.
Więc...
Ale to jest taka deklarowana, wiesz?
Deklarowana, że chciałbym, tak.
Deklarowana, że nie chcieliby to robić.
Chciałbym, tak.
Jeszcze jedna rzecz, która mnie na pewno zaskoczyła w tym raporcie, to niesamowita popularność Postgresa.
To jest jednak baza, która...
Pamiętajmy, że ona...
Za nią nie stoi żadna firma.
W przeciwieństwie do wielu pozostałych, które są tam w tym rankingu, jest w pełni open source'owa, więc to jest taka ciekawostka dla mnie i ona faktycznie, no, pozamiatała konkurencję, tak.
Drugie miejsce ma praktycznie połowę mniej osób, które już z niej aktywnie korzystają.
Oczywiście biorę pod uwagę ten bias, o którym mówisz, Sebastian, że specyficzne osoby odpowiedziały, więc jestem ciekaw, czy faktycznie ten Postgres jest aż tak używany, no ale przy siedemdziesięciu, pięciu tysiącach respondentów, mówi to o jakimś obrazie popularności, popularności tego.
Z drugiej strony bardzo ciekawe dla mnie było to, że jeżeli mówimy o bazach danych czy tam systemów do przetwarzania danych, na przykład stosunkowo niska popularność to Flake'a, przy tym ile ja go widzę, wiecie tak, atakującego praktycznie z lodówki, więc to było dla mnie bardzo ciekawe.
I tutaj dam kropkę, bo Kuba, ty się dołączyłeś do nas, więc...
Kuba, dołączyłeś do nas, więc zapraszamy.
Cześć, słuchajcie, trochę się zbliżamy do końca, ja może wrócę jeszcze tak ogólnie do właśnie tematu raportów i analizy, i analiz.
No ja osobiście korzystałem z raportów takich właśnie rynku pracy, gdzieś tam, gdzie przygotowałem się do jakichś rozmów odnośnie wynagrodzenia i szukałem jakichś benchmarków.
Natomiast interesuje mnie, nie jestem konsultantem, nie jestem CTO.
Które z raportów, które z analiz, które, z których właśnie korzystacie, myślicie, że byłyby przydatne do takiego daily właśnie prac dla osób, które są, no, jeszcze nie na tych, jeszcze nie na tych stanowiskach, a chcą wyciągać jakieś fajne informacje, które też do tej pory takimi raportami albo analizami z rynku raczej się, no, nie wiem, nie interesowały, ale chcą, chcą zacząć.
Zapadła cisza.
Sebastian, Wojtek, jakieś bety?
Właśnie, myślę, bo tutaj jest sporo i tu bardzo zależy, jakbyś mógł dodać jeszcze do, trochę więcej do swojego pytania, to byłoby, byłoby na pewno łatwiej odpowiedzieć.
Więc, Kuba, jeszcze jakbyś mógł dodać trochę kontekstu do tego pytania.
Znaczy, interesują mnie właśnie jakieś takie, no, nie wiem, jakieś takie raporty, które będą może niekoniecznie pomagały w podejmowaniu strategicznych decyzji, ale dawały może większą świadomość tego, co się dzieje na rynku, żeby potem też móc w jakikolwiek sposób tę wiedzę wykorzystać.
Czy w momencie, gdy przygotowujemy się do roli liderów technicznych w firmie, żeby już gdzieś tam szukać źródeł informacji, które mogą być później też przydatne?
To jest bardzo ciekawy i duży temat.
Ja myślę, że tak jak szczególnie Sebastian tutaj opowiadał, opieranie się o te raporty na pewno pomaga i daje Ci pewien obraz, daje Ci jakiś confirmation bias, tak?
To trzeba pamiętać, że to jest confirmation bias.
I pewnie na pytanie, czy nie, też na inny odcinek, ale warto też, jeżeli chcesz podejmować decyzję na przykład o pewne technologie, o pewne rozwiązania, o pewne sposoby rozwiązywania problemów na przykład produktowych, to paradoksalnie ja bym niekoniecznie patrzył na raporty i paradoksalnie nie patrzyłbym na ludzi, którzy mają jakiś bardzo silny brand w danej, w danym temacie, tylko zrobiłbym sobie porządną analizę firm, które wiem, że dobrze umieją w to.
Te firmy bardzo często są stosunkowo ciche i nie reklamują się, ale możesz zobaczyć, kto tam pracuje, w jakich technologiach pracuje, jakich, na jakie stanowiska mają otwarcia, na jakieś, wiesz, czego wymagają od kandydatów, jak wygląda proces rekrutacji, znaczy też może dużo powiedzieć na temat kultury wewnątrz firmy, może ci powiedzieć narzędzia, które są używane, więc myślę, że też mocno bym się wspierał, czy nawet ja sam osobiście tak robię, że wspierałbym się takim własnym researchem.
Sebastian?
Znaczy tak, generalnie to ja patrzę na swój network, czyli jeżeli ludzie, którym ufam, coś reklamują, fajne raporty, na pewno na to patrzę.
Nie jest, nie ma takiej listy jakichś dużych raportów, które patrzę regularnie, bo te raporty się czasami, nie wiem, psują, czasami są lepsze, czasami są gorsze.
Fajne raporty czasami wypuszczam jako taki, powiedzmy, wydawca O'Reilly, czyli warto patrzeć na to, co O'Reilly robi jako kolaborację z innymi firmami, ale patrzę jednak mimo wszystko na network i na rekomendacje networku.
Słuchajcie, musimy zawijać, kończy nam się czas i ukradnę Wam jeszcze jedną minutę, bo zacząłem od tych anegdotek, czyli śmiesznych rzeczy, które wyczytałem z tego raportu, ale jest tam jednak parę ciekawych faktów, na które warto byłoby spojrzeć.
I to jest kilka szybkich numerków, dosłownie minuta.
To, co mi się bardzo spodobało, to jest tam kawałek raportów Stack Overflow na temat remoteness, czyli jest pokazanie, jak dużo osób pracuje w modelu hybrydowym, remote albo on-site.
I z takich zaskoczeń, to może zaskoczeniem są nie same liczby, czyli to, że w hybrydzie jest 42% a w remocie 41%, ale to, co mnie zaskoczyło, to jest to, że mniejsze organizacje, bo tam jest taki breakdown, więcej preferują on-site, czy zwłaszcza te najmniejsze, tam, gdzie albo są na jakimś wczesnym etapie rozwoju, albo jest, powiedzmy, że nie powstaje się dość nieproduktu, wygląda na to, że one właśnie preferują tą taką bezpośrednią kolaborację.
To mnie trochę zaskoczyło.
Oczywiście wyjątek to są individual entrepreneurs, którzy pracują, konsultanci pracują jednoosobowo, tam to wygląda trochę inaczej.
Druga rzecz, która jest bardzo ciekawa, taki fakt, to jest to, inżynierowie, jaki mają wpływ na podejmowanie decyzji technicznych?
I tam wyszło 41% trochę wpływu, 24% dużo wpływu.
To tylko udowadnia, że jednak mimo wszystko często C-level executives nie narzucają tych technologii, tylko dają duży wpływ na decyzje zakupowe swoim ludziom.
To jest też, uważam, bardzo ciekawe.
To, co jest też ciekawe, to jest sposób wybrania nowych narzędzi.
Zwróćcie uwagę, rzućcie sobie okiem na ten raport, już nie będę dawał tych wszystkich numerków.
W każdym razie chciałem tylko zwrócić uwagę na dysproporcje, że aż 73% ludzi przy podanowaniu takiej decyzji robi trial, czyli testuje te narzędzia w praktyce. 71% ludzi pyta w swoim bezpośrednim networku, 64% ludzi w online communities, a tylko i wyłącznie 15% w ogóle patrzy na to, co im dostało w jakimś stopniu zareklamowane, a 6% ludzi podejmuje decyzje sprzedażowe w oparciu o jakieś activity ludzi sprzedażowych.
Czyli jakiś z tego wniosek produktów online nowych nie sprzedaje się jak ziemniaków, tylko sprzedaje się je w zupełnie inny sposób.
Inna ciekawa liczba, jeżeli chodzi o pasję, tylko 12% ludzi zadeklarowało, że nie koduje poza pracą.
Czy jest to prawda?
No, to są deklaracje, nie wiadomo.
I ostatnie dwie ciekawe liczby, to jest, jedna jest bardzo ciekawa, ciekawy kawałek ankiety, jak dużo czasu codziennie spędzamy na researchu, czyli na poszukiwaniu informacji.
I tam wyszło, że ponad 60 minut w ciągu dnia to jest grube kilkadziesiąt procent ludzi.
Czy tak wygląda nasza praca?
I to też wynika z tej ankiety.
I ostatnia, ta ciekawa liczba, o której chciałem powiedzieć, to są, jest taka sekcja Developer Experience, czyli moja ulubiona sekcja, ukochana sekcja.
I tam na przykład wychodzi, że zaledwie 39% ludzi zadeklarowało, że w swoich firmach korzysta z narzędzi obserwability.
Niech to wybrzmieje.
39%.
Z innych ciekawych, to 61% automatyczne testy i 72 procent CICD.
Czujecie?
W 2023 roku 72 procent CICD.
Dobra, ekstra są te liczby, fajne są te liczby, ale kończyć musimy.
Więc dzięki bardzo.
Było fajnie, mam nadzieję, że się podobało.
Sebastian, to przejdzie do historii.
To co zrobiłeś, że jak komentator sportowy na temat raportu.
Kuba, dzięki za to, że się włączyłeś.
Jak masz jeszcze, to było ciekawe pytanie, w ogóle może gdzieś tam pociągniemy.
Jakbyś miał takie wyciągające pytanie, możesz mnie pingnąć online.
Wpadło nam kilka tematów na przyszłość, to je sobie podsumujemy.
Nagranie będzie na podcaście.
No i miłego weekendu dla wszystkich.
Miłego weekendu, trzymajcie się.
Miłego weekendu, hej, cześć.
Hej.
Cześć.
Napisy stworzone przez społeczność Amara.org Ale to jest w tym momencie nie tylko ten element, który jest w tym momencie,