Brew #15: Bad Apple, czyli jak psują się jabłka. Artifact rzuca ręcznik na ring. Chmury i Data Act

latające samochody.

Ich tam było kilka i po prostu ja dalej po prostu nie czaję jak jest use case z tego.

Obserwujemy początek końca pewnej epoki.

Dosyć powiedziałbym symptomatyczny przykład i to nie jest dobry sygnał dla rynku moim zdaniem.

Dzień dobry.

Już?

Tak.

Czerwony światełko się świeci.

Czy jak dobrze jestem nieostry?

Ostatnio jak popatrzyłem to byłem nieostry.

Było widać mój mikrofon, więc zrobiliśmy reklamę.

Kolejne brew.

W poranek słonecznie.

Dzisiaj wyjątkowo Tomek, Sebastian i Wojtek.

Sebastian się rozejrzał w innej dzielnicy Warszawy.

Nie jest słonecznie.

W Krakowie słonecznie.

Słońca dawno nie widziałem.

Próbuję sobie przypomnieć jak wygląda.

Czysto kronikarsko 15 odcinek panowie.

Nie jest to może okrągłe, ale patrzcie 15 udało się uciągnąć.

Czas szybko mija.

Tak.

Dzisiaj będziemy nawiązywać do pierwszego odcinka.

Ostatnio popatrzyłem o czym tam rozmawialiśmy.

Same proroczne rzeczy, więc wystarczy nas słuchać i wszystko będzie wiadomo na pół roku do przodu.

Not financial advice dalej.

Dobrze.

Zacznijmy od tego, na co wszyscy słuchacze czekają.

My też zbieraliśmy wiadomości cały tydzień albo tygodniu, bo jak byłem na nartach, jak Wojtek zauważył ostatnio, to bało czytałem, więc mam trochę zaszłych.

Sebastian, zacznijmy od ciebie.

Co tam ciekawego w internetach?

To może być taka zaskakująca historia, dlaczego akurat tam wyciągnąłem.

Bardzo świeża, bo to bodajże wczoraj.

Chciałem trochę powiedzieć o dealu, który upadł.

To był deal, w ramach którego Amazon miał przyjąć iRobota.

Dlaczego to jest interesujące?

To jest interesujące, ponieważ jest to kolejny przykład dealu po figmie, ale były jeszcze kilka innych przykładów, kiedy merger, akwizycja bardziej, zapowiadana dawno, bo akurat w tym przypadku to był sierpień 2022, upada po długim czasie.

Upada ze względu na przykład regulatorów, przede wszystkim na regulatorów.

Co więcej, upada z powodów, które niejednoznacznie są, że tak powiem, przyjmowane, bo tutaj dyskusja trwa na temat tego, czy to było słuszne, czy to nie było słuszne.

I ma to, ta decyzja, ten fakt, dosyć duże implikacje, dosyć duże implikacje na rynek.

Te implikacje to jest przede wszystkim to, że jeżeli chodzi o duże firmy, jeżeli chodzi w ogóle o taki endgame dla firm, akurat iRobot to nie jest jakiś start-up, bo ja sprawdziłem wczoraj i okazało się, że to jest firma, która ma już 34 lata, ma więcej chyba niż Amazon.

Natomiast jeżeli mergery na tym poziomie sukcesu nie są na chwilę obecną opcją, bo wywołują tyle zastrzeżeń, jeżeli chodzi o tam anti-competitive practices, potencjalnie monopolistyczną pozycję i tak dalej, to w sytuacji, kiedy mamy de facto zamrożone IPOs, to kończy się powoli endgame dla dużych biznesów technologicznych.

I to jest bardzo ciekawe, bo w tej sytuacji tak naprawdę niewiele tych opcji zostaje na talerzu.

Więc może być to ogólnie duże implikacje na rynek.

Co więcej, akurat ten case spowodował dużo zastrzeżeń natury nawet powiedziałbym etycznej, dlatego że okazuje się, że przez ten okres czasu, od sierpnia 2022 roku, iRobot żył de facto w pewnego rodzaju zawieszeniu.

Przeprowadził dwie rundy layoffów, a po ogłoszeniu tego zatrzymania akwizycji przeprowadził trzecią rundę, to jest tam znowu jedna trzecia tak naprawdę ekipy została zwolniona.

Oprócz tego CEO zniknął, pożegnał się również z firmą.

Firma miała już problemy po ogłoszeniu tego mergera, problemy z liquidity, dlatego wartość tego mergera tam spadła bodajże o 15% w pewnym momencie.

Tak więc pytanie, czy ta akcja, która spowodowała zablokowanie tej akwizycji przypadkiem nie spowoduje tego, że firma wpadnie w permanentne problemy i z oskarżenia o to, że być może powstanie konglomerat monopolistyczny może się okazać, że ta firma albo dojdzie w niebyt, albo znacząco jej pozycja spadnie.

Także ciekawa sytuacja, dosyć powiedziałbym symptomatyczny przykład i to nie jest dobry sygnał dla rynku moim zdaniem.

Ja wejdę w rolę chóru krypskiego, skomentuję jak zwykle, bo to jest niepokojące w ogóle na kilku poziomach.

Na przykład właśnie, jaką to wywołuję prostą reakcję, jako konsument zaczynam się zastanawiać, czy kupić rumbę, bo czy ona będzie istniała, co się z nią stanie itd., bo dla tych, którzy nie wiedzą, iRobot robi między innymi te roboty rumba.

Drugie to też trochę musi być me, myself and I, ale ja tam często jestem vocal na temat jakiejś rzeczy dookoła, privacy itd., ale właśnie ten argument, który był wyciągnięty, to on jest według mnie naciągany, bo tam jeden z argumentów to jest taki, że jeżeli Amazon będzie miał rumbę, to będzie miał niekonkurencyjny dostęp do danych o naszych mieszkaniach itd., itd., i w połączeniu z Siri to w ogóle, nie z Siri, przepraszam, z Aleksą, to daje jej monopolistyczną pozycję na rynku.

I'm not buying this.

Znaczy jako argumentu dla Amazona.

Tam główny argument się chyba zmieniło, wiesz?

Nie, to dalej było.

Ale było takie, że będzie pozycjonowanie produktów rumby, tam iRobota, na marketplace'ach Amazonu, co też jest moim zdaniem argumentem zd.

Właśnie one były takie mocno zaciągane.

Ciekawe, że regulatorzy w trzech obszarach, czyli to była UK, Unia Europejska i Stany mieli zastrzeżenia co do nich.

Problemem tylko jest to, że faktycznie wg mnie ta firma w tej chwili upadnie albo ma dużą szansę na to.

Bo ona jest niesprzedawalna, może być mało inwestowalna, ewentualnie Chińczycy ją kupią, nie wiem.

To jest mocna restrukturyzacja CEO, 30% ludzi wylatuje...

Z drugiej strony, wiecie, jest tam produkt i jest baza klientów i jak, wiesz, spytasz kogokolwiek na rynku, czym jest robot sprzątający, to ludzie odpowiedzą rumba.

No tak, ale masz konkurencję, która jest x razy tańsza i nie musisz się przejmować...

Jest dużo konkurencji, to fakt.

Ale prawda, oni byli takim pierwszym graczem na rynku?

No zobaczymy.

No zobaczymy, ale faktycznie jest ten trend, że regulatorzy, o tym rozmawialiśmy, wpływają na mergery i to te duże, no to pytanie, co te firmy będą robić.

Albo to jest wygodne, że wpływają, bo to też może być tak, że ktoś zrobił due diligence, zobaczył, co jest w środku i wypchnął się bokiem przez regulatora, to też tak może być.

Ale tam generalnie regulatorzy podnieśli to od ręki, jak ten deal został ogłoszony i powiedzieli, że będzie investigation itd. na dzień dobry.

Poza tym to byłaby droga cena za przeprowadzenie wcześniejszego... 100 milionów tam prawie, o ile pamiętam, poszło w tej chwili.

Termination Fee to jest prawie 100 milionów dolarów.

Tak.

No to ktoś przynajmniej na tym zarobi, słuchajcie.

CEO odszedł na zasłużoną emeryturę, to zobaczymy.

Dobra, słuchajcie, to może ja teraz.

Styczeń jest... wyjątkowo będzie mniej OEI, bo styczeń jest miesiącem dla geeków, więc jest to święto dla wszystkich pasjonatów technologii, bo mamy największe, przypomnę, targi, czyli CES w Stanach, w Las Vegas i firmy prężą mu z kóły, żeby pokazać swoje jak najlepsze zabawki, więc praktycznie od telefonów przez telewizory, sprzęt AGD po samochody mamy tam naprawdę dużo ciekawych rzeczy.

Kilka takich rzeczy, które przykuły moją może uwagę.

Faktycznie jest... zacznijmy od tego, że wszelkie mobile computing, szczególnie jeżeli chodzi o grafikę, EI jest po prostu po sufit w tym roku.

Z takich ciekawych rzeczy, trend, który ja obserwuję, to jest, przykuł moją uwagę, MSI Claw, czyli to jest handheld, który jest konkurencją dla Steam Decka.

Jest ciekawy z kilku powodów.

Pierwszy i najważniejszy jest taki, że jest najpotężniejszym handheldem, który był dotychczas zaprezentowany.

Jest całkowicie na procesorze Intela.

My, przypomnę, odnośnie tego, co mówiłeś, że Intel się kończy, że wspominaliśmy, że Intel już może się kończy, to już ciekawe rzeczy się tam dzieją, no to mamy faktycznie mocne wejście Intela na ten rynek.

Druga rzecz, która jest dosyć ciekawa, czyli laptopy z ekranami OLED-owymi, z bardzo wysokimi refresh rate, typu 240 Hz, też wychodzą.

I to są laptopy gamingowe, między innymi Razer Blade 16 i 14 cali.

O prześroczystych telewizorach myślę, że już bardzo dużo było, więc zaprezentowały go dwie firmy naraz, czyli LG i Samsung.

To, co przykuło moją uwagę, to na pewno jeszcze, zanim przejdę do takiego smaczku, do którego później nawiążemy, to jest jeszcze lodówka Samsunga z Vision AI.

Nie wiem, czy ostatnio kupowaliście… Eee, to było.

Ja kupowałem, ale teraz poczekaj, bo to jest najnowsza wersja.

Ona faktycznie potrafi rozpoznawać już przy pomocy Vision AI, co masz w lodówce, potrafi ci pomóc w zamawianiu, potrafi ci pomóc w przygotowywaniu rzeczy.

Dobra, to jest old news.

I ma ogromne… Jedna rzecz, która jest ciekawa, to faktycznie tam jedna… bo to jest dwudrzewa lodówka i te drzwi są praktycznie ekranem, więc to jest taka ciekawostka.

To jest old news, to jest sprzed dwóch, trzech lat, lodówka.

To jest, okej, nowa wersja jej, tam polecam cię zapoznać.

Natomiast dla mnie wisienką na torcie jest faktycznie konkurencja dla Apple Vision, ponieważ ja cały czas myślałem, że to nie jest rynek, który jakkolwiek zostanie szybko podniesiony do poziomu konsumenckiego.

No i mamy coraz więcej urządzeń, między innymi Snapdragon, procesor nowy Qualcomm Snapdragon, który już jest zapowiedziany w nowych okularach Mety, Google'a i Samsung'a.

No i jeszcze mamy jedną rzecz, czyli Xreal AR.

To są okulary, które wyglądają bardzo podobnie do tej kolaboracji Mety i Ray-Bana.

Są niewiele większe, natomiast to jest bardzo ciekawe, bo one są bardzo lekkie, stosunkowo niedrogie, bo one kosztują w takiej wersji, która już całkowicie nam wystarcza około 700 dolarów i mają dwie opcje pracy, jeżeli chodzi o spatial computing.

To jest Snapdragonowy mechanizm, który jest wspierany już przez wielu graczy, ich własny, ale jest też screen mirroring, czyli możemy sobie faktycznie wrzucić wyświetlanie np. z telefonu lub z komputera na okulary i współpracuje, już ma przystawkę do USB-C, czyli praktycznie wszystko, co wspiera USB-C albo HDMI, możemy tam wrzucić, ale ma też już naturalnie potrafi wspierać iPhone'a, Androida, no i tam jeszcze np. oprogramowanie dedykowane do Maca, więc możemy sobie już a la Ray-Banowe okulary wrzucić na głowę i mieć wyświetlacz prywatny i sobie siedzieć i patrzeć w okulary w swój wyświetlacz.

Jak to się wszystko ładnie, pięknie będzie kurzyło na półkach sklepowych.

A to jest inna kwestia, do tego przejdziemy.

Zobaczymy.

Tomek, a co u Ciebie?

Ja jeszcze, jak zwykle skomentuję, jeżeli chodzi o Intel, to trochę Intel, sobie sprawdziłem tu z boku, spoglądam, year-to-date stocks są 10% prawie w dół, co prawda w ciągu ostatnich 12 miesięcy są 60% prawie do góry.

Ale przy całym boomie na Semi, które są w tej chwili, to jeżeli Nvidia jest w górze, wszystkie Semi są w górze, a Intel jest 10% w dół w tym samym okresie, no dziewięć, dobra, no to jednak rynek w nich nie wierzy, to tak co do tego komentarza.

CES, przezroczysty OLED, to jest w ogóle mój wet dream sprzed 11 czy 12 lat, przezroczysty OLED zwijany, który będę rozkładał na stół, żeby grać w planszówki, to jest hit.

I dokładnie taki już został zaprezentowany, prawda?

Tak.

Jak oglądałem relacje z CES, to przyznam się szczerze, jeden trend mnie zadziwił, latające samochody.

Ich tam było kilka i po prostu ja dalej po prostu nie czaję, jaki jest use case z tego.

Ale są samochody, które startują jako samoloty, są samochody, które startują jako helikoptery, takie małe helikoptery, po prostu why?

I use case jest w Dubaju, nie pytaj więcej, po prostu.

Dobrze, ja szybko nawiążę do jednego z naszych poprzednich odcinków.

Jak byłem na nartach, to odbyło się przesłuchanie w sprawie NEVAK, tego, o czym rozmawialiśmy, jest na YouTubie.

Dlaczego w ogóle o tym wspominam, bo po pierwsze tam jest trochę kontekstu taki ciekawy do tego, o czym rozmawialiśmy, NEVAK i pociągi, a drugie, bo pomimo tego, jak to wyglądało tam na końcu, to to jest fajny trend, popatrzcie, ktoś od strony polityki zainteresował się merytorycznie sprawą i coś z tym zrobił, ściągnął te firmy, ściągnął Dragon Sector bez naparzanki, kazał im przedstawić swoje opinie.

Teraz będzie bajaż z opinią, NEVAK tam poległ kompletnie merytorycznie, ale było widać, że nie o merytorykę chodzi, mają swój pomysł, jak wygrać tą sprawę.

Ale tak czy inaczej, jak ktoś śledzi ten case, czy tam przesłucha nasze poprzednie, to niech sobie zobaczy, bo to jest dobre uzupełnienie.

Miałem taki krótki artykuł, czy tam substack, który ostatnio mi wpadł i nawet już go podlinkowałem i on jest bardzo prosty, tytuł jest Reading the News is the New Smoking i polecam.

Użyłem go ostatnio, ktoś ze znajomych mówił, że ma teraz taki problem, że ma duże anxiety, jak się ładnie mówi, czyli taką niepewność istnienia i tak dalej, i podesłałem, powiedziałem stop reading the news, albo inaczej, czytaj, tam jest trochę faktów, trochę danych o tym, jak to wpływa na ludzi, więc polecam.

I dlatego właśnie przeglądaliśmy newsy dla was, żebyście wy nie musieli.

Tym razem podlinkuję i uzupełnię linki.

Jeden ze słuchaczy nam wytknął, że nie linkujemy rzeczy.

Dziękujemy, to moja wina głównie.

No to porozmawiajmy teraz...

O jabłkach, zepsutych jabłkach.

Ale nie tylko, bo to się wie, że też widzicie, patrzcie, wszystkie tematy, o których mówimy, one zaczynają się wiązać.

Mamy Apple, Apple został zmuszony przez regulatorów w Europie do zrobienia kilku zmian.

Regulatorzy w Europie odrobili sukces i tak dalej, i myśleli, że pokolali Apple'a.

Dodajmy, że nie tylko w Europie, tu ci wejdę, że tu się zeszły dwie bardzo duże jurysdykcje, czyli amerykańska, gdzie był też wyrok antymonopolowy względem Apple'a.

I do niego myślę, że wrócimy, bo to...

Apple po prostu wziął chyba cały zespół prawników, zmieszał w jedną całość, dodał do tego trochę swojej osobowości i wyszło to, co wyszło.

A drugie właśnie to jest DMA Act, który właśnie wychodzi na dniach, do którego pewnie też wrócimy później.

Właśnie, ale Apple miał wyrok z Epiciem, miał różne...

W Unii Europejskiej ogłosili zwycięstwo, zmusimy Apple'a do tego, żeby udostępnił App Store.

No i Apple wyszedł i powiedział, a my jesteśmy przygotowani.

I to grubo przygotowani.

Tak.

To może w skrócie tak, Apple powiedział, że jeżeli chcecie mieć App Store, to tak, on pozwoli na marketplace, ale nie każdemu.

Także każdy sobie załaduje jaką chce aplikację, tak w uproszczeniu.

Tylko będziecie musieli spełnić pewne warunki, żeby być takim marketplace'em.

Jak te aplikacje w tym marketplace'ie będą, to może i my wtedy weźmiemy mniejsze fee, ale jednak nie weźmiemy.

A jak nie chcecie nam płacić fee, to jest taka opłata za to, że istnieje w ogóle wasza aplikacja i my tutaj developujemy iPhone'a i dajemy wam platformę, na której ona działa.

To jest tam pół euro rocznie.

Więc w tej chwili za użytkownika powyżej jednego miliona użytkowników.

Więc jakie to ma implikacje tak z mojego punktu widzenia?

Szybko, zanim oddam wam głos, bo wy jesteście jak zwykle merytorycznie przygotowani.

Według mnie jest kilka ciekawych rzeczy.

Po pierwsze, bezpłatne aplikacje przestają być bezpłatne, przynajmniej dla producentów, przynajmniej w teorii.

Robi się drift, bo nawet jak popatrzycie na te warunki, to Apple w tej chwili wprowadza europejskie zasady i nieeuropejskie zasady.

I pozwala wybrać.

Chcesz być w Europie, ale na amerykańskich zasadach.

Ja, co ciekawe, akurat przyłączyłem się z amerykańskiego store na polski, z tym użytkownikiem Apple'a, i się zastanawiam, czy to był dobry ruch, ale zobaczymy.

Części aplikacji na pewno nie ma.

Komentarze, opinie, nieuzasadnione pretensje do Apple.

Słuchajcie, to ja jeszcze może cofnę się o krok.

Dla osób, które może niekoniecznie kojarzą, co to znaczy wyprodukowanie aplikacji w ekosystemie Apple'a.

Czyli tak jak powiedziałeś, Apple przede wszystkim nam się zaprezentował na samym początku jako firma, która opracowuje hardware, który jest najlepszy, najbezpieczniejszy itd.

I cała polityka Apple'a wokół tego była na początku skupiana.

Jednak Apple wyprowadził bardzo dużo ograniczeń.

Czyli jako użytkownik, po pierwsze, wszystkie aplikacje, które ściągamy, muszą być z App Store'a, za którego możliwość dewelopowania, każda firma musi zapłacić 100 dolarów rocznie za dewelopera, za możliwość w ogóle pisania tych aplikacji.

Już nawet nie mówię, to nie daje ci żadnych innych praw niż dostęp do ekosystemu Apple'a.

Wszystkie aplikacje są bardzo, ale to bardzo prześwietlane przez Apple'a.

Wszystko jest z nich prześwietlane.

Apple musi mieć dostęp do kodu źródłowego, do tego, jak ono działa.

One są bardzo mocno prześwietlane.

Tutaj też mogę powiedzieć, że firma, w której pracuję regularnie, mamy też dyskusje z Apple'em na różne tematy.

I wszystkie zakupy wewnątrz aplikacji muszą iść przez Apple Pay'a i są opodatkowane 30% dla Apple'a.

Każdy inny sposób opłacania np. subskrypcji jest zbanowany, co jest ważne.

Jeżeli byśmy mieli możliwość zapłacenia np.

Stripe'em, zapłacilibyśmy w zależności od umowy i konfiguracji od 1 do 3%.

Apple'owi płacimy 30%.

Pamiętam, że to, co wspomniałeś o Fortnite'cie, to jest jedna z rzeczy, czyli Epic Games i Fortnite.

Przypomnę, że Fortnite został zbanowany na iOS-ie po tym, jak Epic Games wprowadził własną płatność wewnątrz gry.

I na lata Fortnite wyleciał całkowicie z ekosystemu Apple'a.

Ale bardzo głośny case i pewnie blog post, do którego możemy nawiązać, jest Spotify'a, który jest zbanowany cały czas z audiobookami.

I dlatego między nimi nie mamy audiobooków w Spotify'u, jeżeli ktoś by się zastanawiał, bo dla nich jest ważniejsze być w ekosystemie Apple'a niż mieć audiobooki.

I game streaming apps, czyli chociażby nie mamy czegoś takiego, co jest na Androidzie, jak Xbox.

To się będzie zmieniało, bo właśnie to jest wymuszone.

Czyli to jest cała ta otoczka, czyli Apple mówi, OK, możecie pisać aplikacje, ale nie możecie dotykać np. audiobooków itd., czyli wszystkiego, co oni mają dla siebie, nie możecie dotykać płatności, a my jeszcze sobie sprawdzimy, czy aby na pewno nie łamiecie naszych zasad i dajecie nam pełny dostęp i płacicie za wszystko.

Więc to było coś, co wkurzyło Stany Zjednoczone i właśnie ten antymonopolowy wyrok sądu.

I między innymi to było podstawą do Digital Markets Act. Także takie zachowanie Apple'a.

Dużo rzeczy.

Brak czasu, żeby się odnieść.

Pamiętajmy, że w ogóle mieli odcinek o DMA swego czasu.

To jest tak naprawdę wiele różnych typów regulacji, więc tu mówimy tylko i wyłącznie o części z nich.

Wszystkie są anti-competitive, dotyczą anti-competitive practices, natomiast to jest tylko i wyłącznie część.

Jeżeli chodzi o ruchy Apple'a, to szczerze mówiąc ja mam trochę mieszane odczucia, bo z jednej strony oni bardzo dużo inwestują w ten ekosystem i nawet kiedy ta opłata, którą oni tutaj wymuszają jako tą opcję, czyli albo jedziesz po staremu i wtedy jest tak, jak było do tej pory, czyli dajesz 30% od swoich płatności albo 15% chyba od recurring payments, dobrze pamiętam?

Tak jest dokładnie.

Oni obniżyli też.

Albo przychodzisz na ten nowy układ i w tym nowym układzie masz oprócz jakichś znowu tam procentów, czyli tam jak masz custom in-app to jest chyba 17,10, a external też 17,10 i do tego dochodzi...

To jest bardzo skomplikowany kalkulator, który Apple publikował na stronie.

I do tego dochodzi ta opłata.

Ta opłata jest bardzo ciekawa.

Opłata technologiczna to się nazywa Core Technology Fee.

I teraz właśnie to jest ten chyba powiedziałbym najbardziej kontrowersyjny element.

Coś, co zagrzało internetem, prawda?

Tak.

Bo czym jest ten Core Technology Fee?

Tomek już chyba powiedział właśnie, że to jest chyba pół euro za rocznie, za download.

Download to jest również update, tylko tam jest chyba tak zrobione, że jeżeli ten sam użytkownik o tej samej tożsamości na kilka urządzeń to mu się to chyba tam rozliczy.

No ale tam załóżmy, jedno ściągnięcie przez użytkownika tam na rok.

W ramach Apple Developer Program, czyli tej licencji, o której powiedziałeś Wojtek, to tam chyba jest milion tych ściągnięć.

Więc Apple sobie w ogóle liczy, że to tylko poniżej jednego procenta deweloperów w ogóle tego CTF-a wypłacił.

Natomiast właśnie, to co jest kontrowersyjne, czym jest ten CTF?

I według Apple to jest opłata za, bo zupełnie zmieniam narrację, to już nie jest jakby cut od tego, że ktoś korzysta z ich systemu płatności, tylko to jest opłata za korzystanie z ekosystemu, który Apple rozwija.

I ten ekosystem, to są nie tylko i wyłącznie inwestycje powiedzmy za sam telefon i tak dalej, bo teoretycznie za to, co już płaci użytkownik, kupuje ten telefon.

Ale tam Apple wliczył 250 tysięcy APIs, przy czym to chyba APIs to nie brakuje, rozumiem, API, podejrzewam, że jakieś operacje.

Cholera, na platformie, nie?

Wszystkie wystawione interfejsy, nie?

Właśnie.

Ale dookoła wszystko to, co jest, czyli Xcode, czyli TestFlight i tak dalej.

Wszystko to jest niezbędne do użytkowania, do developowania aplikacji na iOS.

I teraz, szczerze, na to nakłady jakieś duże na pewno są.

Do tej pory w tym starym modelu, jeżeli ktoś daje aplikację, która jest teoretycznie darmowa, co oznacza w praktyce, że pewnie robi kasę na jakichś reklamach, albo to jest jakiś też dziwny inny model freemium, to tak naprawdę Apple z tego teoretycznie żadnego kata nie ma.

Natomiast na chwilę obecną jest takie pytanie, czy ten CTF jest za wysoki, za niski, w ogóle jak go oceniać, gdzie byłby fair, gdzie nie.

To chyba jest wtórne pytanie w ogóle.

Ja może dodam, że jeżeli byśmy założyli, że na przykład takie Allegro ma 10 milionów użytkowników iOS-a, to opłata, i o to zagrzał internet, będzie wynosić 407 tysięcy 609 dolarów miesięcznie, czyli słuchajcie, ponad 400 tysięcy dolarów miesięcznie takie Allegro będzie musiało odpalić, czyli prawie 5 milionów dolarów rocznie będzie musiało odpalić Apple'owi tylko za to, że jak Sebastian powiedziałeś, będziesz mógł ściągnąć albo zupdate'ować Apple'a.

Tylko za to?

Kanał sprzedażowy mają cały.

Dokładnie, ale, dokładnie, bo tutaj, i teraz szkoda, że się nie umówiliśmy, kto będzie pro Apple, kto będzie anty Apple.

Byłoby ciekawiej, ale nie jesteśmy umówieni.

Jeszcze ciekawiej wyjdzie, jak się okaże, kto jest pro Apple'a.

Nie, tylko wiecie, bo to jest trochę pytanie też o model.

W ogóle ja muszę oddać tutaj kredyt Apple'owi, że generalnie przygotowali się.

To znaczy odrobili lekcje, zobaczyli, co się dzieje, wzięli, usiadli z prawnikami, wyszli i...

Oni się przyczepili tam, wiesz, to wszystko jest zakotwiczone na pojedynczych wyrazach.

Nie, ale to jest taki film mucha nie siada, więc tutaj Apple mucha nie siada.

Po prostu wystawili takie coś, co Unii Europejskiej zajmie rok sprawienie w ogóle, gdzie tutaj zaatakować.

To w ogóle szachmat, na tą chwilę przynajmniej.

To nie będzie szybkiej reakcji.

To jest trochę pytanie o model platformy.

No bo teraz patrzcie.

Kiedyś mieliśmy taką platformę Windows Mobile, nie wiem, czy pamiętacie w ogóle, i takie inne platformy.

Za trzy osoby sobie ją korzystały.

Tak, ja korzystałem.

Błędy błędności.

Ale potem mamy teraz Androida.

Jaki jest model tej platformy?

To jest model platformy opartej o opychanie telefonów.

Naprawdę kiedyś miałeś carriers, teraz masz producentów telefonów.

Ich modelem jest opychanie telefonów.

Nie ma aktualnie, nie ma takich rzeczy itd.

Czyli kupujesz sobie Androida, dwa lata później nie dostaniesz do niego nowego systemu, jest niewspierany itd.

Teraz, z drugiej strony masz Apple.

Apple u nas w biurze, w mojej byłej firmie, jakby właściciela, ale dalej w tej, w której pracuję, leży telefon.

To jest mój iPhone 4S, który był pierwszym iPhone'em, który kupiłem.

Dalej działa, dalej dostaje uaktualnienia.

I Apple powiedział, że ich device'y będą lifetime dostawać uaktualnienia.

Co oczywiście było ruchem na to, żeby jeszcze więcej ich opychać przez App Store.

Ale wiesz, mają inną politykę.

No i teraz mogą, można powiedzieć, słuchajcie, dokładnie, tworzymy wam platformę do robienia pieniędzy, bo Google nie daje wam platformy do tworzenia pieniędzy.

Mówi, wymyślcie sobie jakieś reklamy, nie wiem, zróbcie cokolwiek, opychajcie to sami, nie będziemy tego promować.

A Apple daje platformę do robienia pieniędzy.

Zresztą, nie mam teraz przygotowanego linku, ale statystyki pokazują, że na Apple'ach siedzą jednak ludzie, którzy wydają pieniądze.

Taka jest prawda, na aplikacje i tak dalej, bo taki ekosystem stworzyła Apple i mówi, okej, to jak chcecie, żebyśmy dla was dewelopowali tę platformę, no to my potrzebujemy z tego coś mieć.

Nie chcecie nam płacić fee w opłatach za App Store, za linki i tak dalej, no to zapłacicie nam to pół euro i teraz do twojego punktu, Wojtek, to Daring Fireball, napisał taki fajny artykuł i tam jest ładnie pokazane na cyferkach, że dla tych dużych naprawdę, to ta opłata to jest peanuts.

Że oni po prostu, Whatsappy i inni, oni zarabiają na tym tyle, że oni po prostu zapłacą i powiedzą, wiesz co, Apple, dewelopuj tę platformę dla nas, bo nam się nie chce.

Tu się z, znaczy wiesz, z wieloma rzeczami, które powiedziałeś, się zgodzę, natomiast tak jak tutaj dałem na przykład, że za samo ściągnięcie takie Allegro zapłaci, prawda, 4 do 5 milionów.

Ale to nie jest za ściągnięcie właśnie.

To nie jest opłata za ściągnięcie, to jest opłata za dostęp do kanału użytkownika, bo to, co Apple robi, to kontroluje wertyka użytkownika przez swoje urządzenia, usługi i tak dalej, nie?

To czekaj, bo teraz do tego dojdę, bo ja się zastanawiam, na ile Apple zabezpieczy tych graczy, żeby nie było czegoś takiego, że takie ShopeePee kolejne, które wejdzie do Polski, słuchajcie, weźmie, założy gdzieś tam w krajach na innej półkuli farmę aplikacji, która ściągnie na przykład to Allegro 20 milionów razy, tak?

I wtedy będzie się ciekawie działo, według mnie, bo to, bo tam jest wprost napisane, że jest za ściągnięcie, słuchajcie, aplikacji.

Nie ma, że tam musi być użytkownik, to jest Apple ID, ale tworzenie farmy Apple ID też istnieje, więc ja wchodząc do takiej Polski, po prostu słuchajcie, może poddałem zły pomysł dla kolejnego ShopeePee, ale jest taka szansa.

Natomiast wiesz, ja się tutaj zgodzę i chciałem was pokazać...

Wiesz co, tylko wejdę na to chwilę.

Nie jestem w tym biznesie, wy jesteście nawet bliżej może, ale ten problem jest jakoś rozwiązany, bo ten sam case byłby na Google Adsach, ten sam case byłby na Amazonie i na innych, nie?

I ja mam jednego znajomego, przyznaję szczerze, który w Stanach wykupił Prima i codziennie zamawia coś za dolara, bo doszedł do wniosku, że po prostu zbankrutuje Amazon w ten sposób, nie?

Żeby mu płacili za dostawę codziennie, serio.

Każdy ma hobby, nie?

Ale wydaje mi się, że w skali jest to nieopłacalne po prostu dalej.

Natomiast wiecie, ja chciałem troszeczkę coś innego zaproponować jeszcze, ja sobie zadałem też pytanie, czy to trochę nie jest tak, że ta krzywa nasycenia rynku urządzeniami jest już dosyć duża, tak?

Czyli Apple już nie zarabia.

Apple już nie zarabia na telefonach, na iPodach, ale nie tyle co dawniej, tak?

Słuchajcie, z całym szacunkiem, ale piętnastka, czternastki, to musicie mnie przekonać czym się różni, bo poza numerkiem.

Krzywa jest flat, ale tylko na chwilę, krzywa jest flat, bo jest nasycona, oni nie sprzedają już więcej iPhone'ów, nie?

Ale podnoszą margin na iPhone'ie.

I teraz moje pytanie jest takie, czy to trochę nie jest tak, że właśnie obserwujemy początek końca pewnej epoki tego rynku i zaczyna się troszeczkę inno, tak?

I Apple wychodzi przed szereg, żeby znaleźć gdzieś nowe źródła dochodów, bo musi wykonać skok do przodu.

Moim zdaniem wcale nie robisz kroku do przodu, on cały czas broni to, co miało, czyli właśnie tego, że trzymało łapę na paymentach.

Zostały jasno zakwestionowane, i to była obsesja DMA, że czemu chcecie cut od każdej transakcji, że to jest nie fair, że to jest niezrozumiałe.

I w tym momencie oni robią ten shift logiczny, że przechodzą od cuta, od każdego paymentu za korzystanie z platformy i to już się znacznie lepiej broni, więc uważam, że to jest cały czas ruch defensywny.

Wojtek, jak ja bym miał powiedzieć, gdzie Apple, gdzie ja bym się jakbym Wordpress'ką przyczepił do Apple'a, to, tak jak powiedziałem, Apple tworzy wertykał użytkownika, jego obsłuchuje, ja jestem najlepszym przykładem i popatrz, Apple udusił trochę Facebooka i innych ad sami, przejął na siebie przychód z adców, nie?

Apple w tej chwili...

Tak, Apple ma w tej chwili, wiesz, duży szot według mnie na biznes Spotify'a, jak już wspomniałeś Spotify, no bo ja osobiście przyszedłem właśnie na Apple Plus, czy One Plus to się nazywa, nie?

I nagle mam Apple Music za ręki w zasadzie, to Spotify prawdopodobnie pójdzie do kosza, nie?

Bo Apple zaczął integrować użytkownika na swoich urządzeniach, wygodę użytkowania i nie wiem, czy w ogóle korzystasz, ale ten One Plus to nie jest reklama, nie?

Ale masz storage, muzykę, TV, czyli Netflixa i coś tam jest...

W sensie taki ruch, że masz to wszystko opakowane w ładny pakiet dla rodzinny, tak?

Więc to się po prostu opłaca.

I wiesz, więc Apple będzie...

Nie tylko opłaca, ale tam jeszcze możesz, prawda, książki, zakupy, możesz współdzielić zdjęcia.

Ale Apple integruje sobie użytkownika, tutaj ktoś próbował mu rzucić kłodę pod nogi, oni się dobrze przygotowali i powiedzieli, zrobili tak, że przez następne x lat, według mnie, na podstawie tego, co w tej chwili opublikowali, będą dalej wyciągać tyle, ile się da z App Store'u albo z paymentów i tak dalej, bo tego bronią, a w międzyczasie zintegrują tego użytkownika jeszcze bardziej na swojej platformie, że nie będzie ci chciało być poza ich marketplace'em.

No, słuchajcie, no to jest tak, tak naprawdę obserwujemy coraz większy monopol, bo oni już własne procesory, własne całkowicie...

Ja się też zastanawiam tak może na koniec tej części, że może to jest takie, słuchajcie, oddanie Unii Europejskiej za to USB-C w iPhone'ie.

Jak już nie możemy sprzedawać tych kabelków po 150 zł za kabelek, to macie, przywalimy Wam czymś innym.

To jest ochrona ekosystemu, to jest ochrona...

Słuchajcie, to powiedziałem z uśmiechem.

Chociaż to pewnie prawdę tym jest.

Oni dalej będą sprzedawać drogie kabelki, tylko USB-C to tyle.

Czyli aplikacje będą ciekawe dlatego, że jednak jest duże oburzenie.

Duże oburzenie jest związane z na przykład tym, że CTF się aplikuje do aplikacji, które są w pewnym sensie darmowe.

I to jest gruby ruch.

To jest ruch, który będzie szeroko krytykowany.

To jeszcze doszło do...

W ogóle, jak tak sobie spojrzymy, załóżmy, bo tam tych opcji jest kilka, to jest naprawdę bardzo skomplikowane, jak Wojtek chyba wcześniej powiedział.

Weźmy sobie taką opcję, w której na przykład ktoś korzysta, cały czas jeszcze z oryginalnego App Store'a, ale na przykład przychodzi na customowy payment, to w tej sytuacji i tak płaci tam chyba 17 albo 10, w zależności od tego, czy recurring payment, plus jeszcze CTF.

No to zaraz, za co on tyle płaci?

Bo jeszcze przecież musi dać cut za te faktyczne płatności na przykład Stripe'owi.

Więc to cały czas będzie mocno kwestionowane, bo sam CTF już wydaje się przyładowany, a jeszcze dodatkowo te 17, 10, to za co?

To jest za samego App Store'a?

Wiesz co, ja nie mam na to danych, ale według mnie Apple to dobrze policzyło, do kogo się będzie CTF aplikował, bo to jest one million plus.

Do jednego miliona użytkowników nie płacisz.

I teraz pytanie, ile aplikacji procentowo w App Store'ze jest powyżej jednego miliona użytkowników?

Powiedziałeś, że poniżej jednego procenta, ale to są to najbardziej successful, cała reszta to jest masy.

A z tego jednego, z tych, którzy to przechodzą, ilu się dogada?

Bo to co, jak Wojtek mówił, że Apple bardzo dobrze sprawdza aplikacje, sprawdza, ale jak jesteś Microsoftem, to ci odpuszcza, nie?

Bo to o co na przykład BHH walczył z HeyCalendar, no to Microsoft ma po prostu normalnie w Store'ze i nie musi o to walczyć, znaczy wynegocjowali sobie jakiś tam deal, nie?

Więc to jest, według mnie, matematyka została odrobiona.

Historycznie Microsoft uratował Apple przed bankructwem, więc kto wie, co tam 20 lat temu podpisali, słuchajcie.

Długo byśmy jeszcze mogli o tym rozmawiać, bo tam jest jeszcze parę ciekawych zapisów dotyczących właśnie tego, jak działa third-party marketplace, tam jest kilka zaskakujących zapisów, chociażby to, tylko jedną powiem, że bez względu na to, że to będzie third-party marketplace sprawdzał wszystkiego innego, to i tak Apple będzie audytować i weryfikować wszystkie aplikacje ciągle.

To może być trochę zaskakujące.

Nevertheless...

To może nie jest takie złe, słuchajcie, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo użytkowników, tutaj będę bronił Apple'a, że to akurat nie jest najgorsze.

Sebastian, skończmy wersję i ja będę miał jeden komentarz do tego.

Myślę, że ich motywacje tutaj nie są dyktowane bezpieczeństwem użytkownika.

Bo tam przy okazji, to odnośnie komentarza, przechodzi jednak bardzo duża zmiana też odnośnie browsera, czyli przeglądarki, bo Apple pozwala na wprowadzenie innych silników do przeglądarek, bo dotąd nawet jak używasz Chroma czy czegoś, to używasz tak naprawdę Safari tylko opakowanego w skórkę, tak upraszczając.

I tu są dwie rzeczy.

Jedno to właśnie to, że te dodatkowe silniki to spowodują, że będzie można zacząć odpalać na takie rzeczy jak Cloud Gaming i tak dalej.

I Microsoft tam się już ucieszy, bo dotąd musiał kombinować z tym.

Ale...

I to jest właśnie to.

Nie wiem, czy przeczytaliście się, jak te marketplace'e będą działały.

Że one nie będą działały tak, że będziesz miał aplikację Marketplace, tylko będziesz musiał wejść na stronę...

To będziesz miał, którą możesz jeść z App Store'a ściągnąć, tego App Store'a apple'owego, kosmos.

Dokładnie, będziesz wchodził na stronę, klikał w jakąś ikonkę i będzie ci się instalowała aplikacja.

Nie, na pewno dostajesz 15 powiadomień, jakie ty niebezpieczne rzeczy robisz.

Tak.

I dla użytkowników Apple'a to może być nie do przejścia po prostu taki user experience, że wchodzisz na jakąś stronę, pojawia ci się link, pojawia ci się ostrzeżenie, hej, jesteś pewien, że wchodzisz na App Store'u, bla, bla, bla, bla, klik, nie?

Kuki, zapisz do newslettera i tak dalej, i tak dalej.

Więc to jest takie coś, że według mnie to w ogóle może nie mieć takiego dużego wpływu i oni dobrze to skalkulowali.

Zobaczymy.

Czekaj, App Vision Pro rozmawialiśmy pół roku temu, może dzisiaj o tym pogadamy, zobaczymy.

Wydajemy sobie pół roku, za pół roku zobaczymy, jaki jest wpływ tego.

Według mnie krzyk będzie duży, ale impact będzie o wiele mniejszy.

A niektóre aplikacje upadają tak czy inaczej.

Sebastian jakiś czas temu wyciągnął taką aplikację, którą miał swoją opinię i już jej nie ma chyba, więc może teraz podsumować.

To jest ciekawa historia.

Aplikacja nazywała się Artifact, w sumie się jeszcze nazywa, bo oni chyba ją zamkną z końcem lutego, i to jest pewnego rodzaju agregator newsów.

Jak pierwszą z onim usłyszałem, to się bardzo mocno wzburzyłem, bo tak naprawdę główną wartością dla mnie tej aplikacji to miała być personalizacja, czyli to jest coś, czego nienawidzę, a czyli, że patrz, co klikasz, patrz, co lubisz i da ci jeszcze więcej tego, wbije cię po prostu w bombelek, tak żebyś już nie miał szans się z niego wydrapać.

To jest aplikacja, którą tam CEO był Kevin Systrom, a to jest człowiek, który był fanderem Instagrama.

Niewielki zespół, pomysł w sumie dosyć ciekawy.

To, co było w tym wszystkim najciekawsze, to jest to, że oni w tą swoją aplikację wstawili w osobny, można powiedzieć, sandbox przeglądarkowy.

To oznacza, że to była przeglądarka, w którą ty nie mogłeś wstawić swoich jakichś blokerów reklamowych, nie mogłeś tam wstawić czegokolwiek, co blokuje śledzenie.

Nie, to właśnie to śledzenie było tam wbite, natomiast oni byli jego, można powiedzieć, kuratorem tego śledzenia, czyli wykorzystywali to na swoje własne potrzeby, no i plus tego, z kim się tam dogadali.

Czyli tak naprawdę w pełni kontrolowali to, co do ciebie wpada, jakie są źródła tych informacji, czyli znają twoje preferencje, lubię książki, ale to oni decydowali, co o tych książkach będzie do ciebie wpadać.

Więc to był dosyć kontrowersyjny model.

Niepotrzebna ta aplikacja.

Tak z czystej ciekawości, żeby zobaczyć, czy to się przebije.

I ostatnio gruchnęła wiadomość, dosłownie też kilka dni temu, że Artifact się zamyka.

Zamyka się, to jest niecały rok de facto od założenia, została oficjalnie wypuszczona korespondencja od właśnie prezesa, że próbowali, ewoluowali, próbowali różnych pomysłów, ale ściągnięcia, ilość ściągnięć się zlatowała, na początku był dosyć duży szok, ale potem to już tam spadło.

W sumie przez cały ten okres roku to poniżej pół miliona to wyszło, czyli nie wbili by się w CTF.

Więc co jest w tym tak naprawdę takiego ciekawego?

Znaczy tak, po pierwsze to jest aplikacja, która była bootstrapowana, czyli oni tam zaangażowali to w swoje własne środki, tam do kilku milionów matwych amerykańskich prezydentów, czyli to nie jakieś ekscesywne środki.

No i teraz byłoby pytanie, czy angażują dalej swoje środki, czy szukają innych inwestorów i system zdecydował, że no nie będą swojego brandu osobistego szarpać, nie wierzą już w to, że to się prawdopodobnie nie uda, więc po prostu zamykają kramik.

Mówią, nie udało się, a nie próbują piwotować na siłę, chociaż trzeba przypomnieć, że oni piwotowali, bo na początku to była aplikacja do newsów, a potem zaczęli dodawać tam feature'y właśnie w stylu Twittera, zaczęli dodawać tam jakieś generowanie summaries, żartobliwych summaries przez GNI i tak dalej, szukali swojej własnej stożsamości.

Natomiast to jest taki ciekawy przykład, bo jednak niewiele jest takich startupów, które po prostu kończą mówiąc, no nie udało się, nie wyszło, sorry, zamykamy.

W szczególności za własne pieniądze.

Ja to szanuję, powiem wam, bo jest bardzo ciężko powiedzieć, przyznać się, że coś się nie udało i nie tracić czasu iść dalej i zrobić coś innego, coś nowego, co może się uda.

Więc ja muszę powiedzieć, że szanuję ten ruch ze strony Artifacta.

Taka moja obserwacja, że to była ciekawa aplikacja, tak jak powiedziałeś, z dwóch powodów.

Czyli po pierwsze, ona wyrosła na pierwszej kanwie, na pierwszej fali powiedzmy tych ChargePT based applications, bo to był chyba styczeń, rok temu, jak ona została wypuszczona, czyli dokładnie rok po roku stwierdzono, no nie wywołała się, więc bardzo szybko.

Po drugie, jest to na pewno rodzina aplikacji, które próbują ugryźć Elonowi kawałek tortu, tak, czyli bezpośrednio w Twittera, w jaki sposób próbują, Elon próbuje zrobić z Twittera platformę do newsów i zarówno Artifact, jak i inne aplikacje, typu na przykład Fred, próbują też właśnie ugryźć ten kawałek tortu Elonowi, więc takie dwie obserwacje.

Tomku, co o tym myślisz?

Znaczy pierwszy coś odniosę i powiem to samo, co ty, to znaczy szanuję, że robili to za swoją kasę i że się poddali, nie?

Było ustalmy, że mogli to robić inaczej, ostatnio słuchałem takiego pewnego podcastu, gdzie właśnie jeden z founderów powiedział, nie no, ja tą aplikację robię za czyjąś kasę i to było od początku, no i podejście jest i jak się kasaż kończy, to się skończy, nie udało się, jedziemy dalej, nie?

I wszyscy o tym wiedzą.

Tak.

I wszyscy o tym wiedzą i ten, a tutaj jest trochę tak, jest skin the game, więc spoko.

Ja aplikację w ogóle, Sebastian nam ją podrzucił, spojrzałem na nią i ją nie wrzuciłem i to też pokazuje trochę coś innego, bo to powiedziałeś Wojtek.

Ktoś chciał ugryźć Elonowi kawałek tortu.

Kurde, to jest naprawdę z wszystkich możliwych kategorii, chyba najtrudniejsze do urwania, bo patrz, jakie to jest zatłoczone i ty chcesz wymyśleć coś, co wejdzie, jaki musisz mieć mode, value proposition, żeby ktoś od tego, że dostaje te newsy z Twittera, CNBC, Fox News, Truth by Trump, cokolwiek, nie?

Chciał wejść w tą jeszcze jedną, nie?

Ja nie jestem w stanie sobie wyobrazić, szczerze dla siebie w tej chwili, Apple News, który już tam jest, nie?

Nie używam, ale jest aplikacja do newsów na platformie, nie?

Google News, Yahoo, jest bardzo dużo.

Więc generalnie...

Plus agregatory.

Jaki musisz mieć pomysł na to, żeby zmusić tych ludzi, albo przekonać, bo zmusić to nie dasz, nie?

Żeby oni jednak chcieli mieć jeszcze inną aplikację, to w ogóle, żeby ją spróbowali, a potem, żeby ich utrzymać.

Ja nie jestem w stanie sobie wyobrazić dobrego biznesmodelu.

Wiesz, że...

Chyba, że na przykład to, co wspominaliśmy ostatnio, Ground News, nie?

Bo tam wtedy masz inne value proposition, nie?

Tak, tak.

Ja bym powiedział, że tutaj idea była taka, że...

To są twórcy Instagrama, więc ten zespół, więc oni świetnie opanowali to podejście, gdzie scrollujesz ciąg newsów i te newsy są cały czas dla ciebie proponowane, tak?

Czyli idea była taka sama, czyli teraz byśmy powiedzieli pewnie nie Instagram do newsów, tylko TikTok do newsów, więc to był value prop.

Mały wtręt tylko.

Nie wiem, czy widzieliście, ale TikTok wprowadza autoscrolling, czyli już nie będziesz musiał ruszać palcem.

Nie mam TikToka, nie wiem, jak to działa do końca.

Ja, ale wiesz, chodzi o to, że wprowadzają autoscrolling, czyli po prostu będą ci sami przybijać, już nie musisz ruszać palcem, nie?

To w ogóle...

No cóż.

No okej, to to jest tak.

Może chłopaki myśleli i dziewczyny pewnie w zespole, że jak opanowali Instagrama i wiedzą, jak to robić, to zrobią takie coś dla newsów, że tak ludzie konsumują.

Okej, to są takie osoby, których zidentyfikowali.

Szanuję, że się poddali, szczerze powiem.

A jeden komentarz jeszcze na koniec, że właśnie, w jakiej sytuacji oni się poddali?

Bo czy na przykład były widoki, oni tam, jeszcze taki mały wtręt, bo nie wiem, czy to odpowiedziałem, zespoły liczyło osiem osób.

To nie jest jakoś dużo, spektakularnie dużo.

Więc teraz pytanie, czy przy tej ilości osób, przy takim niewielkim teamie, to czy była szansa, że to wyjdzie na break-even?

Czy po prostu na biznes, który się samo inwestuje?

Moim zdaniem była.

Tylko właśnie, to jeszcze cały czas jest trochę ten poprzedni sposób myślenia, w start-upach, w produktach, to jednak chodzi o trochę wyższy game.

To nie wystarczy być małą firmą, która po prostu na siebie zarabia, tylko albo jesteś duży, odnosisz sukces i w tym momencie mamy również z tego taką motywację, że o, o nas się mówi, my istniejemy w poprzeknej świadomości, a coś mniejszego nie jest warte świeczki.

Więc wydaje mi się, że to jeszcze jest ten sposób myślenia, chociaż on też się trochę powoli zmienia.

Ale wiesz, znowu, past experience, bo jednak w kontekście Instagrama, pamiętaj, że oni się sprzedali chyba jak było ich piętnastu w tej aplikacji, nie?

Więc z ich punktu widzenia to było coś takiego jak...

Ok, ale wiesz, że jeżeli wytworzymy odpowiednią, i to jest to, jeżeli wytworzymy odpowiednią dynamikę użytkowników i tak dalej, to w końcu któryś duży nami się zainteresuje, nie?

Nie udało się wytworzyć tej dynamiki, to flopujemy i tyle.

Ale spoko, no.

Jednak news...

Trudno będzie zabrać Elonowi dostać kanał.

Może do tego, co Sebastian powiedziałeś, że tak naprawdę to może pokazuje też pewne zmiany, że nawet mając, słuchajcie, świetne koneksje w Mecie i w wielu pewnie innych firmach w Dolinie Krzymowej, tworzysz coś, masz użytkowników i nie jesteś w stanie tego odbić od ziemi, więc to może też się coś na naszych oczach ciekawego dzieje w tym momencie.

Żeby zrobić szerszy kontekst, myślę, że takich rzeczy będzie coraz więcej.

Patrząc na, jak wyglądają warunki finansowania, ekonomia i tak dalej w tym roku, możemy mieć dużo takich różnych podejść.

No dobra, ale...

To jest bardzo nowe.

Tak, artefakt, uczcijmy ich minutą ciszy, no dobrze, sekundą.

Próbowali, nie udało się, warte odnotowania.

Jedziemy dalej.

Są różne chmury.

Jest chmura na A, na A i na A, to są te trzy.

Jest jedna chmura na G. Czekaj, nimbo stratus, stratocumulus?

Tyrus?

Ja się ostatnio dowiedziałem o nowym rodzaju chmur, byłem na nartach i zobaczyłem takie układające się w kanapę, bardzo fajne, w ogóle niesamowite.

Nie wiedziałem, że istnieją, się tylko nad górami tworzą.

Podeślę potem Wam zdjęcie.

Ale nie do wszystkich tyczy się data act, no tak?

Czyli do tych chmur data act się nie tyczy, a do tej chmury data act tak się składa, że co prawda oficjalnie nie jest powiedziane, że się tyczy, bo oficjalnie to oczywiście użytkownicy i my jesteśmy bardzo pro-konsumencki, ale tak się złożyło, że w momencie, kiedy data act zaczął obowiązywać, to pewna chmura wydała ogłoszenie.

Sebastian, może chcesz nam powiedzieć?

To szybko, ja wejdę tylko w zagaję.

Google Cloud, ta chmura na G wyrywała się za A, to ciekawe.

Ale Google Cloud zlikwidowało egress feed, czyli exit feed tak naprawdę ze swojej sieci, bo jak ktoś tam w tych chmurach nie siedzi, to warto patrzeć na to, ile kosztuje trafik albo wchodzący, albo wychodzący przez różne tam kawałki sieci, bo przeważnie jest tak, że za ten trafik się płaci.

No i Google zlikwidował opłatę za dane wychodzące od nich tak naprawdę w dużej ilości.

Za exit.

Za wyjście z chmury, wiesz?

To jest bardzo ważna różnica.

Czyli masz na przykład, jesteś takim spotify'em, chcesz wejść na Amazona, im dotychczas musiałeś zapłacić solidny...

Wydawało mi się, że oni w ogóle wyjęli całą tam...

Ale dobra, no to w takim razie Sebastian.

Nie no, wyobraź sobie, że na przykład masz taką sytuację, że trzymasz sobie jakieś transakcyjne systemy na GCP, a wyrzucasz potem te dane do jakiegoś analitycznego poza GCP, czyli masz egress costs.

To cały czas je będziesz miał.

To się nimi różni.

Okej, mi się wydawało, że oni egress costs zjęli, ale to nie doczytałem.

Jeżeli rzeczywiście ktoś jest niezadowolony i na przykład trzyma dużo danych w BigQuery i stwierdzi, że już nie chce i chce przejść gdzieś indziej, to w tym momencie rzeczywiście może te koszty uciąć, przy czym to nie jest procedura chyba ręczna, tylko trzeba gdzieś złożyć jakiś wniosek, a oni na to wtedy patrzą, a próbują to czyć, jakoś turnują te koszty czy coś.

No, nie przechodziłem przez to, natomiast tak z tego opisu to tak by wynikało.

Myślę, że to, co Tomkowi mogą się pomylić, bo tam jest faktycznie tak jak powiedziałeś, że jeżeli trzymasz załóżmy tam swoje setki terabajtów czy petabyty na BigQuery, no to egress fee wyciągnięcia tego może być dosyć solidny, więc przy okazji Exit'u chodziło między nimi o te koszty, czyli jak wyciągnąć na przykład petabyty danych i nie zapłacić Google'owi miliona złotych monet.

I tak się stało, że właśnie Google, tak jak Sebastian mówi, ogłosiło, że już nie musisz tego robić, a przypadkiem to się okazało dokładnie w ten sam dzień, w którym zaczął obowiązywać Data Act. No, ale to jest dobry marketing, nie, i tak musisz to zrobić, no, to trochę rozmawialiśmy o Apple'u, popatrz te dm'a, nie, a tutaj i tak musieli to zrobić, więc ogłosili i zrobili trochę splash, bo ludzie zaczęli o tym mówić.

Pytanie tylko, czy to faktycznie będzie miało wpływ według Was na 1. a wyjście ludzi z Google'a, 2. na innych vendorów, którzy i tak pewnie muszą to zrobić ze względu na Data Act. To jest ciekawy temat.

W ogóle oni rzeczywiście tak to sformułowali, że na początku część ludzi myślała, że to w ogóle chodzi o ucięcie gry z kostów, już zapanowała fiesta.

Tu jest obrazek takiego człowieka, który się nie wczytał.

Ale ja nie korzystam z Google'a, więc też nie wchodziłem głęboko.

Druga rzecz, która spowodowała moim zdaniem dużą konfuzję, nie wiem, może to tylko ja, ale z tego co wiem, to nie tylko ja, to jest to, że oni w uzasadnieniu, tam jest taki jakiś artykuł na blog post na stronie GCP, pisali, że to jest w związku z tym, że są jacyś niedobrzy prowiderzy, których nie użyli tutaj nazw.

Ja na przykład nie wiem, o kogo chodzi.

Którzy wstawiają jakieś opłaty licencyjne i blokują właśnie ze względu na te licencje wyjście.

Ja naprawdę nie wiem, o kogo chodzi.

Słuchajcie, jeżeli możemy oświecić.

IBM?

Proszę?

IBM na przykład to robi.

Robi to?

Kiedyś to robił, ale bardziej w on-premise.

Ja nie wiem, czy oni to robią.

Nigdy nie korzystają z chmury IBM'a, to nie jestem aż takim masochistą.

Ja też nie, ale wydaje mi się, że...

Okej, dobra.

Jeżeli skrzyńczyłem IBM'a, przepraszam ich prawnika, ale w szczególności dookoła jakichś systemów typu, wiesz, mainframe'y i tak dalej.

Wydawało mi się, że jeżeli IBM proponuje swoją chmurę, to przychodzi od modelu licencyjnego jednak na jakiś model pay-as-you-go, ale może jeszcze nie są na tym etapie.

Dobra, ale nie hejtujemy.

A dobra, więc tak.

Najciekawsze jest też właśnie zastanowienie się, no jaki jest cel tego całego ćwiczenia, nie?

W sensie, co oni chcą w ten sposób uzyskać.

I tu oceny są różne.

Ja szczerze mówiąc za mało w tym jakby siedzę chyba, może siedzę dużo, ale za mało siedzę w GCP, żeby ich oceniać.

Natomiast ta najciekawsza opinia, którą widziałem najczęściej, to jest taka, że no oni się gdzieś tam zablokowali gdzieś tam w tym wyścigu i nie rośnie im ten market share.

I chyba zmieniają powoli strategię.

Czyli, że teraz próbują się pozycjonować jako bycie tym drugim providerem i właśnie na takiej zasadzie, a dobra, jesteście gdzieś indziej, to spróbujcie nas po prostu.

Wrzućcie coś i zobaczcie, to jest małe ryzyko, bo zawsze możecie wyjść.

Ja nie pracuję w GCP na co dzień.

Nie wiem, czy któryś z Was pracuje.

Wojtek, Wy chyba macie coś, czy nie?

Tak, tak.

Wszystko mam.

Musimy powiedzieć, może też zaliczycie, nasi drodzy widzowie, dzisiaj merytoryczną wypowiedź w temacie.

Ale firma, w której jestem, ma jakiś mały kawałek w GCP.

Kiedyś rozmawiałem z tym founderem tego kawałka w GCP i on właśnie powiedział, że to jest, z jego punktu widzenia, dlaczego on wszedł w ogóle w GCP i tak dalej, to że ich strategia jest taka, przynajmniej z punktu widzenia partnera, teraz mówię, nie jako użytkownika, że jako, że weszli ostatni do gry, oczywiście byli pierwsi, ale weszli ostatni do gry i są najmniejszym niż player, to robią to tak, żeby integrować się z każdym, czyli tak jakby trochę takie jest podejście pod tytułem jak już jesteś w GCP, a będziesz chciał robić coś z innymi, to nie ma sprawy.

Tutaj jesteśmy otwarci, wszystko się tu łatwo zintegruje i tak dalej, więc oni mają swoje usługi, ale mówią, jeżeli chcesz się integrować z kimś innym, to GCP jest friendly.

I na przykład ja miałem takie setupy, które widziałem, gdzie firmy miały dane w Google, ale analitykę robiły już Power BI i okolice na Microsoft, więc może to jest właśnie kawałek tej strategii.

Wiedzą, że nie będą już trzecią albo czwartą, którą są w tej chwili, nie wyskoczą wyżej.

By the way, jak już widzieliście, HP powiedziało, że będzie czwartą chmurą.

Możemy zrobić w ogóle odcinek o chmurach i naszych doświadczeniach, natomiast GCP dla mnie jest, słuchajcie, Google na pewno ma pewne niepodważalne umiejętności, sieć i compute to są na pewno takie podstawy, jeżeli chodzi o Google, więc jeżeli macie dużo danych, potrzebujecie je przerzucać, jeżeli potrzebujecie obliczenia na tym robić, coś obok AI, to na pewno Google nie jest zły.

Natomiast myślę, że to, co jest i tutaj może, żeby nie wchodzić za głęboko, bo to wynika chyba też z kultury tej firmy, jest bardzo dużo produktów w tym API, które są niedokończone z mojego doświadczenia.

Co więcej, żeby zrozumieć ten produkt, trzeba wziąć i wejść w dokumentację, która nie do końca jest zawsze zupdatowana i czego nie ma w dokumentacji, trzeba przeczytać w kodzie źródłowym danej biblioteki, co też nie do końca jest takie proste, więc to jest taka moja obserwacja.

To jest ten produkt, gdy cały czas, wiecie, pamiętacie, Google był prekursorem tego ruchu, że wszystko jest w becie.

Ja mam wrażenie, że 15 lat później ta chmura też jest dalej w wielu aspektach w becie, więc i kultura tej firmy się nie zmieniła pod tym kątem, czyli ciągle wypróbujemy sobie nowe produkty.

Natomiast to jest taka obserwacja.

Jeżeli chodzi o sieć i komputer, wiecie, Google ma swoje światłowody po całym świecie chociażby, więc ma swoją gigantyczną infrastrukturę sieciową, także backbone'ową, więc pewne zalety ta chmura ma, także zależy, na czym komu zależy.

Nie pracując w GCP nie będę oceniał, natomiast właśnie dla mnie ciekawe są te spekulacje, czyli w jakim kierunku dalej to pójdzie, czyli czy na przykład to jest próba badania trochę rynku, jak ludzie na to zareagują, bo obecną to nie ma jakichś wielkich implikacji, ale czy to jest rzeczywiście pierwszy krok w kierunku tego, żeby zacząć eksperymentować z tym egresem?

A ja myślę, że podkreślam na samym początku, to weszło dokładnie w ten sam dzień, co Data Act i to jest dla mnie o tyle ciekawe, bo oni mają tam ileś dni, że mówią, żeby spełnić te wszystkie wymogi itd.

Ja myślę, że słuchajcie, za Google Unia Europejska się wzięła, mieliśmy historycznie ogromne kary za monopol Google'a, więc pytanie, czy to nie jest uniknięcie ewentualnego ciosu, który nadchodzi z Data Act, bo na pewno Unia Europejska będzie korzystała z niego, żeby, słuchajcie, opodatkować Big Tech.

Czyli bardziej wizerunkowo, czyli żeby pokazać, że nie, my dbamy.

To do mnie przemawia, że jak przyjdzie do nich to, co mówisz teraz, że jak ktoś wyciągnie na nich siekierkę, to oni powiedzą, ale patrzcie, jak my tu dobrze gramy, o tym nie pomyślałem, przyznaję, ale to już tylko końce, taki niesprawiedliwy komentarz.

Kiedyś Google miało takie motto, don't be evil, chyba o ile pamiętam.

To było 15 lat temu.

To jest w nawiązaniu do tego motto.

Myślę, że oni to ogłosili, ale jak ktoś spróbuje z tego skorzystać i spotkać się z Google Sales Rep, który wyciągnie warunki tego, to mu się odechce.

To z mojego doświadczenia nie będzie wiedział, z kim się skontaktować.

I to nawet nie jest przytyk do Google'a, tylko tak działa świat Enterprise, po prostu, że jak wejdziesz, będziesz chciał to zrobić, to to, co się tam zacznie z tym Sales Rep'em, to i to wszyscy inni będą, że będą robić to samo, to to cię zniechęci.

Nie przewiduję, żeby jakiś był duży odpływ od Google'a, ale też Google według mnie nie wskoczy na podium jeżeli chodzi o chmurę.

Może mogę się mylić.

A to jest ciekawe, bo rzeczywiście to jest dosyć znaczący faktor, że w tym momencie mają oportunity, żeby zmienić czyjąś opinię, bo mają jasny sygnał, że ktoś chce zejść, natomiast normalnie, gdyby schodził, to po prostu schodziłby po cichu i w tym momencie pytanie, czy inni dobrze działają w systemie monitoringowym, wykrywając takie zmniejszenie ruchu.

Myślę, że tak.

Dobrze, będziemy kończyć.

Ostatni komentarz jeszcze właśnie do tego.

Słuchajcie, bo gdyby rzeczywiście Google poszedł na taką wojnę, że zjeżdża z egresem, to to byłby ruch balistyczny dla rynku.

Tak.

Dlatego, że wtedy jest Worldlay pełną gębą z tym szacunkiem, i wtedy rzeczywiście bariera wejścia-wyjścia z chmury schodzi bardzo nisko, chmura na poziomie tego, co mówił Wojtek, compute networking, nawet databases, to już jest commodity, nie oszukujmy się, po tych wszystkich latach, więc to byłby ruch balistyczny dla rynku.

Właśnie, i dlatego po tym komentarzu wiele osób, które zajmują się chmurą, powiedziało nie rozumiem, w czym jest taki big deal, że wszyscy o tym krzyczą.

Dobrze, będziemy zawijać, ale jest jedna rzecz, którą chcę odnotować, dzisiaj jest 30 stycznia, kiedy nagrywamy.

Myślałem, że nie padnie słowo Elon, ale Wojtek się wcześniej wyrwał.

Jest tweet Elona, nie wiem, czy widzieliście.

Znalazł się ktoś, komu wszczypili tą małą monetkę.

Bardzo mi się podoba pierwszy komentarz pod tym, że sci-fi horror game.

Po prostu to otworzyło ten.

Czyli jednak Elon poszedł w to i posuwa swoje dalej.

Więc może te okulary nie będą tak potrzebne, słuchajcie.

Ja postawiam, że to Calacanis.

Albo inny, ktoś tam z Olin Podcast.

Dobra, to był wtręt.

Miło było porozmawiać.

Uninformed, miałem powiedzieć, opinated opinions.

Jak zwykle dla was, nasze przemyślenia.

Linki będą pod spodem.

Teraz już zapraszam o to, obserwujcie nasz czas na ko-fi, a jeżeli ktoś jeszcze nie kliknął dzwoneczka, to niech kliknie.

I miłego tygodnia.

Serdecznie pozdrawiamy i życzymy miłego dnia.

Trzymajcie się, uważajcie na agresywne jabłka.

Hej.

Zastanawiałem się, czy to dynie, czy jabłka, ale potem z kontekstu jabłka.

Napisy stworzone przez społeczność Amara.org Dziękuję za uwagę i do zobaczenia w kolejnym odcinku.

Creators and Guests

Sebastian Gębski
Host
Sebastian Gębski
Geek, engineer, blogger, codefella, serial reader. In the daylight: Principal SA for @awscloud (Startups, CEE). ex-CTO. I speak here for myself only.
Tomasz Onyszko
Host
Tomasz Onyszko
Founder, entrepreneur and CTO - I write about building company and career in tech. I observe tech and society and share my opinions
Wojtek Ptak
Host
Wojtek Ptak
Learner, teams & products builder, DDD & ML mixer, leader, contributor, and freeride biker by ❤️ working as @RevolutApp’s Head of Engineering. He/him.
Brew #15:  Bad Apple, czyli jak psują się jabłka. Artifact rzuca ręcznik na ring. Chmury i Data Act
Broadcast by