Brew #26: Nowe Regulacje B2B. DEI w Odstawkę? Crowdstrike. AI Mety nie w EU.

Jakbyś był teraz geniuszem AI i chciałbyś odpalić firmę, to co byś zrobił?

Pracownicy są traktowani śmieciowo, mówiąc prosto.

Ja myślę, że to jest trochę ściema.

Tak, leżymy jak ten żółwik na plaży, machamy tymi nóżkami.

My naprawdę nie czytamy tych e-mail.

Instalujemy to w szpitalach, instalujemy to w, wiecie, w instytucjach finansowych i nie czytamy.

Dokładnie. Pracodawca nie straci.

Jak nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo, o co chodzi i tak naprawdę chodzi o...

Właśnie, walnąłem w mębenek.

Wakacje w pełni, kawa się zrobiła, byłem w bardzo dobrej palarni kawy w Rzeszowie.

Nie sprawiam, jakby ktoś był. I jest nasze brew! Nikt nie pojechał na wakacje,

chociaż Wojtek podróżuje, o tym potem w Rytm IT.

Lecimy z tym, co ciekawe, warte spojrzenia i co trzymają się na chwilę w świecie technologii.

Nie tylko Tomek, Sebastian, człowiek, który zawsze wie, jest przygotowany.

Wojtek, nasz mózg inżynierii, ja robię zaśpiew i tańczę.

Gdyby ktoś był zainteresowany, to mamy wszystkie rzeczy pod spodem,

ale jeszcze mamy coś nowego, ale o tym za chwilę, bo najpierw Sebastian

będzie wspierał polską przedsiębiorczość.

Oczywiście, bo dobry content trzeba wspierać.

Taka ciekawostka na dzisiaj to jest to, że wkrótce wychodzi,

to jest informacja dosłownie sprzed kilku dni, nowa książka Sekuraka,

wprowadzenie do bezpieczeństwa IT, tom drugi.

Pierwsza była dobra, nie przemienię od deski do deski, bo to jest na każdym rodzaju

to osobna bajka, więc przyszły te, które mnie najbardziej interesowały.

Natomiast pierwszy tom wyszedł no niecały rok temu i sprzedał się całkiem nieźle

jak na taką specyficzną branżę, bo to jest tam ponad 11 tysięcy sztuk

w przeciągu roku. Nowa książka będzie, jej premiera będzie jeszcze w sierpniu,

ale fizycznie do rąk odbiorców trafi jakoś zaraz po wakacjach,

na początku września. Również praca zbiorowa, z tego co pamiętam,

chyba 17 rozdziałów przeciw 14 autorów.

Jeżeli chodzi o samą książkę, będzie dostępna najpierw w formie papierowej,

potem dopiero pojawi się też forma cyfrowa i chyba sama cyfrowa nie będzie

w ogóle dostępna, tylko będzie sobie kupić można bundle.

Jakie tam tematy będą w ramach tego tomu drugiego?

Będzie trochę o bezpieczeństwie Windows i jeżeli chodzi o bezpieczeństwo

po stronie serwera i klienta, będzie trochę tematów specyficznych dla Windows,

będzie i AD, i będzie też Entry ID, a będzie też o bezpieczeństwie sieci,

będzie o wprowadzeniu do konkretnych, bardzo popularnych aplikacji,

programów, narzędzi związanych z bezpieczeństwem.

Tam sobie wynotowałem Zabixa, Guidry i Wiresharka.

Będzie też trochę o bezpieczeństwie kontenerów.

Także generalnie dla każdego coś miłego.

Pierwsza była dobra, Securitum wiedzą, znają się na swojej branży,

więc z góry taka polecajka, warto się zainteresować,

zwłaszcza jeżeli ktoś siedzi w tematach bezpieczeństwa.

Więc po pierwsze, to nie była opłatna reklama, powiedział to sam z siebie,

Sekurak, docenicie to. Naprawdę, nikt mi nie kazał.

Ja tylko się podzielę takim doświadczeniem, że kiedyś, żeby było, nie?

Mi, Myself, and I robią to za głos siebie w naszym spotkaniu.

Kiedyś miałem udział w pisaniu takich książek zbiorowych, tak?

Trzy książki. To ciekawe w ogóle doświadczenie jest.

W tej nie mam udziału, aczkolwiek gdybym mam udział, bo te rozdziały o AD i Entry ID,

to już z kim pracowałem, więc w ogóle polski wątek w książce Sekuraka polecamy.

Jeżeli chodzi o snaki, moi drodzy, to ja i Wojtek nie mamy snaka,

bo wakacjujemy, ale na CTO Morning Copy na YouTubie pojawił się snak,

bo Sebastian pracuje zamiast wakacjować się jak my.

I odpaliliśmy coś nowego, nazywa się to Espresso i mamy tam odcinek o snakowaniu,

więc wyjątkowo autoreklama, zapraszamy, zobaczcie nowy format, dajcie znać,

czy się podoba, czy się nie podoba, dużo krótszy, nie musicie nas słuchać,

godzinę z kawałkiem, pięć minut i macie już o czym mówić na spotkaniu zespołu

daily stand-up, po prostu oracie jakąś mądrością.

Dokładnie tak, konkretny problem, konkretny temat, konkretne rozwiązania

i czekamy na wasze konkretne komentarze.

Dokładnie. Dobrze, o wakacjach porozmawialiśmy, porozmawialiśmy o pracy,

ten temat czekał chyba z miesiąc, do niego dotarliśmy w naszej kolejce,

istnieje taki kraj Grecja, wszyscy tam jeżdżą na wakacje, w wakacje,

no oprócz nas, panowie, coś poszło nie tak.

A Grecy postanowili pracować więcej, czyli u nas się mówi o czterodniowym

tygodniu pracy, we Francji robią to od dawna i nikt w ogóle o tym nie mówi,

tak mają po prostu, a tutaj Grecja nagle jak Grex pudełka wyskoczyła

i powiedziała, będziemy pracować sześć dni.

I nie tylko powiedziała, ale też zrobiła.

To już jest właśnie, bo to weszło w życie pierwszego lipca, więc...

Żeby było. To nie jest nowo. Ja pamiętam jak pracowaliśmy w sobotę,

w tym kraju, w tym.

Uczyliśmy się w soboty.

Tak.

No chyba nowe jest to, że jednak tam są dodatkowe prawa pracownicze

i dodatkowe wynagrodzenia, bo przede wszystkim to nie jest...

Nie, wtedy tam też płacili, chociaż to wtedy oni udawali, że płacimy...

No tak, tylko że tutaj masz tak, że po pierwsze to jest dobrowolne,

więc możesz zgłosić się na szósty dzień pracy i szósty dzień pracy

jest płacony 40% ekstra, więc od tego zaczniemy, więc tak naprawdę to jest

sposób rządu też trochę na agresji, na ochronę pracowników i redukcję,

przynajmniej tak wyczytałem, redukcję szarej strefy, ponieważ tak naprawdę

podejrzewa się, że większość osób i tak i tak pracuje te sześć, siedem dni,

tylko że to wszystko idzie pod stałem.

Myślę, że warto dodać kogo to dotyczy, bo to nie wszystkie firmy mogą działać

w ten sposób.

Tak, nie wszyscy pracownicy, prawda?

Też, tak, ale to zresztą właśnie od firmy i teraz tego co ja sobie wynotowałem,

to generalnie ten sześciodniowy tydzień pracy może dotyczyć firm, które zapewniają

tak zwane around the clock services, czyli są czyny 24 na 7 i generalnie...

Albo potrzebują wsparcia, przepraszam, że ci wejdę tutaj w słowo,

ale potrzebują wsparcia 247, czyli na przykład rolnictwa.

Tak i tam są konkretne pewne branże też wykluczone, jest to food service na przykład,

ale jest też turystyka, bo akurat jak ja słyszę na tytułu dyworsamentu,

to się turystyka kojarzę jako pierwsza, w różnych aspektach turystyki,

natomiast to jest wykluczone.

Oni generalnie, jeżeli chodzi o rząd, bo tam krytyka była wewnętrzna,

bo krytyka była spora, stwierdzili, że no ta zmiana jest sprowadzona tym,

żeby zaboostować productivity, zwiększyć produktywność,

natomiast no związki przede wszystkim się oburzyły.

I tam zostały też wyróżnione w ogóle dwa typy biznesu i właśnie jeden to jest

24 na 7 z rotacyjnymi shiftami i tam jeszcze z tego co kojarzę

była jakaś druga kategoria firm, które też operują 24 na 7,

ale bez shiftów, coś takiego.

No i właśnie, jeżeli chodzi o tą, nie ma obligatoryjności pracownika,

czyli oni mogą zaproponować to pracownikowi, to jest też bardzo ważne,

natomiast no pracownik też nie musi się nam zgodzić.

No i to nie wiem jak uważacie, czy to piesza jaskółka, która czyni wiosnę?

To jest jeszcze tak, że, przepraszam Tomek, jeszcze szybciutko dodam

do tego co Sebastian mówił, że tam jeszcze w oficjalnym memo jest,

że to jest też, aby rozwiązać problem, albo raczej wspomóc problem,

rozwiązanie problemu, może w ten sposób, niskiej, coraz mniejszej ilości

pracowników na rynku. Więc jest wiele pomysłów na ten,

oczywiście na ten problem i Grecy podeszli do tego w ten sposób.

Co warto dodać, że Grecy i tak już mają problem z produktywnością w Europie,

są na szarym końcu, bo pracują najdłużej, 41 godzin średnio,

z tego co sprawdziłem statystyki, a produktywność Grecji chyba,

jak wiemy, nie jest najwyższa.

To była ocena, to postrzegujemy się do ocen. Nie, no mamy opinię, spoko.

Ze względu na przeczytane dane.

Tak. Znaczy, ja bym tylko dwie rzeczy powiedział, może.

Dlaczego w ogóle o tym rozmawiamy, bo chyba temat wypłynął oprócz wszystkiego

innego z tego, że u nas ten trend jest w drugą stronę, czyli wszyscy mówią

cztery dni, skróćmy czas pracy, AI i w ogóle nie, a tutaj jeden kraj

mówi sześć dni pracy, nie dla wszystkich, ale może jednak.

Więc myślę, że to w ogóle stąd się ta cała dyskusja robi.

Ja nie jestem fanem czterodniowego tygodnia pracy, to możemy sobie

zrobić osobną rozmowę na ten temat, nie tyle, że nie jestem fanem,

bo z chęcią tak popracuję, zresztą, no dobra, tak pracuję, nawet inaczej,

ale to jak to jest robione, nie, albo jak jest proponowane.

Zresztą ostatnio widziałem takie badanie, że w końcu ktoś zrobił.

Swoją drogą, powinienem je przygotować, a może wyrzucę jeszcze ten,

że się okazało, że ludzie są przeciwko czterodniowemu tygodniowi pracy,

jeżeli będą mniej zarabiać. Dotąd o tym nie pomyśleli.

To była sonda wśród nam uczniów po kolei, tak, tak, bardzo mi się podobały te wyniki.

Bardzo fajne, około 70% powiedziało, jak to, nie, to ja nie chcę mniej zarabiać,

albo coś takiego. A druga rzecz to jest kontekst, bo ludzie mogą nie pamiętać,

bo Grecja jest, za przeproszeniem, w ciemnej, nie, od tam pewnego dłuższego czasu

i teraz pobawmy się w numerki. Ja tutaj wyciągnąłem losowe dane z internetu.

Strona MacroTrends.net się nazywa akurat i GDP Grecji per capita w 2008 roku

wynosiło 32128 dolarów. Jesteśmy, bum, bum, bum, 2022 rok, 20867 dolarów.

Grecja zaliczyła wtopę, jak wszyscy wiemy, no bo krótko mówiąc kantowała na danych

i na raportach i kantowała, że ich ekonomia działa, nie.

Zaliczyli duży kryzys i nie wiem, czy wiecie, ale wtedy tak zwana trojka,

którą od tego czasu wszyscy nienawidzą, nie, czyli tam IMF, Unia Europejska

i pamiętam, kto był trzeci, World Bank chyba, powiedziała im, że mają pracować 6 dni,

nie, bo tam się wtedy zrobił sell-off, tak, tam się zrobił sell-off ich asetów,

porty zostały sprzedane, wyspy zostały sprzedane, bo oni mają dług do spłacenia

i drugi losowy fakt, bo ja się przygotowałem z numerków, żeby nie było, nie,

to Grecja ma od 2008 roku, no dobra, wcześniej też, ale dużo wyższy dług niż Unia Europejska

wyrażony w stałych dolarach, nie, więc po prostu Grecy są w takiej sytuacji,

że jest ich mało, bo jest ich mało, to jest mały kraj w ogóle, nie,

też chyba 10 milionów ludzi czy coś takiego, mają duży dług do wykopania,

znaczy do zasypania, bo go sobie wykopali, no i chyba nie mają wyjścia po prostu, nie,

to też jest takie coś, że przy tych wszystkich nawoływaniach do zmiany pracy,

podejścia, AI i tak dalej, ludzie zapominają, że twarda ekonomia na końcu działa, nie,

jak się pożyczy, to trzeba zasypać.

Też z tym zgadzam, natomiast dla mnie najważniejsze pytanie to jest może nie to,

czy nowoczesna decyzja w kontekście Grecji jest uzasadniona czy nie,

tu nie mam większych wątpliwości, bardziej zastanawiam się ile jest takich Grecji w Europie

i czy to przypadkiem stanowisko Grecji to nie jest tak, że tam po raz pierwszy

ktoś spożywał realnie, a i teraz jest jeszcze cała duża populacja motylków

w reszcie Europy, która jeszcze nie patrzy realnie, jeszcze sobie mydli oczy

pewnymi mrożonkami, ale za chwileczkę może się okazać, że też będą musieli się urealnić.

Przed nagraniem mieliśmy, żebyśmy nie rozmawiali o polityce i to w kontekście

innego tematu, no ale na chwilę wejdźmy. Wiesz co, tutaj jest chyba taki rozjazd,

bo ja zawsze jak rozmawiamy o tym czterodniowym tygodniu pracy,

to widzę taki rozjazd, nie, że ludzie, którzy są bliżej podejmowania decyzji

to są przeważnie przy zawodach takich, w których faktycznie może się wydawać,

że można pracować krócej, nie, a ludzie, którzy są dalej od podejmowania decyzji,

no to oni są przeważnie przy tych bardziej takich hard zawodach,

w których trudniej jest pracować krócej.

Zawsze think tanki wokół ministerstw i jakieś platformy, prawda,

i work grupy dla pracodawców, więc to też nie jest tak, że są, no myślę, że są głusi.

Ale ja mam zawsze proste pytanie wtedy, jak jest taka dyskusja i wtedy rozmowa się ucina,

to znaczy nikt mi na nie nie odpowiada. Ci restauracje też mogą być wtedy zamknięte

jeden dzień w tygodniu. I się tak okazuje, że nie.

Nie, ale wiecie co, ale tych biasy, Tomek, o których mówisz, one nie są istotne.

To istotne jest cykl wyborów. Jeżeli ktoś w tym momencie wejdzie

z taką propozycją, to po prostu od razu popularność tak spadnie,

że to jest pocałunek śmierci w kontekście kolejnych wyborów.

I tak naprawdę żadna partia polityczna, jeżeli już nie zostanie przeparta

totalnie do ściany, to tego typu decyzje nie podejmie, będąc w władzy.

Znaczy, twoja teza jest taka, że ludzie nie zagłosują na partię,

która powie, że chce mieć czerwniowy tydzień pracy.

Oczywiście, a jak już ta partia tego nie powie, ale dojdzie do władzy

i będzie szła w tym kierunku, to tak drastycznie spadną jej notowania,

że de facto już potem przez nią przez 15 lat nikt nie zagłosuje na nią.

Politycy całej Unii Europejskiej, łączcie się, czekamy na pierwszych,

które wyskoczą i spróbują zrobić ten eksperyment.

No zobaczymy. To będzie ciekawe, bo trochę może być taki efekt

jak z elonem w Iksie, nie? Jak pierwszy kraj pokaże, że się da

i nie byłoby tam większych protestów społecznych i się okaże,

że to jeszcze ma o zgrozą pozytywny wpływ na wyniki,

no to może się okazać, że tych będzie więcej,

a to by był dość ciekawy eksperyment w naszym kraju.

W naszym kraju jest jeszcze, wiesz, myślę, że jeszcze jesteśmy

na bardzo mocnej, wznoszącej, więc jakby to utrzymać jak najwyżej.

Opracujemy tyle, co Grecja, albo trochę nalejemy...

Natomiast też mogę wam powiedzieć, że już w jednym z raportów płacowych,

które miałem okazję widzieć ostatnio, Polska, uwaga, co prawda niewiele,

ale prześcignęła Hiszpanię, więc tak naprawdę stajemy się

dosyć ciekawym krajem w regionie. Cud gospodarczy się dokonał.

To piłkarze, słuchajcie, gońcie, płacę. Hiszpania czeka.

Dobrze, jak jesteśmy przy płacach i zatrudnieniu, to zobaczymy,

gdzie Grecja wyląduje z 6-dniowym tygodniem pracy,

a u nas tematem, którym ja próbowałem rozgrzać LinkedIn,

a ktoś tam zagaił z polityków i nie tylko, no ale wychodzi na to,

że będziemy mieli kolejne podejście do regulowania B2B.

I to takie dość ciekawe, no bo pojawiła się decyzja KAS o tym,

że to może być jedno zatrudnienie takie pełne i że trzeba będzie przejść

z tych wszystkich B2B na umowę o pracę. No dobrze, zanim ja się wypowiem,

bo ja oczywiście mam tutaj mocną opinię swoją, no to może wy skomentujecie,

co na ten temat myślicie i gdzie to może mieć wpływ.

Oczywiście jest to obudowane przepisami Unii Europejskiej

i oczywiście jest to obudowane ochroną pracowników, więc...

Co jest akurat prawdą w niektórych aspektach.

Między innymi to, co jest chyba pozytywne, co możemy powiedzieć,

że w projekcie czas pracy w B2B wlicza się, znaczy czas zatrudnienia,

samo zatrudnienia wlicza się w staż pracy. Jak wiemy, dotychczas tak nie było,

czyli można było być specjalistą na przykład IT, mieć firmę 10 lat,

iść na pełny etat i się dowiedzieć, że no, masz 20 dni uloku

i nie masz pełnego stażu, musisz dogonić jeszcze swoich kolegów.

Może właśnie gadać z kontekstu, co tam się w ogóle wydarzyło

z tą krewą administracją skarbową, bo to jest przezabawna historia,

to jest jak z komedii. Okazało się, że właśnie do KAS zwróciła się jakaś spółka.

Nazwa tej spółki nie została ujawniona, więc ja na przykład nie mam informacji,

kto to był. Natomiast krótki mesecz tej spółki to był taki, że to jest w ogóle

spółka akcyjna, ale chcą założyć nową spółkę, spółkę ZOO.

I teraz w tej spółce ZOO będą mieli 100% udziałów, natomiast idea jest taka,

że chcą wszystkim swoim obecnym pracownikom wypowiedzieć mowy o pracę

i zaproponować im przejście na B2B, indywidualną działalność gospodarczą.

I teraz te osoby, kiedy już będą na samo zatrudnieniu, to po prostu będą

współpracować, ale już tą spółką ZOO, nie ze spółką akcyjną.

I teraz to, o co ta firma zapytała KAS, to jest, poprosiła ją o tak zwaną

opinię zabezpieczającą, czyli podstwierdzenie, że taka akcja jest legit

i że można to zrobić i tak dalej. Natomiast jest to jawne złamanie tych

przepisów, które są i tych intencji, które są za tymi przepisami, które są.

No więc tam w KAS po cichu to Bob melkował aż do samego szefa KAS,

który wziął w tym udział i oczywiście została wystawiona opinia zdecydowanie

negatywna, z uznaniem napisanym bezpośrednio przez szefa KAS,

który wprost powiedział, że to podpada pod fikcyjne samo zatrudnianie,

bo tam ewidentnie było, że to są dokładnie ci sami pracownicy,

zostaną do tego zmuszeni i tak dalej. I teraz została wprost tam zagrożona,

jakaś groźba, że tak powiem, została tam zawarta, że de facto

skarbówka może się domagać jakiejś tam zapłaty zaległych podatków.

I to jest chyba taki pierwszy kazus, na który można się zacząć powoływać.

I tu niektórzy straszą, no i to już uważam, że to jest krok za daleko,

że to akurat nie będzie mało miejsca, że wręcz na tej podstawie KAS może

na przykład się upominać do pewnych spółek po to, żeby, że tak powiem,

urealniły swoje zatrudnienie i zmusić je do przejścia z tego fikcyjnego

powiedzmy B2B na realne umowy o pracę. No to akurat chyba nie nastąpi,

ale pewnego rodzaju straszak to będzie. Ponieważ to jest znowu kolejny kamyczek.

Moim zdaniem tak by ten kamyczek nic nie zmieni, ale ta lawina, która jakby

summa summarum z tych kamyczków powstanie, już może.

To jeszcze ja dodam, Sebastian, że to już się działo, tak?

Czyli już były na przykład kary od ZUS-u za tą formę, tylko że to było

w ramach ZUS-u i płaciło się karę. Natomiast tutaj nowością jest to,

że Państwowa Inspekcja Pracy zyska kompetencje pozwalające na nakazanie

zmiany zatrudnienia. Więc tego nie było. I to jest nowe.

Tak. To może trochę kontekstu, nie? Też dla wszystkich. No wszyscy,

znaczy w IT przynajmniej wszyscy wiemy, co to jest B2B, bo jak się o tym

powie komuś spoza Polski, to oni po prostu liczają o co kamy.

To w ogóle żeby było świadomość, bycie kontraktorem istnieje na zachodzie.

Na wschodzie pewnie też tam mniej wiem, ale nie w takiej skali jak u nas.

Jesteśmy ebonometrem.

Tak.

Więc teraz wiesz, z perspektywy, ja teraz zakładam inną tam czołpeczkę, nie?

Kiedyś tam byłem jakimś board memberem czy coś, jakąś firmę miałem,

tam kilkaset osób zatrudnialiśmy. B2B ma, czy takie zatrudnienie przez tam

działalność gospodarczą i tak dalej, ma dwa oblicza w Polsce, nie?

Pewnie więcej, ale takie dwie skrajności, nie? Czyli z jednej strony mamy

tak zwaną też dev-szlachtę, jak to się mówi na rynku, nie?

Czyli generalnie mamy firmy w sektorze na przykład IT, nie tylko w IT,

bo to są też managerowie i tak dalej, dobrze zarabiających.

Z niewiadomych powodów dostaliśmy bardzo dobre warunki podatkowe.

Ja nie decydowałem o tym, no ale generalnie Polska jest w tej chwili super,

jeżeli chodzi o podatki dla deweloperów pracujących i nie tylko w IT,

na B2B to generalnie jest super, nie?

Więc generalnie mamy jakąś część ludzi, dla których ta działalność istnieje,

ona jest dobra podatkowo, dobrze zarabiają i tak dalej.

I oni przeważnie robią to z wyboru, sami chcą. Ja wam powiem szczerze,

jak my mieliśmy ludzi, my zawsze dawaliśmy, zatrudniając ich,

mówiliśmy, chcecie umowę o pracę, chcecie to, to są warunki i tak dalej.

I oni mówili, nie, nie, dobra, nie, umowa o pracę, nie, nie, nie.

Potem zmieniali czasami zdanie, ale to z różnych powodów życiowych raczej, nie?

Ale mamy też drugą stronę, nie? Ta druga strona to jest to,

że jak ktoś ma nisko zarabiających ludzi, robiących bardzo proste rzeczy,

często sprzątanie gdzieś i tak dalej, to wypchną w ich B2B,

bo wtedy ma mniejsze koszty zatrudnienia, nie?

Tak, tak, tak. Umowa o zlecenie.

Umowę o zlecenie już dawno gdzieś tam zaczęły trochę wylatywać,

bo my na przykład kiedyś w firmie też je oferowaliśmy

i tam jest dużo komplikacji, więc w szczególności na przykład właśnie

Blok 3 nawet powiedział, że jak wprowadzą ten problem,

rozwiążą z B2B, to on przejdzie na umowę o zlecenie, nie?

A to nie jest prawda, bo akurat na przykład w IT to jest ciężkie

z różnych powodów, na przykład wiesz, jak cię wyślą na szkolenie,

to tam nie mogę tego, to jest twój benefit, musisz zapłacić na przykład.

My dlatego gdzieś to usunęliśmy, nie? W ogóle taką możliwość.

Generalnie są takie dwie strony, nie? No bo teraz jak ktoś mówi...

Jest jeszcze trzecia, o której zaczął mówić Wojtek i ona jest ważna też.

Tak, bo to jest tutaj, dodajmy, że całość faktycznie ma źródło w Unii Europejskiej,

a dokładnie nawet Stany były pierwsze, czyli próba regulacji gigaekonomii.

Czyli tak naprawdę mamy platformę...

To było u nas wcześniej nawet.

Tak, tak, tylko że w tym roku, w pierwszym kwartale Unia Europejska

po Stanach Zjednoczonych tak jakby zaczęła regulować ten problem

i jest faktycznie są dyrektywy, które nakazują, może nie nakazują, ale...

Gigaekonomia jest według mnie jeszcze totalnie inną rzeczą.

To jest w ogóle totalnie inne, bo gigaekonomia działa w tej chwili,

wiesz, jak masz Ubera, nie? Z zaproszeniem, ale działa tak, że jest firma,

która albo ci ludzie mają firmę, albo nie, albo mają jednego słupika,

który podstawia pięciu różnych kierowców, to się ten...

Jak ci kierowcy, jak są zatrudnieni?

W Stanach to działa jeszcze w ogóle inaczej.

Jak ci kierowcy są zatrudnieni?

Ale to wpada w ten sam bucket u nas jednak.

Wpada w ten pierwszy bucket, o którym mówiłem.

Tam jest na przykład taki problem, że pracodawca, który nie jest pracodawcą,

właśnie nie przyznaje się do bycia pracodawcą,

bo nie chce podnosić żadnej odpowiedzialności

i tak naprawdę właśnie odcina się.

Więc to jest troszeczkę inny problem.

To trochę przypomina ten drugi case, ale to jest trochę inny problem.

Tak, tak. I weź pod uwagę, że to ma wpływ też na użytkowników,

bo masz, tak jak Sebastian mówi, masz firmę, która posiada samochody

i ona je tak naprawdę wynajmuje na godziny firmom kierowcom, tak?

I tak to działa.

I tutaj oczywiście, jeżeli by się coś stało,

no to mamy duży problem odpowiedzialności.

No nie, bo jeżeli coś ci się stanie w takim konkretnym przypadku,

okej, i teraz to jest moje szybkie myślenie,

to obowiązuje i tak ubezpieczenie związane z tym samochodem i tak dalej,

a nie z kierowcą, bo tak to u nas działa, nie?

Plus jeszcze tak naprawdę to nie, weź, mniejsza o ubezpieczenie.

Tak naprawdę najważniejsze jest to, że ci pracownicy są traktowani śmieciowo,

mówiąc wprost.

Tak. Wiesz co, i teraz tak i nie, to znaczy mamy jakąś właśnie grupę,

która jest w ten sposób traktowana, mamy drugą grupę, która chce być

w ten sposób traktowana, bo po prostu ma benefity, powiedzmy, wprost, nie?

Teraz, co się z tym jeszcze wiąże? Bo o tym mało się mówi.

To w ogóle jest postrzegane jako ryzyko branży IT w Polsce

i to nie postrzegane nawet przez nas, bo według mnie to też jest ryzyko, nie?

Ale jak na nas patrzą firmy z zachodu, a ja przechodziłem przez due deal, nie?

To dla nich to, że w ogóle takie B2B istnienie to jest zagrożenie podatkowe

i tak dalej, oni by najchętniej jak na przykład kupują firmę,

to przenieśli wszystkich na umowę o pracę, ale na przykład w naszej branży

nikt nie chce iść na umowę o pracę, nie? Dlaczego? Bo mamy dobre podatki.

Więc teraz dla mnie to jest to, że okej, ten problem trzeba jakoś rozwiązać,

tylko ja mocno, i o tym napisałem też na LinkedIn,

mocno mam problem z tym, żeby go rozwiązywać o tak, nie?

Dlaczego? No bo jeżeli mamy w tej chwili, ja wtedy nawet sprawdziłem,

że 11% eksportu Polski to jest z branży IT, nie?

I teraz w ciągu jedną decyzją zmieniamy warunki działania 11%,

firm, które produkują 11% naszego eksportu, nie?

Znacznie pogarszając ich ekonomię, bo taki będzie niestety wynik tego, nie?

No to zróbmy to, ale w jakimś okresie przejściowym czy coś takiego, nie?

A nie tak po prostu tu. I tutaj mi się to nie podoba właśnie to,

co powiedziałaś na koniec, ty Wojtek, bo tam jest właśnie zagrożenie takie,

że PIP będzie robił to uznaniowo, bo to jest inspektor, kto może zrobić, nie?

Więc będzie mieli jedne firmy, w których będą klienci, pracownicy na B2B

i będzie mieli drugie, w których nie będzie na B2B.

Więc ja mam tylko taki apel, jak coś nasi rządzący wymyślicie,

to wymyślcie to tak, żeby to działało dla wszystkich i zróbcie to tak,

żeby dało się stopniowo na to przejść, a nie trzeba by było zrobić to

w ciągu jednego dnia, bo burdel z tego będzie straszny. Tyle pokoju.

Jeszcze tylko rynek, bo się dla pracownika trochę pogorszy

i będzie można to już wprowadzić praktycznie bez konsekwencji

i zapłacą za to pracownicy, ze względu na tą dysproporcję, która się pojawi

w drugą stronę niż to było dwa lata temu.

Nie, no oczywiście, wiesz, znaczy już...

Wejdźmy dalej.

Ale jeżeli taka zmiana wejdzie, to budżet pracodawcy jest zawsze taki sam.

To po prostu jest kwestia tego, że pracownik będzie został mniej i tyle.

Tyle. Koniec.

Dobrze, jak już mówimy o biznesie.

Sebastian, jakbyś był teraz geniuszem AI i chciałbyś odpalić firmę,

to co byś zrobił?

No cóż, no przede wszystkim wysłałbym na Twitterze, na iksie,

informację, że zaczynam przyjmować te wezwania do tych,

którzy chcą we mnie zainwestować.

Bo podobno to jest dobry moment właśnie na to.

A tak poza tym, no podpatrywałbym tych, którzy wytyczają ścieżki.

Wcześniej właśnie rozmawialiśmy o kim?

Bo rozmawialiśmy chyba o Sudskverze, tak, który odpala swój biznes.

A teraz to chyba Karpati właśnie odpalił coś nowego.

Wcześniej Campus AI.

No ja nie wiem, czy tam geniusze od AI akurat są, ale może mało wiemy.

Nie, nie, chodzi mi o to, że wcześniej wspominaliśmy.

Mhm, a tak, true.

A więc tak, rozumiem, że nawiązujesz do Eurekalabs.

To jest właśnie nowa firma Karpatiego.

Co ciekawe, Eurekalabs, znaczy tak, kim Karpati jest, to pewnie każdy już wie,

jak ktoś nas słucha, czyli to jest człowiek, który tam wcześniej działał,

z tego co pamiętam, w OpenAI był, a wcześniej, czy on wczoraj nie był w Tesli?

W Tesli.

No właśnie.

Był w OpenAI w Tesli.

No właśnie, no właśnie.

On jest znany również z tego, że często zabiera głos w internecie,

a między innymi publikuje swoje filmy.

I to nie jest tak, że on zabiera głos, no odnośnie czegoś, czego się nie zna.

Wręcz przeciwnie, właśnie te jego, no chociażby filmy instruktażowe pokazują,

że facet zostaje w ciągu dwóch godzin, na przykład pokazuje w bardzo przystępny sposób,

jak się robi LLM, a from scratch.

A więc to jest ewidentnie człowiek, który się na tym temacie zna.

Jakieżbyśmy mieli zarzucić komuś, że się nie zna na AI, to raczej nie jemu.

No właśnie, dokładnie tak.

I czym ma się zajmować, bo na razie jeżeli chodzi o Eurekalabs, to mamy trzy rzeczy.

Mamy to ogłoszenie, które jest dosyć krótkie, mamy stronę internetową,

na której jest niewiele więcej niż samo ogłoszenie i mamy konto githubowe,

na którym są głównie pewne jakieś tam staby, struktury, które tam się pojawić.

Więc Eurekalabs to jest, tu można sobie szyderczo zażartować, że to jest po prostu

copycat campus AI, bo to jest startup, który ma działać w branży edukacyjnej.

Dobrze, kawy nie piłem.

Ma wykorzystywać AI w branży edukacyjnej. Ogólna idea stojąca za tym jest inna,

tutaj nie ma żadnych metawersów, przynajmniej tak mi się wydaje, mam nadzieję.

Tu bardziej chodzi o stworzenie takiego teaching assistanta, czyli czegoś,

co będzie takim copilotem, sidekickiem ludzi pracujących w branży edukacyjnej

po to, żeby uatrakcyjnić formę, stworzyć content, Bóg wie co jeszcze.

Pierwszym planem, czyli pierwszym takim krokiem, co ciekawe, jest LLM101M

i to ma być kurs. I oni opisują ten kurs jako

undergraduate level class that guides the student for training their own AI,

very similar to a smaller version of AI teaching assistant itself.

Czyli znowu, jeżeli chodzi o wejście w temat, zaczynamy od stworzenia

nowego AI, czyli to nie są jakieś prostsze kursy, kursy dla dzieciaków,

tylko zaczynamy od tworzenia swojego AI. Na chwilę obecną na stronie,

na hubie też jest to zapis tylko i wyłącznie z tab, więc możemy zobaczyć

w czterech, jak to będzie wyglądało. No i co, trzymamy chyba kciuki.

Trzymam kciuki. Ja tylko taką obserwację zrobię. Jedną, że teraz jak się chce

odpalić firmę AI, kiedy się robiło AI, to się publikowało PDF-a,

teraz się robi stronę, na której jest w sześciu zdaniach napisane, co będę robił.

No i wtedy fundusze płyną, może nie od publiki, ale od inwestorów.

A bardziej poważnie, to jest w ogóle ciekawy chyba taki trend i...

Może nie całkiem nowość, ale przeważnie jak były firmy, to się tworzyły,

to firmy się tworzyły raczej dookoła kogoś takiego jak Sam Altman,

czyli Sam Altman miał jakiegoś sitekika technicznego, który wnosił tam

pewnie jakąś jakość, no ale był jakiś taki ktoś, kto ciągnął biznes

i on mówił, robimy firmę, tutututu. A tutaj przy okazji AI w tej chwili mamy

drugi przykład takiej firmy, gdzie wcześniej Ilya, teraz Andrzej Karpaty,

mamy kolesi, którzy wiedzą coś i oni mówią, okej, to ja widzę problem

i ten problem rozwiążę swoją firmą, nie? Zobaczymy jak to pójdzie,

bo nie zawsze bycie super technicznym powoduje, że jesteś super,

jeżeli chodzi o prowadzenie biznesu. No oni będą musieli sobie znaleźć kogoś,

kto to pociągnie, całe finansowanie i tak dalej.

No wiedzą też, chyba w co grają, więc ja trzymam kciuki, będę obserwował.

Na pewno wracając do tego, co Sebastian powiedział, tak jak mówiłeś,

jest to osoba, która jest w stanie przyciągnąć spory kapitał nazwiskiem,

bo ma szacunek w branży.

Tak, ale to trochę... Może nie tak powiedziałem, ale też o tym myślałem,

że właśnie patrzę, co się porobiło, że ci konkretni techniczni founderzy

w tej chwili, nie? Jednak przyciągają w nim kapitał też. To nie jest to,

że ktoś, kto ma jakiś track record w budowaniu biznesu, tylko ktoś wierzy,

że oni wiedzą coś, co pozwoli zbudować coś.

Ja przykro mi powiem tak, że w tym całym case'ie to interesuje mnie

bardziej niż to ma osoba Karpatego, to interesuje mnie ten use case,

bo uważam, że Gen. AI jest idealny do edukacji.

Dlaczego? Dlatego, że edukacja właśnie nie powinna być monotonna.

Powinien być w niej ten element temperature, ten element tej losowości.

To powinna być analiza dużego body of knowledge ustrukturyzowanego,

żeby z niego na przykład wrzucać jakieś scenariusze, pytania, cokolwiek.

Brakuje tego. Ja ostatnio szukałem choćby aplikacji do nauki języków obcych,

takich, powiedziałbym, manipulowanych języków obcych i wszędzie to jest

ten model taki wbijania czterech rodzajów ćwiczeń gdzieś tam do głowy.

I teraz Gen. AI powinno to rozorać całkowicie i ja wierzę, że być może

akurat ten startup, czyli Eureka Labs może coś w tytułach zadziałać.

To tutaj jeszcze dodam, zanim do tymku wejdziesz, że od razu mogę polecić

najnowszy odcinek podcastu Kevina Scotta, czyli CTO Microsoftu.

Jest z Salem Kahnem, czyli z założycielem słynnej Khan Academy

i spora część jest na temat właśnie dokładnie tego samego, co robi

Andrzej Karpaty, czyli AI Powered Personal Tutor, czyli tak naprawdę

nauczyciel, który jest wspomagany przez AI.

Ty powiedziałeś Sebastian knowledge, użyłeś takiego ładnego słowa

z starej słowiańszczyzny i to mi, bo mój mózg tak działa, że tam się łączą

losowe fakty, potem wyrażam je jako opinię i wy to potem oglądacie,

drodzy słuchacze. Ale ty wiesz, tutaj chyba zagadnieniem jest też to,

że to, co się pojawia teraz często w rozmowach na temat modeli i tak dalej,

oddzielenie knowledge od wnioskowania, nie? No bo jednak te LLM w tej chwili

to się posługują tą wiedzą, która jest zapakowana i tak dalej

i tylko przypakowują je w różne formy, jeżeli ktoś zada dobre pytania

i tak dalej. Na końcu tak, nie? No a jednak jeżeli chcesz czegoś nauczyć,

no w ten sposób taki mniej szablonowy, no to musisz to wymyśleć, nie?

Więc teraz jest pytanie, okej, mamy content, który już jest zapakowany

w tokeny i w ogóle umiemy go szukać w ten czy inny sposób, nie?

Mamy mechanizm, jak to robimy, uczymy i tak dalej, ale właśnie, nie?

Ja pamiętam, miałem bardzo prostą rzecz, mieliśmy jakieś zadanie

do zrobienia dla mojego dziecka w podstawówce, nie?

No i mieliśmy jakiś tam problem z tym zadaniem i tak dalej.

Wrzuciliśmy je naszej znajomej, która jest nauczycielką, nie?

I ona przedstawiła rozwiązanie tego zadania w kompletnie taki sposób,

że ja bym nawet nie pomyślał, że tak można, nie?

Czyli ona w ogóle nie weszła tam w policzenie go czy coś, nie?

Tylko narysowała dwie rzeczy i powiedziała, wiecie co,

jej rozwiązanie to jest to pośrodku i tak dalej.

Ona rozwiązała całe zadanie kompletnie graficznie i ja od ręki zrozumiałem,

dlaczego tak trzeba, nie? No właśnie i to jest to pytanie,

czy ktoś wymyśli element, który będzie tak w stanie tłumaczyć,

że ja zadam pytanie, on wywnioskuje, powie i tak dalej, nie?

Bo to, że rozwiąże coś za mnie, to jest spoko, nie?

Ale jak przeprowadzić mnie przez proces myślowy?

To jest tylko i wyłącznie funkcja ilości danych do zapakowania.

Zobaczymy. Dobrze, jak widzieliście, modele ja i działają też u nas.

Wojtek zniknął i się pojawił. W międzyczasie poszedł

i zwolnił jeden zespół w Microsoftzie.

Mamy taki trend, nie wiem, czy to nazwać trendem czy nie,

ale trochę się zmienia podejście firm i nie wiem, kto chce wprowadzić w ten temat,

zwolnił pewien team, który określony był trzyliterowo?

Znaczy, dokładnie to nie wiemy, nie ma oficjalnego stanowiska, tak?

Także to, co się wydarzyło, to wyciek e-mail od pracowników,

że zwolniono całą, cały zespół, Diversity, Inquity i Inclusion,

czyli tak zwany DEI, i tak naprawdę ten zespół przestał być,

cytuję, business critical.

Także pokazało to, że firma całkowicie zrezygnowała,

oczywiście mówiąc, że Diversity i Inclusion jest cały czas priorytetem dla firmy

i będziemy trzymać zasad, tylko po prostu nie potrzebujemy zespołu, żeby to robić.

I od razu, zanim skomentujecie, dodam, że jak sobie sprawdziłem,

to nie jest, nie jest taki, wiecie, odosobniony przypadek,

bo we wszystkich Big Techach, a dokładnie rzecz biorąc,

ja sobie spisałem, że sprawdziłem, że w Google Meta, Facebooku,

w Instagramie i w Whatsappie bardzo ograniczono lub zwolniono te zespoły DEI,

w skrócie mówiąc.

Tu jest kilka smaczków, bo ten e-mail, o którym mówisz,

to on poszedł nie od jakiegoś randomowego członka zespołu,

tylko od jego szefa.

I to był taki e-mail, który on wysłał chyba odchodząc,

wysłał go chyba do całej organizacji, nie tylko do swojego teamu,

żeby chciał zwiększyć range.

Tam z dużym żalem napisał, że została mu tu uzasadniona ta decyzja,

że to jest changing business needs, co on tam szyderczo komentował.

Jedna z innych ciekawych rzeczy, które tam dodał w ramach tej komunikacji,

to jest, że jego inlidowie w Microsoftzie zdarzały się takie przypadki,

że byli poddawani śledztwu i były dowody jakiejś dyskryminacji,

harasmentu, toksycznych zachowań.

Czyli on tak sugeruje, że to był też powód, dla którego ten DEI team,

czyli inkwizycja wewnętrzna, pozbyto się jej z organizacji,

bo zaczęła grzebać zbyt głęboko.

Też używa takich stwierdzeń jak, że niesamowite góry zostały przyniesione

przez ten team w czasie jego działania, w związku z tym mam wielki żal,

że coś takiego nastąpiło.

Z takich zabawnych rzeczy, no Microsoft chwalił się,

że w ramach stworzenia tego teamu, przynajmniej nie tak dawno,

bo stworzono w ogóle, te jego wszystkie inicjatywy, które tam działały,

zainwestowała na 150 milionów dolarów, no i teraz go odpisano.

Więc tam były takie bardzo zabawne komentarze, tam właśnie Daryl Bosangio,

to jest też w ogóle ciekawa osoba, która też pracowała w ogóle w Microsoftie

swego czasu, jako tam chyba product manager, z tego co pamiętam,

no tak skomentował szyderczo, że właśnie te DEI teams,

to był taki ten fenomen zirpowy, że w czasie, kiedy było zero interest period,

to to się sprawdzało, a teraz właśnie changing business needs

i innej już i nie ma.

No właśnie, nie, bo to chyba, znaczy było jasne,

powiem za siebie, ale myślę, że za was też, to nie jest tak,

że przeciwko temu, co stoi za TEI, tak w common sense, nie?

Diversity, Equity, Inclusion, tylko że właśnie gdzieś chyba skupiliśmy

common sense, głównie w trakcie zirp i zaczęło to być tam ideologią na sztandarach, nie?

I bo to Microsoft to było głośno, tam wcześniej mieliśmy kilka innych takich sygnałów,

taki ruch wykonuje się chyba gdzieś wszędzie, nie, czyli generalnie jest

przykład teamów tych takich, które odpowiadały za to, jest po prostu usuwana

albo przynajmniej marginalizowana i takie włosy gdzieś się tam wcześniej pokazywały,

to jest z innych firm, tutaj po prostu jest to widoczne, bo to jest Microsoft

i cały zespół i tak dalej, nie?

No i pojawiło się to hasło, że nie są już bizneskrytykowie, nie?

Nie wiem, czy kiedykolwiek byli bizneskrytykowie, szczerze powiem.

No i kilka firm jednak też, Google chyba szczególnie zasłynął tym,

że tam dużo się działo pod tymi hasłami, nie, tam okupowanie gabinetu prezesa

i tak dalej, i tak dalej. Pytanie, czy to będzie miało negatywny wpływ

na całą branżę, według mnie nie.

Ma już teraz, są też już przykłady na to.

Ale negatywny, chodzi mi, że pozbycie się tych zespołów, czy będzie miało

negatywny wpływ.

A, nie, to nie.

Tak, no, tak wiesz. Warto odnotować jako fenomen zirp, ale czy to dużo zmieni,

według mnie nie.

Dwa takie komentarze, jakby, rzeczywiście każdy samorządzieńcy o tym myśli

i tak dalej. Myślę, że tu jest kilka takich głównych punktów ideologicznych,

na które sobie trzeba odpowiedzieć.

Typu na przykład, co znaczy equality, czy to jest equality of opportunity,

czy to jest equality of outcome, no bo to się do tego sprowadza.

Natomiast tu taki drugi komentarz na szybko.

Generalnie branża DEI, że można to w ogóle nazwać jako branżę,

to przeżywa ciężkie chwile i też ludzie się żalą, że ci, którzy pracują w tej branży,

to jest w ogóle ciekawa praca w tej branży, że są poddawani pewnemu harasmentowi.

Nie wiem, czy w ogóle słyszeliście o oferce Sweet Baby Inc.

Sweet Baby Inc. to jest firma, która określa się jako Narrative Consultancy,

konsultanci narratywni.

O matko.

I to jest firma, która tak naprawdę, można ich sobie wynająć do tego, żeby...

Nie dziwię się, że nie widziałem.

Żeby twoja firma, jeżeli twoja firma produkuje jakiś content, na przykład filmy,

książki, gry, cokolwiek, to w tym momencie oni ci konsultują, czy ten content,

który ty produkujesz, jest wystarczająco DEI.

Czyli co tam trzeba zrobić, nie wiem, ile postaci, o jakiejś orientacji,

albo o innym kolorze skóry, albo tam czymś innym trzeba wprowadzić,

żeby to było inkluzywne, bardziej inkluzywne.

No i wyobraźcie sobie, że to jest wielka afera w internecie właśnie,

że ta firma jest, czuje się poddawana dużemu harasmentowi.

Dlatego, że powstały wręcz grupy użytkowników na sieci, które śledzą,

kto ma, komu Dave, ta firma, Sweet Baby Inc. wystawia faktury,

tylko i wyłącznie po to, żeby potem poddawać te produkty konkretnemu skrócie.

I czemu te produkty są do dupy, jakie tam potencjalnie zmiany wprowadzono

i co tymi zmianami popsuto.

Także powiedziałbym, że wpadliśmy w to drugie ekstremum.

Że do tej pory było wszystko DEI, wszystko trzeba DEI, bo jak nie,

to mamy FOMO i w ogóle będziemy oskarżeni o coś.

A teraz, jeżeli pojawia się ten aspekt DEI, no to znaczy, że to już jest powód do krytyki.

Właśnie, bo ja sobie aż wygrzewałem w moich komórkach pamięci,

bo jak bardzo wpadliśmy w ten tak jakby drugie spektrum,

bo to zawsze jest jakiś spektrum ten, to pokazuje to, że miesiąc temu

Aleksander Wang, founder and CEO at Scale AI, napisał taki post.

I uwaga, zaczynam.

Today we are formalizing an important hiring policy at Scale.

We hire for merit, excellence and intelligence.

Hiring on merit will be a permanent policy at Scale.

Generalnie, jak jesteśmy w punkcie takim, że firma się chwali tym,

że wprowadziła politykę zatrudnienia ludzi, którzy wiedzą, co robią,

to znaczy, że wcześniej poszło coś nie tak.

I tym optymistycznym akcentem.

Nie wiem, Wojtek chyba zatkało, bo prawdopodobnie nie patrzy na swój

harmonogram lotów, więc przejdźmy do tego tematu.

Znaczy wiecie, mi to przypomina sytuację, jak parę lat temu

trzeba było mieć zespół, wiecie, do Digital Transformation,

a wcześniej trzeba było mieć zespół do Agile Transformation.

To jest pewien mindset, tak, i zawsze znajdzie się grupa ludzi,

którzy na danym problemie będą starali się zrobić biznes.

Natomiast trzeba mieć pewien mindset i ten mindset trzeba umieć zastosować.

On w pewnych sytuacjach będzie działał świetnie, w pewnych trzeba dostosować

do realiów rynku, tak, więc myślę, że co tu skomentować.

Ciekawe to jest, jak obserwując już świat i w ogóle się temu nie dziwiąc,

jak daleko jesteśmy w stanie zanieść te sztandary.

I faktycznie one się niosą tym bardziej, im lepiej jest w danym momencie.

No bo mieliśmy dobry okres w życiu branży, przynajmniej technologicznej,

dużo pieniędzy latało, no i wtedy DAI się rozwinęło mocno,

wcześniej Agile i tak dalej. Potem przychodzi jakiś mały slowdown, nie,

i te wszystkie takie idee jakoś wtedy szybko znikają.

Co pozostaje? Na końcu ludzie robiący robotę.

Wiesz, no bo to jest wypaczone przez konsultantów, no, lub osoby,

które próbują zaczepić się do tego pociągu. Ja powiem tak,

pewnie każdy z nas przeszedł przez rektrospektywę, gdzie musieliśmy

odpowiedzieć przed pracą, jakim drzewem dzisiaj się czujemy, tak?

I pytamy, o co chodzi.

To dobra. Wojtek, możesz przyczepić z tym temat i opowiedzieć to retro.

Więc pytanie, co ma moje poczucie, którym drzewem jestem dzisiaj

do produkcyjności, tak? I do deadline'ów i pracy, którą muszę wykonać.

Może Czarny może sobie, jak to powiedzieliście, odpowiedzieć.

Sorry, ale teraz zepsujemy nasz harmonogram i musimy wciągnąć w ten wątek.

Ale ty nie żartujesz w tej chwili?

No nie żartuję.

Nigdy nie wiedziałeś takich konsultantów?

Nie, nie, nie. Powiem szczerze, myślę, że jakby taki...

Mieliśmy kiedyś takie spotkanie, na którym przyszli jacyś konsultanci.

Właśnie zaczęli coś takiego robić i wtedy CEO naszej firmy wstał i mówi

czy ja mogę pana poprosić na bok?

Musimy porozmawiać, bo tutaj są ludzie, którzy chcą coś zrobić.

Ale wy tak na serio? Takie było pytanie. Na serio? Tak?

Chcecie o tym mówić? To nie, to skończmy.

Było tak. No dobra, to są różne podniesienia.

Drzewa muszę zapamiętać. Jak przyjdzie do mnie moje dziecko,

to się go spyta. W czym drzewiem dzisiaj się czujesz?

I myślę, że to...

O drzewach nie słyszałem, ale o zwierzętach słyszałem.

A, dobra. Żyłem w dziwnym świecie, tak mi się wydaje.

Dobrze. Są różne kryzysy. Day też jakimś kryzysem jest w tej chwili.

Zobaczymy, gdzie to pójdzie. W zeszłym tygodniu mieliśmy kryzys w branży IT.

Po raz kolejny. Ja tego nie powiem, wy możecie powiedzieć,

że Microsoft miał problemy. O, powiedziałem.

Wywaliło dużo komputerów z Windowsami. Dzięki temu Wojtek dalej podróżuje po świecie

i nie wiemy, kiedy nas wróci. Wielu innych ludzi też gdzieś lata,

czyli firma CrowdStrike to taka firma, jak ktoś nie wie, która produkuje

taki nawet dość sprytny software. Nawet to nie jest sam software,

bo oni produkują EDR, czyli taki soft do ochrony komputerów,

na bardzo uproszczonym powiedzieć, antywirus.

To, co oni robią i dlaczego są tacy popularni, to, że zakładają do tego

duże swoje inteligencji. Mają ludzi, którzy tam robią analizy itd., itd.

Też jeżeli masz incydent, to oni nad tym siadają

i pomagają ci to rozwiązywać itd. No ale każdy antywirus

jest na to szacunkowanie na końcówkach. Ta firma pchnęła update.

To dość ciekawie poszło i dużo Windowsów, okazuje się, że 8,5 miliona

tylko dlatego, że zatrzymali ten update. Tu też jest taka ciekawostka,

że to, co mamy, to jest tylko preview, bo oni zatrzymali ten update,

bo zobaczyli, że tam w Indiach głównie zaczęło się wywalać.

I to spowodowali duże auty. Czyli 8,5 miliona komputerów z Windowsami

się zbrickowało i to tak, że nie da się ich naprawiać zdalnie,

tylko trzeba je naprawiać lokalnie. I jest z tego dużo problemów.

Fajnie wyszło i ja tutaj powtórzę swój komentarz z Twittera,

zanim oddam wam głos, że to był najlepszy przykład,

jak bardzo efektywny i dobry był dział sprzedażowy z RoadStrike.

Bo po prostu sprzedali to wszystko.

Właśnie to sprzedawali w ogóle jako next generation antivirus,

bo to nie każdy produkt CrowdStrike'a, tylko dotyczy to Falcon Ascensor.

Dokładnie, że to jest nowe, lepsze. No myślę, że to będzie duży bret,

jeżeli chodzi o to zaufanie, które CrowdStrike dostało do rynku.

No wiesz co, kurs akcji to pokazuje. Początkowo dostali tam minus 9.

Minus 22 chyba poleciało właśnie bardzo szybko. 22%.

Tak, ale potem w pierwszy dzień tam pre-market to było minus 22,

a potem się jakieś minus 12 zrobiło. Potem Robert Dietrich,

taki człowiek, który pisze w polskim internecie o ekonomii,

napisał, że on się pozbywa swojego pakietu, bo właśnie minus 9

na zakończenie dnia to był łagodny wymiar kary.

Ja wczoraj jadąc sprawdziłem, tam już było minus 20 coś, nie?

Tak, to zeszło poniżej.

Jest tam minus 30%, tak. Jest minus 30% w jeden miesiąc, nie?

No ale to jest ciekawe, nie? No bo to pokazało, jak dużo w tej chwili

jest dużo takich komentarzy. Zresztą jak ktoś sprawdzi ten...

W ogóle najbardziej warty komentarza to jest to, jaki śliczą się rozpętał

w komentarzach, nie? Czyli jak dużo ludzi postanowiło powiedzieć,

że ma coś do powiedzenia i się okazało, że nie mają,

w szczególności tzw. komentatorów technologicznych, nie?

To my, to my.

Nie, to nie my. Ale tak, tam pojawiło się kilka ciekawych opinii.

Moja ulubiona to było to, że problemem z CrowdStrike był brak geo-redundancji

w rozwiązaniu. Taki jeden z znanych autorów, którego czytano w polskiej sieci.

Nie, on powiedział, że ekspert mu to powiedział.

Że jakby była geo-redundancja, to by było super.

No czy NDP nie był tym ekspertem?

Nie, tam się po prostu... Nieporozumienie, bo Just by Accident,

po prostu rano było też outage jednego z regionów Azure w Stanach, nie?

I najpierw Azure padł, potem padł CrowdStrike.

No ale wasze przemyślenia, bo pojawiło się dużo komentarzy.

Tak, no nieważne, to były dwa incydenty w jeden dzień

i obydwa dotyczyły Microsoftu, tak?

Więc wiele osób przypisuje to, co się dzieje cały czas na świecie

tak naprawdę Microsoftowi.

Ja wam mogę powiedzieć, że...

Żeby była ciekawostka, to tylko żeby ten, żeby był pełen obraz.

Kilka miesięcy wcześniej CrowdStrike zrobił taki sam nowy Linux,

sam wywalił Linuxy w ten sam sposób.

Ja mogę dodać tutaj do kontekstu dla osób,

które mogą mnie kojarzyć.

CrowdStrike jest faktycznie używany przede wszystkim przez korporacje,

które i to bardzo często przede wszystkim przez instytucje finansowe,

przez wszelkie instytucje, które mają duże ilości danych,

a wiemy GDPR, danych osobowych,

czyli chociażby wszelkie instytucje typu szpitale,

ubezpieczenia typu właśnie obsługa lotnisk

i o tym ostatnim chciałem wam opowiedzieć,

bo ja się o CrowdStriku dowiedziałem wchodząc na lotnisko w piątek rano

i takiego chaosu, jak latam, nie widziałem.

Dosłownie zdziwiłem się, że ręcznie sprawdzono mi paszport

i spisano gdzieś na bok numer paszportu,

jak wchodziłem na lotnisko, to już było dziwne.

Lotnisko w Barcelonie.

Natomiast kolejny dziwny fakt było to, że wypisywano ręcznie bilety

i podczas wejścia przy gejcie ręcznie spisywano.

Jak wsiedliśmy do samolotu,

okazało się, że samolot czekał ponad godzinę,

bo cała procedura startu była ręczna

i ręcznie wypełniano wszystkie dokumenty,

ręcznie je zanoszono gdzieś, gdzie ktoś to potwierdzał,

oddawał te dokumenty i tak dalej.

Do końca nie wiem, jak ta procedura działa,

ale tam panowie chodzili do pilota non-stop

z różnymi dokumentami.

Więc okazało się, że cały świat w wielu aspektach

musiał przepiąć się na procedury ręczne.

I niestety, ale to się dzieje cały czas, tak?

Także wiele banków, wiele szpitali, wiele instytucji finansowych

czy chociażby właśnie podróże cały czas są dotknięte tym,

więc to jest bardzo ciekawe.

No i mój komentarz jest taki.

Pierwsza najważniejsza rzecz,

to jak wiecie, chyba całego smaczku dodało

reakcja prezesa, CEO CrowdStrika,

który napisał taki tweet,

że właściwie rzecz biorąc jedyne, co można by było dodać,

można by było powiedzieć, zainstalowaliście,

no to my wam pomożemy z tego wyjść,

ale no trudno, prawda?

Więc to jest bardzo ciekawe.

I to doprowadziło mnie do tego,

żeby sprawdzić eulę, bo ten tweet był taki,

że no nic, tylko wziąć go do sądu

i przesmarować się, prawda, przez to, co się dzieje.

I teraz uwaga.

Po kolei lecąc przez wszystkie punkty,

dokładnie, że polecam całe,

cały ten, tą część ósmą umowy

i tam jest po kolei wypisane,

że tak naprawdę CrowdStrike

nie ma absolutnie żadnej odpowiedzialności.

8.7 produkt może posiadać bugi,

może powodować incydenty

i limitation of liability,

czyli tak naprawdę to, co jest najciekawsze dla nas,

co jest napisane caps lockiem,

mówi wprost, że jeżeli jakiekolwiek,

jakiekolwiek problemy będą z tego,

to wszystko jest na użytkownikach.

Nawet jeżeli CrowdStrike mógł temu zapobiec,

co jest wprost napisane.

Więc to jest bardzo ciekawe,

bo teraz prowadzi mnie to,

i tutaj chętnie też poznał wasz komentarz,

prowadzi mnie to do myślenia,

że my naprawdę nie czytamy tych euli.

Instalujemy to w szpitalach,

instalujemy to w, wiecie, w instytucjach finansowych

i nie czytamy, że tak naprawdę firma

może wypuścić buga i my

nie mamy nawet prawa domagać się,

żeby oni go usunęli tak do końca.

To jest pierwsza rzecz.

Druga rzecz, kto ma auto-update'y na serwerach,

które się ściągają o 4 nad ranem?

To jest moje pytanie, ale to tak,

i wiecie, i to potrafiło się wyrolować

firma w przeciągu godziny, tak?

Może Sebastian, bo ja mam tyle komentarzy,

że zajmę resztę odcinka.

Znaczy tak, po pierwsze my nie doceniamy,

ile jest takich punktów zapalnych

w infrastrukturze krytycznej,

czyli ile jest jeszcze takich miejsc,

gdzie można coś pierdyknąć,

potem się okaże, że no może nie to,

że pół świata nie działa,

ale naprawdę dużo istotnych miejsc

nie działa, działa słabo.

Jest pierwszy komentarz.

Drugi komentarz jest taki,

że to jest branża, w której właśnie

jest zbudowana na trust, na zaufaniu,

w związku z tym kraj odstrojkowi

będzie się ciężko podnieść po czymś takim.

Trzeci ciekawy wątek to jest ten wątek,

który akurat, powiedzieliście trochę o tym hejcie

w internecie i tam, że pseudo eksperci

się wypowiadali, no ale taka,

to jest też taki zawsze dobry taki impuls,

żeby się zastanowić na przykład,

czy rzeczywiście ten model ELAM,

te drivery, early launch anti-moldware

i tak dalej, czy da się to zrobić lepiej?

Czy da się, no bo da się to zrobić lepiej,

tylko oczywiście to wtedy jest bardziej kosztownie

i też z pewnymi implikacjami,

więc właśnie, na przykład niektórzy

filozoficznie zastanawiali się,

na ile to rzeczywiście wina Microsoftu,

w sensie w cudzysłowie albo w dopisku

architektury Windowsów. No ale okej,

to jest jakby osobne rozważanie,

ale też dosyć ciekawe.

Odnośnie tego, co powiedział Wojtek, no,

ten gość, wiesz co, ja bym to

oświadczenie CEO akurat bardzo nie krytykował,

bo uważam, że on się w tym oświadczeniu

w ogóle nie tłumaczył na szczęście.

Już nie miał co mówić po prostu, tak swoją drogą.

On starał się właśnie mówić właśnie tak

bardzo konstruktywnie, jakby co można zrobić,

no, kolejne kroki, żeby pokazać, że...

Mi chodzi o ten oryginalny, gdzie wiesz,

zero empatii dla klientów.

Mamy incydent, pracujemy dla niego.

Tak, tam nie było słowa, przepraszam.

Natomiast, żeby go też trochę usprawiedliwić,

to on zaraz potem miał, w CNN-ie

miał swój wywiad i zaczął od tego

od bardzo takich

humble przeprosin. I te przeprosiny

były i mówił, że jest przykro,

że zdają sobie sprawę i tak dalej, i tak dalej.

Więc albo go ktoś ogarnął, albo może,

nie wiem, jakiś też stres wszedł.

To nie jest taki też pierwszy case,

bo tu wiele osób mówiło, że taki pierwszy case.

Tam chyba w 2010 McAfee też wywinął

podobny numer na szeroką skalę.

A smaczek jest taki, że ich CTO

wtedy był CEO, obecny CEO

Crowe Stryker był ich CTO wtedy.

No w każdym razie...

Jest to słowa o dobrym track recordzie,

jeżeli chodzi o incydenty.

Nie pierwszy raz, nie ostatni raz,

ale też pokazuje to,

jak fragile jest to taka globalna

infrastruktura połączona taką siecią

z koleżnością. Dobrze, to ja teraz zacznę

długą serię komentarzy, które w większości

powstrzymam dla siebie, bo inaczej

bym gadał do końca, ale tak. Po pierwsze,

ja kiedyś miałem taką prezentację

na temat właśnie podobnego auta,

który się wydarzył i ja tam używałem zawsze

takiego stwierdzenia, jest taki bardzo dobry serial

science fiction, Battlestar Galactica,

tam chodzą takie roboty i mówią

it all had happened and will happen again.

I dokładnie jak opowiadałem

o podobnym incydencie, to mówiłem

it all had happened and will happen again.

Inny przykład, to się wydarzyło już

wiele razy wcześniej,

w różnych odmianach, nie? Teraz

Wojtek, jak mówisz tu o lotnisku,

nie wiem, czy pamiętacie właśnie to, do czego ja

nawiązuję, to jest non-petia.

Inny przykład,

inny sposób dostarczenia,

znaczy też przez woła aktualnie, nie antywirus,

coś innego, ale wywaliło kupę firm, nie?

Co się stało?

Tutaj po prostu był błąd,

jak oni tego nie zastanowili.

Nie, non-petia był,

non-petia był de facto

błędem w ataku,

bo oni nie chcieli tego zrobić, po prostu

to się tak rozlazło, bo to miało około Ukrainy

zaatakować i tak dalej. Ale co się stało?

Na przykład wiesz, my pracowaliśmy wtedy z Merskiem, nie?

Jak komputery nie działają,

to generalnie nie można

zadokować statków w porcie, nie?

I tyle. Teraz

właśnie

przytoczyło się, że to jest Microsoft i tak dalej,

że to jest Linux, Mac i tak dalej. Bardzo dobry

komentarz był jeden, że jedyna różnica

między Windowsem,

Maciem i Linuxem

w tym konkretnym wypadku to byłby

kolor bluescreena, nie? Bo to jest

w ogóle o tyle ciekawe, że

ten sterownik Falcona,

on jest przecertyfikowany, sprawdzony,

podpisany przez Microsoft i tak dalej,

bo on się nie wyłożył, to nie wyłożył się sterownik,

tylko wyłożył się na payloadzie

data, który oni dostarczają.

Tym, co się ruchamiało w kernel node, tak?

Tak. Czyli oni generalnie mają sterownik,

który jest sprawdzany i tak dalej pod kątem architektury

i tego typu rzeczy i potem dostarczają do niego

dane i on się wyłożył na tych danych.

Dlatego właśnie w kwietniu

Linuxy wyłożyły się dokładnie na tym samym,

na tym samym Falconie, na tym samym

mechanizmie i tak dalej. To jest pytanie, dlaczego

CloudStory tego nie wyłapał.

I znowu, jak ja jeszcze

robiłem takie rzeczy, to dokładnie tak się robiło,

że antywirusy się

robiło tak, że najpierw

się ściągało te uaktualnienia,

potem te uaktualnienia się testowało i tak dalej,

nie? I dopiero potem puszczaliśmy je, rollout,

staging rollout i tak dalej, i tak dalej.

I się okazuje, znaczy wiesz,

to jest kwestia zarządzania ryzykiem, bo

teraz dokładnie

Falcon to nie jest taki, oni się nie sprzedają

jako antywirus. Teraz dla Waszej

słuchaczy ciekawostki może takiej,

Falcon przeważnie, bo

ludzie mówią, że to jest wina Microsoftu,

ale Falcon przeważnie

był kupowany przez firmy, żeby

odciąć się od Microsoftu, bo większość tych firm

miała ofertę albo pójść o jeden

krok wyżej w licencjach Microsoftu i używać

EDR-a Microsoftu,

żeby zrobić coś takiego jak CrowStrike. I oni mówili, nie, nie,

to niebezpieczne, to jest wszystko od jednej firmy,

weźmiemy Falcona, nie?

I teraz

to właśnie najlepszy komentarz to wrzucił

Paweł Goleń, znajomy ze starych czasów

bezpieczeństwa, on pracuje w bezpieczeństwie,

w bankach, takich rzeczy i ja właśnie powiedziałem,

słuchajcie, dlaczego nikt nie robił staging i tak dalej,

a on mówi, Tomek, w tej chwili dostajemy produkty

do testowania, które już na to nie pozwalają.

Dlaczego? Bo taka

firma jak CrowStrike przychodzi i mówi,

nie możecie testować naszą aktualnie,

bo jak wyjdzie Zero Day, to macie godzinę,

żeby się zabezpieczyć i my wam to wypchniemy.

Nie?

A wy, jak będziecie tydzień czekać,

to będziecie schakowani.

Nie? I teraz

według mnie firmy w ogóle tego nie,

większości firm w ogóle tego nie rozważają,

bo powinni zrobić sobie dobrą analizę ryzyka,

co jest bardziej ryzykowne dla nas, nie?

Tego, co ty Wojtek

dotknąłeś, Eula, to

my, Happen and

Zef Secure zresztą z konkurencji CrowStrike,

nie? On ma taką swoją prezentację

The Biggest Lie on the Internet.

Przeczytałem i zrozumiałem Eula,

bo Eula się wyłożyła taki jeden prawnik,

ta Eula się wykładała dużo

wcześniej, bo odpowiedzialność

tam wskazana jest, że Eula jest

pod prawem Nowego Jorku i jak chce się

sądzić, to w Stanach.

Nie? Więc to jest pierwsze, że w ogóle

firma musi być w stanie zrobić litigation w Stanach

i tak dalej, nie?

Umówmy się, że klientów stać na te posły, także...

Teraz, jak ja... bo ja Wam powiem,

serio, to nie jest pierwszy taki incydent,

który obserwuję. Nic się nie stanie,

nikt nie będzie pozywał CrowStrike'a

i tak dalej, nikt

nic nie zmieni, nikt nie przemyśli

swojego podejścia do EDR'ów i tak dalej.

To będzie tak, że będzie odpalona teraz

inicjatywa w każdej firmie, jak się tego pozbyć

i tak dalej, ona potrwa miesiąc do trzech

i po trzech miesiącach wrócą do tego, co było.

CrowStrike się z tego podniesie

i spokojnie będzie dalej pracował

i będzie... odbije się z tych akcji,

nie? I w ogóle z biznesu

i będziemy dalej tak samo działać.

Bo ja to już widziałem tyle razy,

że naprawdę nic się nie zmieni,

nie? A teraz, żeby na koniec

smaczek, nie wiem, czy widzieliście SouthWest?

Taka linia...

A, twiedł Windows 13.

Tak, powiedzieli, a nas to nie dotyczy, bo

nasz system chodzi na 3.11, Maxos chciał nas uaktualnić,

ale my się nie dajemy i w ogóle...

To jest pytanie, czy to nie jest akcja marketingowa,

natomiast fakt faktem, że...

że tak naprawdę

spora część

starszych Windows serwerów nie była,

nie mogła być tym dotknięta,

tak? Więc to jest taka też historia.

Natomiast do tego, co mówisz, to ja bym

powiedział, że to jest kategoria

incydentów z, nie wiesz,

null point exception

i mieliśmy

kilka bardzo dużych historii,

to jest... i to są chyba najdroższe,

okazuje się, że najdroższe

incydenty tak naprawdę.

Ale my takich incydentów jak ten CrowStrike

mieliśmy dużo

i dlatego mówię, że nic się nie zmieni, bo po prostu

wiem, jak to... sorry, tu jestem bardzo pozbawiony

złudzeń, nie?

Dlaczego? Bo na przykład

dzisiaj rano nawet Darek Dwornikowski,

CTO

znajomy, napisał, że

to by się nie mogło wydarzyć w naszej

społeczności debijana, bo my wszystkie pakiety

sprawdzamy, nie?

To się nie skaluje po prostu na poziom firm tych wszystkich.

Takie firmy jak CrowStrike

będą kupowane, będą dostarczane.

Dlaczego? Bo ktoś kupuje

ubezpieczenie od ryzyka, bo jak ma

ubezpieczenie firmy,

to musi odhaczyć, że ma

EDR-a, kupuje CrowStrike,

ma EDR-a,

odhaczy sobie ISO i tak dalej,

i idzie dalej. Żadna firma nie upadnie,

to będzie kosztowało dużo pieniędzy, tak?

Ale żadna firma nie upadnie przez ten incydent i dlatego to się nic

nie zmieni.

Sorry, cywilnicznie podchodzę.

A architektura

systemu to już jest w ogóle inne

rozmowa, nie? Bo tutaj jest pytanie...

Inna, dłuższa rozmowa.

Tak, czy Microsoft powinien pozwalać dociągać dane

do sterownika,

który wkeruje. Nie tylko Microsoft, bo

to tak samo działa na Macu i na Linuxie

w przypadku CrowStrike'a, nie?

Dobrze,

ja tutaj jestem pozbawiony złudzeń,

to powiem szczerze,

no ale porozmawiajmy jeszcze o jakichś innych

rzeczach na zakończenie,

bo by the way, świat się jeszcze

podnosi z tego CrowStrike'a, nie? Bo tam w Stanach

Zjedzie dalej, siedzą na lotniskach.

Trzeba ręcznie w safe mode się zabootować, wywalić

failing update, no to

niestety trzeba się posadzą...

To jest w ogóle ciekawe, bo

dlatego ja napisałem też jednego tweeta, bo on jest

wyciągnięty z

lekcji, która była przy NonPety'a, nie?

Żeby szybko kupować USB sticki,

bo problemem w recovery z NonPety'i

było jak szybko kupić

USB sticki, żeby podchodzić do tych

komputerów i je wtykać, żeby robić recovery,

nie? Się okazało, że po prostu w sklepach nie ma

tyle USB sticku, żeby odtworzyć kilkadziesiąt

tysięcy komputerów, nie?

I literalnie ludzie jeździli po sklepach dookoła

biura i w każdym sklepie komputerowym

wykupowali te kilka sztuk, które było, nie?

Bo to jest no...

Dobrze, mamy też inne wydarzenie,

jak już przejdziemy dalej.

Panowie z Mety powiedzieli,

że ich najnowsza AI,

jakkolwiek ona będzie, wyjdzie i tak dalej,

nie zostanie wypuszczone

w Unii Europejskiej, czyli powiedzieli, że

jak wyjdzie Lama 3 multimodal model,

to nie będzie

tego w Unii Europejskiej, nie będzie dostępny.

To teraz nie oznacza, że

nie będzie go można ściągnąć, choć

może zrobią, nie wiem, ale nie będzie go

można używać legalnie w Unii Europejskiej.

Tam Jan Lakun,

dobrze wypowiadał nazwisko.

Tak, też doprecyzował, że to

oznacza, że właśnie Ray-Ban Glassy

nie będą rozpoznawały w Europie

obiektów, nie będą mówiły, co widzisz.

No i według mnie chyba największy

impakt, który mało ludzi sobie zdaje

sprawę, że

europejskie biznesy nie będą mogły wziąć modeli

Lama i budować na nich.

Więc mamy ten temat, który już trochę poruszaliśmy

wcześniej. Poruszyliśmy go przy okazji

Apple'a, prawda? Więc

Apple Intelligence

będzie prawdopodobnie ograniczona.

Zaczyna robić nam się drift i mamy coraz więcej firm,

które ze Stanów wychodzą

i mówią, wiecie co, to my

nie będziemy ryzykować, macie Mistrala,

to super, macie ASML, to super,

ale naszych rzeczy nie dostaniecie.

No i jaki to będzie miał wpływ na naszą

Europę?

Tutaj mogę dodać troszeczkę kontekstu do tego, co powiedziałeś,

bo wymieniono

niepewny

krajobraz

prawny, tak?

Więc niepewną naturę

regulacji

Unii Europejskiej, czyli dokładnie

AI Act i Digital Markets Act.

Więc to jest pierwsza rzecz.

Druga rzecz, no to Compliance

z tym AI Actem,

który bardzo mocno narzuca,

tak jak rozmawialiśmy, tam trzeba

przedstawić datasety, trzeba

je udokumentować, trzeba

tak naprawdę zrobić, no

mówiąc wprost, najlepiej to

Exponable AI na takich modelach

i dokładnie móc wyjaśnić,

jeżeli one szczególnie

podejmują decyzje

dotyczące chociażby

finansowych, naszych

jakichś procesów

finansowych, zdrowia itd., itd.

No i tak naprawdę

dodano jeszcze w ogłoszeniu, że

mamy brak jakiegokolwiek

jasności, w którą stronę to idzie

od strony regulatorów, więc

też wchodzi

AI Act i meta wprost

mówi, my po prostu nie wiemy,

jak się poruszać.

Ja myślę, że to jest trochę ściema,

bo to akurat

się zbiegło z tym, że...

To jeszcze może tutaj dodam

smaczek, bo aż sobie sprawdziłem do tego, co

chciałem zostawić na później,

ale myślę, że masz bardzo dużo

racji, bo Wielka Brytania

ma GDPR,

ma bardzo dużo

tak naprawdę

tych wszystkich obostrzeń

prawnych, które są prawie że

identyczne z europejskimi, umówmy się,

i tam wszystko to będzie.

Czyli tak naprawdę

w Wielkiej Brytanii można wypuścić

w tym modelu.

Jak powiedziałem, to dotyczyło tutaj

rzekomo nieprzewidywalności, no bo

generalnie to jest tak, że tam

właśnie jest spora przewidywalność, bo te akty

już są, deadline już są, właśnie

deadline zostały sfinalizowane, żeśmy o tych deadline

mówili wcześniej, ale to już jest na sierpień

2026 właśnie względem

tam copyright transparency and AI

uses like predictive policing, to tak by

to nieprzewidywalność

dotyczy tego, że oni się boją, co jeszcze

Europa wymyśli, a jakie

jeszcze deadline'y się pojawią, nawet jeżeli

te deadline'y będą na przykład, nie wiem, 2-3 lata

do przodu.

I myślę, żeśmy generalnie już o tym mówili,

to jest

coraz bardziej zwarty front big techów,

ogólnie modern techów

versus regulacje.

Nie będziemy dzisiaj o tym mówić, ale przecież

panowie Andrzej Sankhorowicz

ostatnio poparli jednego z kandydatów

na prezydenta w Stanach Zjednoczonych.

Pogadamy w następnym odcinku.

I tam była bardzo ciekawa rozmowa na podcastie

i oni w ramach tego mówili właśnie, że

poparli dlatego tego kandydata, bo ten

drugi kandydat to coraz bardziej

idzie w kierunku tych regulacji, a to

w tym, w tej branży, na tym etapie

chcąc, aby technologia była

ważnym filarem rozwoju

Stanów Zjednoczonych, nie mogą sobie na to pozwolić.

Więc to jest ten sam fenomen,

że tak powiem, globalnie.

Jestem strasznie

ciekawy, co zrobi Europa. Czy,

że tak powiem, ze wrzeszyki będzie się dalej trzymała

tego, tak może... I czy będzie

to przemyślne działanie, czy będzie to

raczej wyraz braku wyobraźni?

Bo jakieś zbudowanie

alternatywy, to tak średnio wiele.

Czy no właśnie, bo to

miało być moje pytanie, żebyście się wypowiedzieli,

ale już się trochę wypowiedzieliście, na ile to jest blef

pod

zmiękczenie regulatorów

i po prostu wyjdą z jakimś rozwiązaniem

i powiedzą, wiecie co, jak jednak zrobicie to i to,

to my tutaj odpuścimy i to

Apple AI się pojawi i to

Meta Lama

się pojawi i tak dalej,

a jeżeli się nie ugną, na ile

po prostu kolejne Big Tech jest, to wejdą,

bo to jest znowu efekt, teraz chyba powinniśmy

nazwać to efekt Loma, nie, że

jedna firma pokazała,

że można, to Meta do tego dochodzi,

wtedy ktoś inny dojdzie do wniosku,

że ten... Ktoś się może wyłamie,

a jak co, nie wiem, a później AI powie,

a ja to jednak spróbuję zarobić te pieniądze

w Europie. Tylko faktem jest, że

od strony tej technologii, nie tylko tej,

nawet Windowsy i Clouds, czy jak

i reszta, nie, no to Europa jest bezradna,

bo nie ma alternatywy, nie,

bo nawet jak o tym pomyślicie, to Chiny

próbują budować swoje alternatywy,

mają swoje chipy, budują swój OS,

rozwijają swoje AI

i tak dalej, no a my jesteśmy...

Tak leżymy, jak ten

żółwik na plaży, machamy tymi nóżkami

i tylko mamy jeszcze taki parasol

i mówimy, wiecie co, słońce nie świeci na mnie

za mocno, bo ja tutaj mam parasol, to nie wiem,

czy na mnie świeci, nie, no ale nie mamy alternatywy.

I teraz jest

dużo rozmowy też właśnie przez

techmedia, komentatorów, ekspertów

na temat Monopoly. Mi się bardzo

podobało też, jak Crossrex się wywalił, to jeden

z takich komentatorów polskich krzyknął

Monopoly jest zły, super.

No coś trzeba było

powiedzieć, nie, no ale my nie mamy

alternatywy dla tego jako Europa i nie widać

tej alternatywy na horyzoncie,

nie, więc nie wiem,

gdzie się to pójdzie według mnie.

Wiesz, że tutaj jeszcze trzeba dodać, że

taki AI Act

to nie, wiecie, nad nim już się

pracuje w krajach, typu na przykład Kanada

już ma bardzo zaawansowaną...

Ale wszędzie się pracuje nad regulacjami.

Teraz do czego piję, Tomku, że

Europa

widać, że poszło na całego,

skończyła to bez...

Znaczy, tam były konsultacje,

tak, tylko chyba nie do końca

była pełna świadomość tego,

co one za sobą ciągną,

a jednak widać, że lobby

w USA jest dużo mocniejsze

big techów i

no i one będą w stanie sobie

dużo korzystniejsze warunki

podczas tych AI Actów

zbudować. Ale to ja tylko

dodam taki komentarz, bo to jest to, co napisałem u siebie na LinkedIn,

nie, że jak chcesz

sobie negocjować cokolwiek, a jednak

regulacje to jest forma negocjacji

i rozmowy z tymi big techami, nie,

to musisz mieć jakąś pozycję,

a tutaj

w przypadku AI wyszli z pozycji takiej,

że nawet nie mają po prostu żadnego,

wiesz, Europa nie ma

pozycji negocjacyjnej w tej technologii,

nie tylko w tej, nie,

i tak jak

wcześniej mogła jeszcze użyć tego, że patrzcie tutaj

na przykład, nie wiem, telekomy, cokolwiek, mamy

taki rynek, ten rynek pozwala wam już zarabiać

i tak dalej, i tak dalej, a w tej chwili jeszcze

tego rynku nie ma, nie, to znaczy jeszcze ludzie

od tych

modeli wszystkiego, nie, oni jeszcze

mogą wystarować, jak zarabiać bez Europy,

nie, to może nawet lepszą

strategią byłoby najpierw pozwolić im się

napaść i zbudować duży kawałek

chunku z Europy jako dane

i tak dalej, i potem ich uregulować i

powiedzieć, będziemy was karać, nie,

bo oni w tej chwili mogą wysterować obok.

Tyle.

Nie mamy żadnej pozycji negocjacyjnej tutaj.

Raz to jest ten geograficzny reach, że mogą się skoncentrować

na innych regionach, ale dwa jest też tak,

tak to wygląda, że to są produkty często

dla konsumenta indywidualnego

i

no ludzie też głosują,

pytają głosu nóżkami, więc

może się okazać, że to społeczeństwa będą

przeciwko regulatorom, bo jak wiemy

ludzie tak średnio zobaczyją swoją własną

prywatność, a więc wtedy też może

być ciekawy nacisk, że de facto

niewielu będą mieli sojuszników

regulatorów. Ja osobiście uważam, że

ruch na przykład Apple'a jest dokładnie w tę stronę,

że po prostu klienci zaczną tupać, pierwsi zaczną

tupać, po prostu

senatorzy w Unii Europejskiej, w parlamencie

po prostu jakimi featury

nie będą działać, nie, to oni sami powiedzą

nie, jak to nie działają na featury, zróbmy coś z tym.

Tak szczerze, to jedna rzecz mnie zastanawia,

załóżmy, że to

wszystko przechodzi, w sensie wszyscy się okopują

na swoich pozycjach, czyli Big Tech

mówi nie, nie będziecie tego mieli. Big Tech nie

wdraża featurów związanych z AI na przykład

w Unii Europejskiej, ale

regulatorzy idą w to dalej

i ludzie nie protestują

masowo

w związku z tym, to tak wygląda, czyli zaczyna się

tak jak powiedział Tomek Drift,

zastanawia mnie jak szybko

pojawią się wymierne

efekty tego. Czy takie,

które będą miały wpływ czy na gospodarkę,

czy będą miały wpływ na jakieś inne

bardzo ważne zjawiska ogólnie dla

społeczności. Znam się jaki to jest,

no bo wiadomo, technologia coraz bardziej pędzi, pędzi,

pędzi, pędzi i zastanawiam się jak szybko

ten wymierny wpływ będzie następował.

Opinia w przypadku czegoś

takiego jak to nazywamy AI wolno

będzie widoczne, dlaczego? Bo tam nie mamy

jeszcze dependencji, to znaczy będzie,

bo to jest przyszłość, nie,

czyli

będzie się rozważstwiało dopiero w przyszłości,

nie widać tego efektu teraz, nie?

Bardziej,

bardziej według mnie konsekwencja by była

tego taka, że

big techy by doszły do wniosku, że

ten drift w ogóle jest i

zaczynają sobie odpuszczać Europę, nie?

I tu mógłby być większy, bo

po prostu mogliby powiedzieć okej, tak, już zrobiliśmy to

z AI, to zróbmy to z inną częścią, nie?

To nie znaczy, że to będzie akurat wolniejszy? Wyobraź sobie na przykład,

że dzisiaj zakazujesz GitHub Copilota

deweloperom w Europie. No de facto

GitHub Copilot, no to jest już chyba fakt,

że on zwiększa produktywność,

w związku z tym deweloperzy europejscy

są tam mniej produktywni o ileś tam

procent, może sobie ocenię, nie? 20, 40

załóżmy, w związku z tym stają się

mniej konkurencyjni. A więc

pytanie, czy ten wpływ nie będzie szybszy?

Nie, ale szybszy, ale bardziej mi chodzi o to, że

wiesz, że

dlaczego powiedziałem, że on będzie widoczny w przyszłości,

bo to jest tak, że kolejny startup palający

coś, po prostu nie weźmie już w ogóle

taką podwagę, powie nie, dobra, nie mogę

tej lamy używać w Europie, to już w ogóle nawet nie patrzę

na europejski rynek i zaczną budować

dookoła Europy, nie? To o to mi

chodziło, że w przyszłości to będzie większy wpływ.

Wiecie, w kontrasie do tego, co Sebastian

powiedziałeś, myślę, że programyści by szybko sobie

poradzili i to by tak naprawdę

przyspieszyło budowę modeli

open source i

Copilota w open source.

Jednak Europa

jest ogromnym rynkiem IT

i wiesz, myślę, że

szybko by się znalazła grupa

ludzi, którzy by to

nawet zrobili na zasadzie

kolejku ludzi.

No ale wiesz, no jednak

pracując 4 dni w tygodniu na tym

B2B, to nie wiem, ile oni tam zdziałają.

No ale dobrze, bo ty pracujesz

na 4 dni na B2B,

żeby mieć swój dodatkowy projekt.

Tak,

ten projekt przeważnie nazywa się w czasy w Hiszpanii.

Dobrze,

zawijajmy, zobaczymy,

jaki będzie tego efekt, ale jest to ciekawe,

bo jednak pewnie

z dwa lata temu albo rok temu byśmy w ogóle,

rok temu już o tym trochę rozmawialiśmy,

ale z dwa lata temu nie myślelibyśmy, że meta wyjdzie

i powie, ten produkt nie będzie dostępny

albo Apple powie, to nie będzie

dostępne, a jednak to się zaczyna dziać,

więc pytanie, czy ten dryft

będzie postępował.

Jak nie wiadomo, o co chodzi,

to wiadomo, o co chodzi

i tak naprawdę chodzi o te kary.

Tak, oczywiście.

Dryftujmy do swoich zajęć,

a nasi słuchacze odryftują do swojej produktywności,

chociaż ten podcast

wideo o produktywności zwiększyło na pewno.

Przypominam tylko, że

na wszystkie inne nasze produkty,

które są dostępne w Unii Europejskiej,

można zapisać się na dole oraz na stronie

www.cdomorningcoffee, to był sales pitch.

Sprawdźcie Espresso,

nowy format, Sebastian zaczął,

no, a tam

pewnie będzie go więcej.

Dzisiaj co, idzie zobaczenie w następnym.

Dzięki wszystkim.

No i życzymy Wojtkowi,

żeby doleciał.

Trzymajcie się, dzięki.

Miłego.

Napisy stworzone przez społeczność Amara.org

Creators and Guests

Sebastian Gębski
Host
Sebastian Gębski
Geek, engineer, blogger, codefella, serial reader. In the daylight: Principal SA for @awscloud (Startups, CEE). ex-CTO. I speak here for myself only.
Tomasz Onyszko
Host
Tomasz Onyszko
Founder, entrepreneur and CTO - I write about building company and career in tech. I observe tech and society and share my opinions
Wojtek Ptak
Host
Wojtek Ptak
Learner, teams & products builder, DDD & ML mixer, leader, contributor, and freeride biker by ❤️ working as @RevolutApp’s Head of Engineering. He/him.
Brew #26: Nowe Regulacje B2B. DEI w Odstawkę? Crowdstrike. AI Mety nie w EU.
Broadcast by