Brew #27: Dziecię w Internecie. Akcje anty-monopol vs Google. Intel w opałach. OpenAI vs Microsoftu
Właśnie nie. W ostatnim raporcie Stack Overflow chat GPT jest zdecydowanie podwyżek, byłem w ciężkim szoku.
Ale będziemy mieli hejt pod tym. Nie wchodźmy w temat.
Myślę, że grubo odjechaliśmy, ale...
Będzie brzmiał tak głupio, że zęby będą boić.
Kontroli kogo się poddajemy w niektórych aspektach życia i albo to będzie rząd, albo to będzie korporacja, albo ktoś.
Problemem nie jest to, że oni robią coś z definicji złego.
Przez chwilę będzie mniej śmiesznie.
Niech się nie wciska, je się smeral.
Trzy, dwa, jeden. Minęło bez make-upu na wakacjach.
Sebastian, jak widać, może potem powie, dlaczego ma taką, a nie inną fajną fotkę ze swojego jachtu.
Jacht to podobno atrybut człowieka sukcesu. Nie wiem, nie posiadam.
Ale wszyscy ludzie sukcesu słuchają dzisiaj Brew.
Dzień dobry, Tomek Onyszko, Wojtek Tak, Sebastian Gębski.
Pomimo wakacji i kolejnego wolnego dnia, o czym może też porozmawiamy, my jednak nagrywamy.
Jeżeli ktoś nas nie zna, to rozmawiamy tutaj o różnych rzeczach, o dokładnej technologii świata i nie tylko.
O wszechświecie jeszcze nie rozmawialiśmy. Wszystkie linki są poniżej, kliknijcie, żeby nie zapomnieć.
A my co, panowie? Trochę mieliśmy przerwy albo i nie, bo wakacje są i każdy z wakacjami z czymś wrócił.
Sebastian, może ty zacznij ze swojego jachtu. Co nowego, co ciekawego, co znalazłeś, co przeczytałeś?
Ja zacznę z takim bardzo geekowskim tematem, bo wiadomo, każdy ma swój fetysz, ja też mam swój.
Klawiatury mechaniczne. Ostatnio dowiedziałem się, bo...
Zaczekaj, wolniej, jeszcze raz.
Każdy ma swój fetysz, ja też mam swój.
Nie, to co powiedziałeś.
Klawiatury mechaniczne.
A, klawiatury.
Tak, tak, tak. I myślałem, że w tym temacie nie da się już nic nowego wymyślić.
Oczywiście różne nowe kolory switchy, ale de facto switch mechaniczny jest switchem mechanicznym.
Ostatnio dowiedziałem się dzięki jednomu z tych chyba większych producentów, czyli Kickronowi,
że jest nowe, cudowne rozwiązanie, które będzie jeszcze lepsze, będzie dawało jeszcze większą satysfakcję,
większą dokładność, lepszy feedback i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej.
Nazywa się to cudo switche magnetyczne.
Czyli odchodzimy od tej mechaniki, gdzie tak naprawdę jest ta pełna interakcja, która powoduje to kliknięcie.
Teraz w każdym klawiszu będzie osobny magnez, który to będzie, pod każdym klawiszem będzie osobny detektor
wykorzystujący efekt hola, który będzie wykrywał zmieniające się pole magnetyczne.
Ja nie ściemniam, naprawdę.
Który wykrywa zmieniające się pole magnetyczne, w związku z tym nawet nie dochodzi tam do fizycznej interakcji.
Na tej podstawie jest wykrywane wciśnięcie pewnego klawisza.
Co takie cudo ma dawać?
Po pierwsze mniej zużywające się komponenty, bo mówimy tutaj o wykrywaniu pola magnetycznego, a nie fizycznej interakcji.
Po drugie możliwość software'owego wpływania na ten detektor i dzięki temu definiowania czułości,
a nawet tej funkcji, która domyślnie jest linearna, która wykrywa jak mocno wciśnięty jest klawisz.
No i ta większa czułość, czyli zwłaszcza dla gamerów, którzy chcą laserowo precyzyjne ruchy swojej postaci uzyskać
dzięki wciskaniu klawiszy, to będzie to bardziej możliwe, albo będzie to bardziej dokładne.
Na tych klawiaturach ze switchami magnetycznymi, to się fachowo jeszcze nazywa Double Rail Magnetic Switches.
Także jak ktoś jest zainteresowany, to już na Kickstarterze jest pierwsza kampania klawiatury,
która się nazywa K2HE od Hall Effect, a nie jest jakaś specjalnie nawet droga.
Natomiast to się chyba zaczęło jakieś dwa dni temu, już widzę, że tam ponad dwa miliony zostały, że tak powiem, zainwestowane.
No cóż, będzie ciężko się oprzeć, bo tak jak mówię, tutaj to jest temat dla fetyszystów.
Myślę, że racjonalne argumenty działają znacznie mniej niż po prostu...
Była sama przyjemność też słuchania takiej klawiatury, bo efekt dźwiękowy, co ciekawe, jest inny.
Także jak tym, którzy dzielą tę moją pasję do tego typu klawiatur, to polecam, żeby posłuchać, jak to pięknie brzmi
i udaje, że stuka, no bo nie stuka, bo jest to pole magnetyczne.
Także Kikron K2HE to jest ważny nowy temat.
Może zrekompensujecie sobie to wielkie rozczarowanie po tym, jak te renderowane klawiatury z Workloader,
czyli Nomad, okazały się jednak nie tak piękne i cudowne, jakie miały być.
Uważny słuchacz lub oglądacz zauważył, że rozglądałem się za moją kartą kredytową.
Uprzedziłeś trochę moje pytanie, bo ja ostatnio widziałem ten wideo takiego samochodu Challenger
i oni puścili nowy elektryczny samochód i dodali do niego dźwięk V8.
Dobre.
Masz elektryczny samochód, który wydaje dźwięk V8 i jeszcze po prostu, wiesz, tam symuluje, że naciskasz gaz itd.
Wyobraź sobie marketplace tych dźwięków, czy możesz podmieniać dźwięk słuchania silnika.
Tak, tak. Za to, żeby ktoś wrzucił coś merytorycznego tutaj, to ostatnio przeczytałem fajny komentarz,
że Kickstarter to w zasadzie jest taki nowy rodzaj e-commerce, że oni tak naprawdę już mają te produkty,
kupują je i je skorzywają tylko po to, żeby zrobić dobry marketing, a zamiast wyrzucać to po prostu na Amazon,
najpierw szukamy na Kickstarter, żeby to zrobił dobry baz.
Jako człowiek, który zainstalował sobie na Macu coś takiego, co się nazywa Clack, polecam.
Mają akurat nowy dźwięk, klawiszy niedawno puścili. Bardzo mi się podoba, Cardboard.
Brzmi jakbyś stosował właśnie takie takie klawisze kartonowe, to tak.
Z tych mechanicznych klawiatorów łączy się... Wojtek nie śpi się.
A ja też mam, także co wiecie.
A, no właśnie. 3 do 0. Ludzie z tymi płaskimi klawiaturami Maca w ogóle nie hejtuje, ale nie wiecie co wrzucicie, Clack.
To nie są klawiatury, no ich się nie wciska, je się smera, to nie klasfikuj się jako klawiator.
Ale będziemy mieli hejt pod tym. Nie wchodźmy w temat myszek, bo jedna myszka tam...
Wojtek, co wyczerpiłeś po swoich komentarzach?
Tak, to może troszeczkę chyba poważnie, tylko nie wiem jak to teraz zrobić, żeby było wesoło.
Ja to zrobię.
Dobra, no to spróbujmy. Jest bardzo fajny research, AI Research House, można by tak powiedzieć, czyli...
Możesz nie udać w tym wesoło.
Tak, AI Research Lab. I oni na poważnie robią niektóre projekty bardzo ciekawe.
Nazywa się Sakana AI. Oni dostali też dofinansowanie z rządu japońskiego, będą odpalali swój własny superkomputerek,
więc ciekawie się rozwijają.
No i wypuścili ostatnio coś, co zwróciło moją uwagę, bo to naprawdę...
No mamy tą falę krytyki i trochę zimy AI, o której też pewnie mówiliśmy, będziemy mówić.
Natomiast oni zrobili coś takiego, że wypuścili produkt, który się nazywa AI Scientist,
który sam pisze end-to-end publikacje naukowe i to jest bardzo ciekawe,
bo stworzono cały system, gdzie najpierw tworzy, LLM-y tworzą jakieś pomysły, jakieś hipotezy.
Później same tworzą kod, który tworzy eksperymenty.
Na podstawie wyników tych eksperymentów tworzą całą publikację, piszą ją
i następnie czwarty krok jest automatyczne review tego papera.
To jest takie zlepienie różnych funkcji LLM-a po to, żeby stworzyć publikację naukową.
I oni na to wpadli trochę przypadkiem, bo okazało się, że wykorzystali LLM-y do stworzenia
jakichś state-of-the-art funkcji optymalizacyjnych dla modeli ML-owych
i stwierdzili, że okej, to oni troszeczkę pociągną to dalej.
Więc bardzo ciekawie to się rozwija.
Oczywiście oni też bardzo fajnie od razu, nie tak jak niektóre firmy piszą, że ich CEO jest najlepszy
i w ogóle mamy już przyszłość uświaną...
Wyłożoną różami, tylko wprost napisali, że mamy tutaj do czynienia naprawdę z czymś ciekawym
i będą z tego tytułu problemy i też już na to od razu patrzą, czyli na przykład zagadnienia etyczne,
rolę naukowców w przyszłości i tak dalej, i tak dalej.
Natomiast jeszcze szybciutko dodam, jedna rzecz, która też była ciekawa,
oni dosyć mocno porównali możliwości modeli różnych i tam zdecydowanie faktycznie wygrywa według nich
Sonnet, czyli Cloud 3.5 od Antropica, jeżeli chodzi o jakość pisanych publikacji
i jakość utworzonego kodu.
No i bardzo ciekawie polecam, myślę, że zalinkujemy ten post, więc serdecznie polecam, żeby się z tym zapoznać.
A teraz Tomek zrobi coś z tego fajnego i wesołego.
Chcesz skomentować czy...
Ja tak jak ty Wojtek zaczął opowiadać, to tak zaczęło brzmieć jak taka maszyna do plagiaryzacji.
Tak LLM-y trenowane na już istniejących dokumentach, więc teraz mamy nową maszynkę,
która będzie tworzyć nowe specyfikacje, czy tam nowe whitepapery.
No natomiast czymś ona tam musi być zasilana, prawda, czy coś jest na tym wejściu.
Na wejściu wszystko to zostało napisane wcześniej.
W związku z tym, no dla mnie to jest ta bariera właśnie, gdzie tu jest ta wartość,
bo wydaje mi się, że kreatywność polega na tym, że my składamy to w pewne kombinacje,
które nie były złożone wcześniej.
I to się wydarzyło właśnie przy tym badaniu tych funkcji optymalizacji,
więc oni stąd to pociągnęli dalej.
Ale to właśnie to jest to, nie, to znaczy przez chwilę będzie mniej śmiesznie,
bo tak zadumałem się w taki rzadki moment, w którym zacząłem myśleć.
I no bo na końcu wiesz, to jest kwestia tego, ile mamy kawałków wiedzy,
które są niezależnie od siebie gdzieś rozstrzelone po internecie i tak dalej, nie,
które ktoś połączy. I to de facto, nie mówię, że to tam wymyśli ogólną teorię wszystkiego
i tak dalej, nie, bo ludzie tam pracują od dawna, ale założę się,
że jak napuścisz to i będziesz to puszczał...
I tak tutaj sobie szybko zobaczyłem, że oni szacują, że koszt jednego whitepapera,
którego oni produkują, jest 15 dolarów, nie.
To jest trochę to, co ty kiedyś mówiłeś, ten Sebastian, nie,
że powstaną wszystkie aplikacje, które to nie opłacało się pisać, nie.
Więc tutaj generalnie przetestują wszystkie whitepapery, których nie opłacało się
to zrobić, wyjdzie z tego kupa bzdur, nie.
I pytanie, czy nie wygeneruje tej jednej sensownej idei.
Myślę, że tutaj dotyka ci ciekawego punktu, o którym myślałem,
bo oni po prostu, wiecie, pociągnęli jeden temat dalej.
Jeżeli to pociągną dalej, to myślę, że mogą być dosyć zaawansowanym labem
zajmującym się po pierwsze czymś, co rozumiemy, nazywamy reasoning, tak,
czyli wnioskowaniem i mogą się zająć poważnie też tematem halucynacji,
bo oni też wskazują, że jednym z problemów jest halucynacja.
Halucynacje rozwiązała Apple już, nie wiem, czy widzieliście w ogóle.
Dla tych, którzy nie wiedzieli, Apple rozwiązał halucynacje w taki sposób,
że napisał w promcie i nie halucynuje.
Dokładnie, więc może to się...
Tyle wystarczyło, to nie wpadł wcześniej.
Natomiast myślę, że wiecie, mogą właśnie pracować bardzo już konkretnymi metodami
i w miarę wypuszczania nowych modeli po prostu je podpinać pod to,
że jest zorganizowany, rozwiązany.
Patrzcie, z niby zabawnego tematu wyszedł nam może taki,
który po prostu słuchał tego i mówię, nie no, to ma sens.
Zapuśćmy model, który leci, szuka po tych wszystkich kawałkach,
zlepia je, testuje jakąś ideę i tak dalej i wypluwa ze siebie za 15 dolarów
sztuka pomysły na badania, nie?
No i potem siądźmy nad tym, popatrzmy, o, ten może ma sens, nie?
Zobaczmy, co on tam znalazł, nie?
Dla mnie ciekawsza jest trochę ta druga strona równania,
nie tworzenia nowych webplayerów, tylko bardziej na przykład
walidacja pod kątem tego, czy to już czegoś nie duplikujemy,
czy na przykład...
Tylko, że tutaj trochę spłaciłeś chyba, ja też tak patrzę na szybko, nie?
Kurde, panowie, mamy poważną rozmowę nad...
Ej, ja jestem interesowany, to nie wiem, czy dobrze poszło.
No bo oni mówią, generujemy ideę, tak jak patrzę, generujemy jakiś eksperyment,
zbieramy jakieś dane i tak dalej, odwolamy na tym jakiś kod,
potem go weryfikujemy i potem tu idzie, tylko znowu jest LLM,
Hyper-Reviewing, nie? I to jest kółko, nie?
To jako pętla taka, która sama coś wygeneruje, to według mnie...
Znaczy wiesz, jak ktoś tego gdzieś tam nie czytał, no to generalnie
we wszechświecie jest prawdopodobieństwo działa i każda rzecz
może się zmaterializować, nie? Czy kiedyś o tym czytaliście,
myśleliście, czy nie, ale generalnie istnieje prawdopodobieństwo
zmaterializowania się dowolnej rzeczy losowo, nie?
Czyli tu nagle może się pojawić pianino i ono...
Kaszalot zmaterializujący się w kosmosie, to zaczynamy wjeżdżać
w Douglasa Adamsa.
Nie, ale to tak jest, nie, że jak popatrzysz na to z punktu widzenia
funkcji prawdopodobieństwa i tak dalej, to generalnie istnieje
prawdopodobieństwo, że losowe atomy złożą się w kaszalota w kosmosie, nie?
I on zaistnieje. Jakie ono jest, to jest już inny szczegół, nie?
I tutaj mamy coś podobnego, ale na końcu wiesz, może to jest jakiś pomysł,
no zobaczymy.
Myślę, że grubo odjechaliśmy, ale...
Tak.
Ale, ale zaczekajcie, bo nikt tego nie widział, a może widzieliście,
bo jako ilustrację tego użyli mechanicznych kaszalotów.
Słuchajcie, każdy z tych czterech kroków, który tam jest, tak jak mówisz,
Sebastian jest bardzo ciekawy, tak? Bo oni, na przykład ten ostatni krok,
czyli ten review, do którego się odniosłeś, oni tak naprawdę wykorzystują też
do feedback loopy, tak? Czyli to jest zamknięte, zamknięte review
i ten paper, słuchajcie, leci w tej loopie, dopóki nie będzie, powiedzmy,
na odpowiednim, odpowiedniej jakości i odpowiedniego standardu,
więc to jest w ogóle bardzo ciekawe i tak jak słusznie powiedzieliście,
oni sami zadali pytanie, jaka jest przyszłość roli naukowca w przyszłości.
Aha, przepraszam, źle wyszło.
Ale jaka jest przyszłość naukowców?
Odpowiedzą na to junior AI deweloperzy.
Dobrze, to jak jesteśmy przy AI, to ja kilka takich wniosków internetowych,
taki, kiedyś rozmawialiśmy o takich urządzeniach, AI pinach i tak dalej,
które miały być naszym journalingiem i tak dalej, no ktoś wyciągnął taki,
jeden z głównych, który tam był, już pomijam, Rabbit, z którym się
poznacaliśmy, ale human AI miał być tutaj w ogóle.
Flexy start tracker.
Tak, więc generalnie ktoś wyciągnął ich wyniki sprzedaży, no i wyszło,
że sprzedają wolniej niż ludzie zwracają te urządzenia w zasadzie,
nie, czyli tam sprzedali za 9 milionów, mają tam chyba, czyli sprzedali,
wychodzi, że jest 8 tysięcy unitów, które dotąd nie zostały zwrócone total,
nie, czyli sprzedali ileś tego i tylko 8 tysięcy jest dalej w cyrkulacji,
bo reszta wraca, krótko mówiąc, nie, ponad 1000 zostało skancelowanych
zanim zostało wysłanych, no i sprzedali w ogóle wszystkiego za 9 milionów,
a milion wrócił, nie, czyli, krótko mówiąc, nie leci to.
Oni chyba próbują się sprzedać, nawet o tym rozmawialiśmy,
i oni chyba tam za jakieś straszne pieniądze chcą to sprzedać.
I teraz jeszcze żebyśmy sobie ten, oni wzięli 200 milionów finansowania
na to urządzenie.
Więc wzięli 200 milionów finansowania, sprzedali 9 milionów, z tego wraca tam
milion co ileś, nie wróżył sukcesu, powiem szczerze, nie, co było chyba,
te urządzenia były dead on arrival, a to jest tylko potwierdzenie tego.
Dobrze, to jeszcze wakacyjnie, ja podrzucałem gdzieś w innych mediach,
to podrzucę też tutaj, przeczytałem fajną książkę,
The Man Who Sold the Market, How Gene Simons Launched the Quant Revolution.
Jak nie czytaliście, to przeczytajcie. Bardzo ciekawa, bo to jest historia
czegoś takiego, co się nazywa Renaissance Technology.
Okazuje się, że to jest taka firma, która odpaliła fundusz Hedge Fund
jakiś czas temu, no i biją wszystkie potencjalne zwroty, nawet tam
Urena Barofeta popili itd., itd., nie? I co jest ciekawe, to jest firma
odpalona przez matematyków, po prostu jeden z nich doszedł do wniosku,
że trzeba jakoś zarabiać pieniądze i miał taki pomysł, że matematyka
pozwala wykrywać nieregularności na rynku, nie?
I najlepsze jest to, że jak się tak przeczyta i pomyśli, to oni
generalnie olewają to, czy te akcje mają wartość, nie mają wartości,
czy tam rosną, czy w dół, czy w ogóle ta firma, co ona robi, nie?
Oni tylko znajdują nieregularności i na nich tradują.
No i się okazało, że to jest wynik strategii, więc te wszystkie analizy
techniczne dalej do kosza, oni po prostu tradują, nieważne co, nie?
Taka całkiem już ciekawostka jest taka, że oni to tradują sami dla siebie,
to znaczy wywalili z tego wszystkich inwestorów i fund jest tylko dla pracowników
i po prostu zarabiają pieniądze za siebie, jeszcze płacąc sobie z tego pensję.
Niesamowite, po prostu, no ale wiesz, tam trzepią stopy z wroga po 60% rocznie, nie?
To jest niesamowite. Więc polecam, jak ktoś jeszcze jedzie na wakacje,
bo my, jak widać, już wróciliśmy, The Man Who Sold the Market,
Haujin Samons' Lunch Dequant Revolution, link będzie na dole.
I tym samym przejdźmy do bardziej ciekawych i gorących i poważnych tematów,
bo AI Scientist miał być znakiem.
Trafiła KOSA na kamień, czyli w Stanach wprowadzili nowy akt.
Sebastian, ty podobno coś wiesz w temacie, więc wprowadź nas.
Postaram się krótko. KOSA, czyli Kids Online Safety Act, to jest nowy przepis prawny,
który ma za zadanie pozwolić governmentowi, rządowi, zarówno temu federalnemu,
jak i stanowym, inwestygację, śledzenie i też pozywanie, tam jest napisane websites,
no ale załóżmy, że chodzi też pewnie o jakieś aplikacje, które mogą powodować,
albo cudoktórych zachodzi podejrzenie, że powodują wśród dzieci tak zwany
mental distress. Ja będę tak z premedytacją używał tych angielskich określeń,
bo to czasami ta granica albo powiedzmy tutaj stopniowanie pewnych słów,
czyli np. czy to jest discomfort, czy distress to jest coś więcej,
może tutaj być nietrywialne. O jaki distress tutaj chodzi?
Są wymienione przykłady, więc mamy anxiety, czyli nerwowość, podnerwowanie,
niepokój, eating disorders, czyli zaburzenia w przyjmowaniu pokarmów,
drug abuse, czyli użycie narkotyków, gambling, tobacco and alcohol use,
by minors i tak dalej, i tak dalej. I w praktyce z tego co ja przeglądałem się
tejże kosie, to ona działa dosyć retroaktywnie, czyli niewiele jest tam,
jeżeli chodzi o zobowiązania, co np. twórcy website'ów muszą robić,
a więcej jest na temat tego, że takich twórców website'ów można pozywać po fakcie.
Jeżeli chodzi o to, co proaktywnie muszą robić, no to tam jest, że np. platformy
muszą ograniczyć feature'y, które mogą doprowadzić do cyberbullying'u,
harasmentu albo gloryfikacji samouszkadzania się, w sensie tam robienie sobie...
No to Instagram by się musiał wyłączyć.
No tak, ale to jest, wiesz co, to jest na takim poziomie abstrakcji opisane.
Nie no wiem, ale tak mówię, dlatego.
Wszystko można to podpiąć. I jeszcze jest jedna rzecz, taka proaktywna,
ważna chyba, że te platformy będą musiały zaimplementować w najwyższy stopień,
jeżeli chodzi o prywatność i ustawienia bezpieczeństwa, to jest najwyższy stopień,
wiadomo, by default, czyli standardowo, dla wszystkich użytkowników poniżej
17 lat życia. Co ciekawe, jeszcze taki może na koniec, tym ciałem, które będzie
tutaj pozywać, ja powiedziałem, że to jest i federal i local government,
natomiast widziałem, że w innym miejscu to było tak, że tym ciałem kontrolującym
i pozywającym, i jakby sprawczym ma być Federalna Komisja Handlu,
Federal Trade Commission, co też jest dosyć interesujące, ale to tak działa
w Stanach Zjednoczonych.
Co ważne, wybierana przez prezydenta.
Tak.
Czyli...
Ale nie musisz od ręki Wojtek atakować Trumpa.
Nie, to nie o to chodzi, tylko że to, kto jest w Białym Domu, będziemy i jego
polityka będzie bezpośrednio miała wpływ na właśnie te wszystkie narzędzia.
W każdym razie, no spowodowało to znowu dyskusję małymerytoryczną, no bo tak,
niektórzy się cieszą, że tak, tak, no trzeba chronić minorsów, trzeba chronić dzieci,
wiadomo, ale z drugiej strony, no dobrze, ale to jest tak sformułowane,
że jest duża szansa, że pod te, powiedzmy, zakazane praktyki można podciągnąć
prawie wszystko i będzie się to wiązało z mocną cenzurą i ograniczeniem wolności
w powiecie.
A no i rozgrzewa to, jak to zwykle dyskusja i wojenka, w tym przypadku
amerykańsko-amerykańska, no bo to mówimy o akcie amerykańskim.
To jest ciekawe w ogóle, nie, bo to...
Znaczy pierwsze w ogóle, jak tam to mówiłeś, to o tym Instagramie to nie było trochę żart,
nie, bo jakbyś chciał to spełnić, to faktycznie dzieciaki powinny dostać zakazy do Instagrama.
Drugie pytanie miałem w tle głowy, czy poprawianie sobie wizerunku przez AI,
żeby ładnie tam na Instagramie wyglądać, to już jest self-harm, czy nie?
Bo to można tak podciągnąć, nie?
Zależy, jakie badania masz.
Ale bardziej poważnie, nie, to znaczy tak, problem istnieje i ostatnio mamy też
lokalne tam odsłony problemu generalnie z platformami AI i tak dalej, i tak dalej.
Rafał Przoska odpalił tę kompetycję, bo ludzie zaczęli go jasność tam atakować i tak dalej.
Mówi się o tym, że trzeba to wyregulować, zrobić i tak dalej.
U nas powrócił w ogóle temat cenzury porn, nie wiem jak tam Google nazwę tnie za to, czy nie,
czyli pornografii.
I tutaj nie podoba mi się po prostu to, że to jest, przynajmniej tak jak na ile przeczytałem,
że to jest znowu bardzo rozmyte, tak jak powiedziałeś, nie?
Retroaktywne, czyli tak naprawdę to my zdecydujemy, czy ty wystawiłeś tych minorów na self-harm, czy nie.
Pewnie jest to podstawa pod jakieś litigations i tak dalej.
Teraz nie, że bym chciał mieszkać w Chinach, nie, no ale oni to rozwiązali trochę inaczej.
Powiedzieli, jesteś dzieciakiem, trzy godziny internetu w tygodniu, nie?
Grać? Nie, nie będziesz grał w tygodniu, możesz pograć w weekend, nie?
Bardzo konkretne akcje wykonali, nie? Czyli powiedzieli tak, dzieciak, minor,
okej, mamy system, tylko oni mają właśnie system weryfikacji wieku, tego typu rzeczy,
trzy godziny, koniec, twój telefon nie działa. Nie wiem, czy oni to obchodzą, jak są dzieciaki,
to na pewno to obchodzą, nie?
Więc czy takie regulacje są w jakiś sposób potrzebne?
Pewnie tak, żeby rozwiązać jakiś problem, nie? Problemem są platformy, content,
to jak dzieciaki się, wiesz, no istnieje problem tego, że dzieciaki się odnoszą do tego,
jak wyglądają inni ludzie w sieci, nie?
Albo co robią i tak dalej, i jak się na tym wzorują.
Czy takie podejście to rozwiąże? Szczerze, tu mam wątpliwości.
Widziałem tylko, że COSA zostało odtrąbione jako wielki sukces w regulacji Big Techów
i tak dalej, przynajmniej w polskim internecie, na fali tego, co właśnie Rafał Brzoska
rozkręcił. Ja jakoś nie wierzę w tego typu inicjatywy.
Znaczy, ja wierzę w to, że trzeba kopnąć, jeżeli chcemy coś rozwiązać,
to musi być bardzo konkretne, jakich akcji wolno, nie wolno, co macie zrobić,
albo kopać mocno w reweniu, nie?
Tam jest jeszcze jeden aspekt bardzo ciekawy, jak ja się wczytywałem właśnie w COSA,
czyli weryfikacja wieku. I to jest bardzo ciekawy aspekt, bo weryfikacji wieku,
słuchajcie, poza instytucjami finansowymi w sieci, nikt nie dobrze nie robi.
Okej, ale to jest inny ekosystem, tak? Chodzi mi o, powiedzmy, narzędzia,
z których my korzystamy na co dzień, powiedzmy, w Europie i w Stanach Zjednoczonych.
Umówmy się, Facebook to jest deklaracja wieku, tak? Wszelkiego rodzaju platformy
to jest deklaracja wieku. Natomiast COSA wymaga weryfikacji wieku
już przed wejściem na niektóre strony. Czyli jeszcze możliwość zbudowania
pewnych technologii, które tak naprawdę są bankowymi, tak? Czyli ten proces
KYC, Know Your Customer, które będą weryfikowały ten wiek, lub druga rzecz
na podstawie dokumentów, lub drugi kierunek, idziemy w kierunku stworzenia
rządowych platform do identity governance, tak? Czyli tak naprawdę
pełnego cyfrowego śladu w internecie, który dostajemy na dane jakiś ID,
jakiś identity od instytucji i musimy je wykorzystywać do robienia
czegokolwiek w internecie. Więc to jest taki ciekawy aspekt COSA,
który wydaje mi się, że może być dosyć interesujący w przyszłości.
Sebastian.
Ja się nie będę bardzo rozgadywał, ale to jest jeden z moich tematów,
takich powiedzmy wyrzutów sumienia, bo ten temat wisi do jakiegoś czasu,
który chciałem opisać na blogu, że my żyjemy w takim totalnym rozdwojeniu.
Bo z jednej strony wielu osób bardzo mocno chwali to, że w internecie właśnie
jest anonimowość, że nie jesteśmy ograniczeni jakby jedną tożsamością,
że to jest otwarcie na decentralizację i właśnie na brak inwigilacji,
a z drugiej strony oczekujemy, że gigantyczne platformy, na których są
setki milionów użytkowników, będą automatycznie na przykład w stanie
regulować treści i na przykład eliminować pewne czy to fake newsy,
czy to właśnie jakiś hate speech i tak dalej. Nie da się tego pogodzić.
A więc dopóki my nie ustalimy, w którym kierunku będziemy chcieli iść,
to tak naprawdę to nawet nie dojdzie do tego, co powiedział Tomek,
czyli do konkretnych akcji, no bo te konkretne akcje zawsze się
50% nie będą podobać. Więc wydaje mi się, że trzeba zacząć może trochę
inaczej myśleć o internecie, że taka totalna wolna amerykanka
na zasadzie jakby braku, teraz zacznę mówić o strategicznej wizji
do swojego internetu, więc może nie będę odpływał.
W każdym razie...
To nie była reklama pewnej firmy konsultingowej z nazwą MAEM.
W każdym razie pewne rzeczy po prostu nie da się pogodzić.
Nie da się mieć jajka i zjeść jajka, mieć jabłka, zjeść jabłka.
Jakby trzeba w pewnym momencie dokonać tego wyboru.
Dobrze. Wiesz, to było... Znaczy, jakbyś potrzebował koautory tego wpisu na blog post,
to w końcu możesz napiszeć coś gdzieś, gdzie ludzie coś czytają,
a nie na swoim blogu. Mam bloga, link... Dziękujemy.
To była moja pierwsza myśl i komentarz, jak zobaczyłem znowu powrót
do tematu kontroli treści dla dorosłych w Polsce, nie?
Polska nie ma... Znaczy ma... Zaczekajcie, oddajmy.
Mamy fajny system, jeżeli chodzi o potwierdzenie tam różnych rzeczy
dla obywatela, obywateli i tak dalej, trzeba to oddać, jest zrobiony, tak?
Jest w nim totalny burdel, bo tam jest kilka metod, różnie to jest robione,
nieważne, ale na końcu działa. Ale nie mamy dokładnie tego, nie?
Więc jeżeli ktoś chce cenzurować treści dla dorosłych bez skalowalnej,
zachowującej prywatność metody potwierdzenia, czy ktoś jest dorosłym, czy nie,
to jedyne, o czym może mówić, to to, że będzie śledził wszystkich ludzi
oglądających konkretne linki albo zablokuje je na poziomie telco, nie?
Bo nie mamy dokładnie tego, co powiedziałeś, nie?
Ale śledzenie ci to jest, wiesz, nic ci nie da, musisz najpierw wejść,
żeby móc być śledzonym.
Nie, wiesz co, no generalnie będą to wycinać na poziomie telco i powiedzą,
jak jesteś w Polsce, to bez VPN-a nie obejrzysz treści dla dorosłych.
Tu jest podobnie, nie? No bo to jeszcze mówimy o kraju, nie?
Bo mówmy o kraju konkretnym, gdzie to się dzieje, gdzie ludzie w ogóle
nie mają dowodu tożsamości, nie?
Czyli jest w ogóle wielki ruch, że żeby tam, jak ktoś nie kojarzy, nie,
tam nawet czasami nie trzeba było dowodu tożsamości, żeby głosować, nie?
Bo go nie masz. Są stany, które nie wymagają w ogóle masz prawo jazdy
albo w ogóle nie masz nic, nie i tak dalej.
Więc, no dokładnie, nie? Mamy przykład po drugiej stronie.
Niestety nie znam szczegółów technicznych, więc jak ktoś zna,
to może napisać, ale Chiny podjęły konkretne akcje.
O ile kojarzę, to tam działa tak, że to konto musi być powiązane z kątem dorosłego,
a dorosły już jest dobrze obligowany, jest powiązany z bankiem i tak dalej, nie?
Więc ja widzę technicznie, jak to można rozwiązać.
Typu musisz dać kartę kredytową swojego rodzica i my tam robimy, wiemy i tak dalej.
De facto tutaj może być szansa dla takich firm jak Apple, nie?
Bo one jednak mają dużo informacji i tak dalej, ale nie mamy tego backbone'u
i bez tego to będzie ciężko cokolwiek wymusić, nie?
Chiny, ponieważ to miały, no to powiedziały, mamy takie akcje i podjęły je, nie?
Tutaj bez konkretnych akcji to daleko nie poleci.
Ale na to musi być zgoda, na to musi być zgoda, bo zobacz,
my wszyscy tak krytykują ten chiński system scoringowy i tak dalej,
ale to jest właśnie podstawa, no bo muszą być jakieś konsekwencje,
na przykład tego, że łamiesz gdzieś te kuby...
Tu bierzemy się za tą części twarzy i tyle, nie?
No, dokładnie.
Czyli dochodzimy do smutnej konkluzji, że idziemy w kierunku chińskim tak naprawdę.
Chiny znamy to dobrze i powinniśmy się tym inspirować.
Don't quote me.
Moja taka wyrażona czasami opinia od dawna jest taka,
że my po prostu w którymś momencie będziemy musieli się zdecydować
kontroli kogo się poddajemy w niektórych aspektach życia
i albo to będzie rząd, albo to będzie korporacja, albo ktoś,
bo bez tego niektóre rzeczy nie zadziałają,
a w drugiej części życia może będziemy jakimiś tam rebeliantami
i jak to rebelianci, przejdźmy do kolejnego tematu.
Jest taka firma, która powstała jako rebelianci do istniejących wtedy tam rzeczy.
Miała nawet takie... pamiętacie? Jakie hasło było?
Don't do evil.
Chyba tak, nie? Jakoś to szło.
Coś tam ze złem było, no ale źle coś poszło.
Porozmawiajmy o Google.
Było dużo wiadomości dookoła Google'a.
Dobra, najpierw kopnę ich w podbrzusze.
Nie wiem, czy widzieliście, zrobili znowu tym razem na żywo demo o Gemini AI.
O, tego nie widziałem.
A, nie poszło, czyli się wywaliło na live demo, nie?
No ale to był taki tam kop w podbrzusze.
Drugi kop w podbrzusze zafundowali im regulatorzy, a raczej sąd w Stanach
i zacznijmy może od tego, no bo tam generalnie wyzapadł wyrok,
nie, ale ruling, że Google narusza, albo inaczej, nie narusza,
wykorzystuje swoją przewagę jako monopolista,
czyli zostało stwierdzone, Google jest monopolistą na rynku search
i to jeszcze jest okej.
Tam jest grubo, bo tam zostało stwierdzone, że Google...
O właśnie, no to Wojtek, jak się wyrwałeś do odpowiedzi co leci?
Słuchaj, przepraszam, że przerwałem, ale to jest dużo grubszy wyrok,
bo to udowodniono Google'owi, że płacił za to, żeby być monopolistą,
więc tam jest dużo grubsze...
Nie, no to o tym mówię, nie, że właśnie to nie jest za to, że jest monopolistą,
tylko to jest za to, że nadużywa tej pozycji, bo tam głównym punktem
chyba jest to, bo jak ktoś nie wie, że Google od lat płaci Apple'owi za to,
że jak search bar klepnie czy cokolwiek, to to idzie do Google'a, nie?
I Google płaci tę pieniądze, około 20 miliardów dolarów, o ile pamiętam,
za to, żeby tam być.
Apple bierze te pieniądze do kieszeni, nie ponosząc żadnych kosztów,
no i tutaj zapadł wyrok, że...
Znaczy ruling, że chyba to nie jest fajnie, nie?
I jeszcze co z tym zostanie zrobione, to nie wiadomo,
no ale Google zaczyna być na celowniku coraz bardziej,
jeżeli chodzi o anty-search i tak dalej.
Sebastian, po prostu widzę, jak chcesz pociągnąć za ster
i wyrwać się do odpowiedzi, bo zacząłeś się kiwać i uśmiechać.
Oj tam, oj tam, ja zawsze się kiwam i uśmiecham.
No tak.
Znaczy, słuchajcie, to jest bardzo ważne.
W tym postanowieniu sądu właśnie zostało powiedziane,
że to nie to, że Google dąży do pozycji monopolistycznej,
tylko że jest monopolistą i próbuje się zasilować w byciu monopolistą.
To jest bardzo mocne stwierdzenie.
To jest w ogóle, tak naprawdę wyszło z jakiegoś jednego z oskarżenia.
Zostało zdecydowane przez pojedynczego sędziego,
sędzia Amit Mehta w sądzie dystryktu Columbia.
Natomiast, no to jest pierwszy procedens,
na który będzie się można powoływać.
Na chwilę obecną, no jest to dobry pierwszy akt
takiego anty-trustowego postępowania,
które teraz może dalej się wydarzyć.
Co więcej, Google nie tylko i wyłącznie płaci Apple'owi,
ale płaci na przykład też Samsung'owi, płaci Mozilla,
czyli żeby na przykład w Firefoxie tą domyślną wyszukiwarką był Google.
Google Search.
I to są naprawdę bardzo duże pieniądze.
To, co tam powiedział Tomek, 26 miliardów,
to był defaultowym search engine'em na Apple'owych i Androidowych platformach,
z czego sam Apple chyba 18 zabiera.
Ale, no to się opłaca.
Dlaczego?
Dlatego, że tam chyba 36% z tego, co widziałem w danych,
tych revenue, jeżeli chodzi o search ads,
to pochodzi właśnie z Safari, z Apple'a.
Czyli robią to nie bez powodu.
Ja bym tylko każdemu, kto zasłucha,
proponował taką krótką refleksję.
Ile jesteście warci jako odnośnik,
znaczy odbiorca reklam dla Google'a,
jak tam wpisujecie w tą wyszukiwarkę,
skłonni są płacić za te pieniądze?
To jest nie tylko wyszukiwarka,
bo to jest na przykład na telefonach i na iPadach,
w momencie, kiedy wykonamy ten gest uruchomienia wyszukiwania,
jeżeli będziemy pisać, to to też już jest zapytanie do Google,
bo tam będą wam się pojawiać linki, tak?
A te linki nie biorą się znikąd.
Nie, oni płacą za tą integrację właśnie na tym poziomie.
To nie to, że wchodzisz do Safari i piszesz.
Żebyśmy mieli jasność, to nie jest to, że...
Na poziomie iOS.
Dokładnie, to jest na poziomie systemu operacyjnego,
czyli to jest to, o co Sebastian mówi,
że to jest takie bardzo mocne zabetonowanie tej pozycji
wraz z firmami w teorii konkurencyjnej.
Tylko wiecie, co mi się w tym nie podoba?
I teraz znowu będę otwierał kolejny wątek.
Pewnie pojawi się imię i nazwisko Balajego Srinivasana.
Więc tak, to mi się w tym nie podoba,
że jak tak przyjdziemy, staniemy sobie z boku
i zastanowimy się nad tym,
dobra, to czego my chcemy zakazać?
A to ta praktyka, którą tu robi Google,
jak opisać jej grzech?
Bo problemem jest to, że oni po prostu
sprytnie doprowadzili do swojej pozycji monopolistycznej.
Natomiast to, że oni się dogadują,
że na przykład ich rozwiązanie
gdzieś tam w tej pluginowalnej idei
search engine'u i przeglądarki,
że ich rozwiązanie jest rozwiązaniem defaultowym,
to przecież podobnych rozwiązań,
czyli wyboru defaultowego pluginu
do pewnych funkcjonalności w wielu miejscach,
wielu ekosystemów, jest masa.
To co, zakazać tego dogadywania się?
No nie, no przecież tego się nie da zakazać.
Że tu problemem nie jest to,
że oni robią coś jakby z definicji złego.
Problemem jest to, że to cementuje
ich pozycję tego monopolisty.
I teraz jak to ubrać
gdzieś tam w przepis prawny,
w definicję prawno,
tak żeby zabezpieczyć się
przed podobnymi case'ami w przyszłości,
no ale jednocześnie nie zabijać tej innowacji.
Bo jak przeczyta się bez kontekstu ten przepis prawny,
to on prawdopodobnie będzie brzmiał tak głupio,
że zęby będą boleć.
Wiesz co, tu pojawia się jeszcze inny temat w ogóle, nie?
Bo ustalmy, że Google mógł to zrobić
i nikt na to nie narzeka, dlatego
i to powtarzana opinia, którą słyszałem
już w kilku, wiesz, podcastach,
bo akurat wszyscy o tym mówili niedawno, nie?
Że Google po prostu był dobrą wyszukiwarką, nie?
Czyli generalnie, no i nie było nikogo,
kto by mu skopał tyłek, nie?
I ludzie po prostu nie mieli problemu z tym,
że iOS ich przykierowuje do Google'a,
bo wyszło, wszyscy rzucają taką tezę,
że to, co zrobimy w wyniku tego,
to będzie wybór przeglądarki, wyszukiwarki domyślnej,
tak wszyscy kupują Google'a,
bo po prostu nadal Google jest jedną z lepszych wyszukiwarek,
może już nie jest, nie?
Zależy kto, ja nie używam za dużo,
zresztą chyba wszyscy używamy Kagi,
to nie jest product placement,
ale płacimy za to i używamy,
żeby nie używać Google'a, nie?
No ale to jest to, nie?
No po prostu jak pojawi się kolejny dobry produkt,
który będzie na tyle dobry, że wszyscy go będą używać, nie?
No to czego mu zakażemy, nie?
Podpisywania deali, zresztą takie deale,
teraz OpenAI podpisało deal z Apple'em też, nie?
To co, zakażemy tego dealu też?
No od jakiej granicy to będzie, nie?
Nie wiem, wielkości, ilości rynku i tak dalej.
To trochę jakby zakazać dealowi,
żeby defaultowym systemem operacyjnym instalowanym
był Microsoft Windows,
no przecież to jest dokładnie ta sama sytuacja.
Tak, to też jest taki sam deal, nie?
Bo oni płacą za każde urządzenie,
innym też płacą, tylko mniej, nie?
Czyli jak płacą za Linuxa, tam też się płaci, nie?
Z drugiej strony ja powiem tak,
że słuchajcie, mamy do czynienia z rynkiem,
który tę kulturę antymonopolową
i antypress ma bardzo rozwiniętą
i jakby wpisaną swoją naturę,
więc myślę, że tutaj coś na pewno się stanie
i dojdzie na pewno do jakiejś regulacji,
więc to jest dosyć historyczny wyrok,
więc myślę na pytanie jak...
To jest historyczne, ale też...
To na pewno do tego dojdzie.
Ja tutaj ze swojego podwórka
tylko muszę usłyszeć taki kamyczek.
Zaraz do tego dojdzie Unia Europejska
i stwierdzi, haha, dokładnie,
dokładnie to zrobiliście.
To taki kamyczek, że tutaj trzeba oddać kudosy
takiej jednej firmie, która jest po drugiej stronie,
czyli Microsoftowi, nie?
Bo Microsoft jak dla młodszych czytelników,
oglądaczy naszego bardzo poczytnego
i oglądalnego vloga,
Microsoft kiedyś był w podobnej sytuacji,
jeżeli chodzi o dwie rzeczy,
czyli przyglądarkę internetową
i Windows Media Player,
i player, którego nikt nie używa,
ale istnieje.
I oni zostali wtedy mocno uregulowani.
To w ogóle jest ciekawe,
bo tego dowiedziałem się słuchając jakiegoś
niedawno, chyba niestety,
olimpodcast.
Tak, przesłuchałem ostatnio
jedno odcinek olimpodcast.
Nie było o Trumpie, więc było spoko.
Ale tam była ciekawa rzecz,
o której ja nie wiedziałem,
że w wyniku tego,
że oni przygrali wtedy ten,
znaczy zostali wyregulowani,
jeżeli chodzi o Intel&Explore i tak dalej,
to im zostali wsadzeni ludzie kontrolujący
product development do zespołów.
Czyli rząd miał ludzi,
którzy siedzieli w product development'cie
Microsoftu i pilnowali,
ale oni nie zrobili tego znowu.
Tego nie wiedziałem.
I tutaj trzeba przyznać,
że Microsoft wyciągnął lekcję
i nauczył się jak obchodzić te rzeczy.
Czyli patrzcie,
nie słyszymy teraz,
żeby regulowali Microsoft
albo żeby im tam następowali
na odciski i tak dalej,
a oni jednak robią rzeczy.
Więc tylko że,
i to był komentarz,
który był w Olin
i jak tak o tym pomyślałem,
co się z nim zgadzam,
nie wiem jaki to miało impakt,
że to spowodowało,
że Microsoft nie mógł tak szybko się rozwijać.
Nie mógł niektórych rzeczy robić i tak dalej,
bo po prostu patrzyli mu na ręce.
Więc teraz pytanie,
jaki to będzie miało efekt.
Ciekawe, co będzie praktycznie.
Znowu przechodzimy do praktycznych akcji,
czyli co?
Pojawi się zapytanie o wyszukiwarkę w Apple'u.
Klikniecie co?
Będzie Google,
będzie Bing,
będzie DuckGoGo,
będzie wymięcie jeszcze jakąś,
oprócz Kagi,
która będzie za mała,
żeby się tam pojawić,
Perflexik się pojawi,
co tam się pojawi?
Może jeszcze takie infostyki istnieją,
nie wiem.
Yahoo.
AltaVista.
No dobrze.
To jest ciekawe.
Jeżeli chodzi o Google'a,
to odnotujmy też,
tuż przed nagraniem tego odcinka
pojawił się ciekawa wypowiedź Eryka Schmidt'a,
który powiedział,
mogę zacytować jeszcze?
Szybko?
GoGo.
Dajesz.
GoGo.
DuckGoGo.
Który powiedział,
Google decided that work-life balance
and going home early
and working from home
was more important than winning.
Czyli skrytykował pracę z domu
i powiedział,
że nie dają rady,
bo pracują z domu
i lubią mieć wygodnie.
Zobaczymy.
No ten przeszły kontekst
wypowiedzi był istotny,
bo to było generalnie,
bo pytanie było o pracę w start-upach.
I on trochę opowiadał o tym,
że praca w start-upach
to jest właśnie krew,
pot, łzy i tak dalej,
i że inaczej nie ma szans
na konkurowanie,
no i potem gdzieś tam
jakieś parlele do Google'a
versus OpenJS się pojawiły faktycznie.
Zanim przejdziemy dalej,
to jeszcze tylko dla pełnego obrażka.
Nie wiem, czy widzieliście,
że też pojawił się,
że DOJ podobno chce podzielić Google'a.
Tak, jest taki plan.
Widać, że są gdzieś na radarze.
Nie wiem dlaczego,
ale są mocno na radarze.
Zobaczymy, czy skończy,
może skończy na trzech różnych firmach.
Dobrze, to Google.
Google jest też z tego,
co wszyscy mówią,
jedną z bardziej dowarczyszczowanych firm,
jeżeli chodzi o tech w tej chwili,
że tam jeszcze jest potencjał na wzrosty,
a mieliśmy teraz takie małe wydarzenie w świecie,
czyli mieliśmy małą korektę na giełdach.
Nie tylko na giełdach,
bo na wszystkim, nie?
Czyli na krypto, na tech i tak dalej.
Zaraz z tym porozmawiamy.
Dla tych, którzy nie wiedzą,
co się wydarzyło,
jest taki kraj Japonia.
Podobno warto teraz pojechać
ze względu na kurs walut i tak dalej,
bo Japonia jest dla nas
najważniejszym krajem.
Też dlaczego?
Dlatego, że Japonia od bardzo długiego czasu
boryka się z problemami gospodarczymi
i demograficznymi,
które są pośrednio odpowiedzialne
za te problemy gospodarcze.
Ze względu na to oni tam musieli trochę
hamować swoją ekonomię i tak dalej.
Generalnie w Japonii przez bardzo długi czas
tak zwane interest rates,
czyli oprocentowanie pożyczek i tak dalej
było równe zero.
Albo prawie zero.
Dlaczego to jest ważne?
Bo istnieje coś takiego,
co się nazywa carry trade,
czyli ludzie pożyczali jeny,
potem za te jeny kupowali dolary
albo cokolwiek innego,
co zarabiało.
Czyli pożyczałeś jena za zero,
kupowałeś sobie US Treasury Bonds,
które płaciły 5%,
no i brałeś 5% do kieszeni,
nic nie robiąc.
Niespodziewajki.
W zeszłą niedzielę rząd,
znaczy bank Japonii
podniósł stopy procentowe
i się okazało, że kupa tych pożyczonych jenów
to już tak dobrze nie zarabia
i trzeba było to szybko odkręcić.
No i wszyscy zaczęli odkręcać,
co spowodowało,
że wszystkie akcje, wszystko poleciało tam
dobrych kilka procent w dół.
Rynek japoński to w ogóle się obsunął
14% w dół chyba czy 13%,
potem następny tygodnia się odbił.
No ale widzieliśmy przedsmak tego,
co się może wydarzyć,
ponieważ dużo różnych ludzi
zamieszanych finansowo
musiało się nagle odlewarować,
bo to było tak,
że oni pożyczali jeny,
na tą pożyczkę brali lewar,
czyli robili se razy kilka
i kupowali np. z NVIDII.
No to musieli się szybko pozbyć,
żeby spłacić pożyczki.
No i co? I wszystko poleciało,
łącznie z Magnificent Seven, NVIDIA,
to się wszystko zrywało.
To co? Czeka nam to w przyszłości?
To pokazuje, że to już jesteśmy na górce?
No to ciężko powiedzieć,
ale tak Global Selloff był bolesny
dla mnie też niestety.
Natomiast co ciekawe,
w zależności od tego,
kogo się posłucha,
którego analityka,
to tam różne ciekawe teorie
dodatkowe się pojawiają.
Więc tak, wielu przypisywało też
dodatkowy czynnik tutaj,
zwłaszcza jeżeli chodzi
o tą giełdę amerykańską,
tak zwanemu Jobs Report,
który jest publikowany
w Stanach Zjednoczonych
w tym roku.
To się nałożyło chyba.
Tak, dokładnie.
Piątego chyba sierpnia
był opublikowany
i tam są bardzo negatywne
wnioski odnośnie sytuacji
w Stanach Zjednoczonych
i niektórzy po prostu przewidują,
że recesja się będzie działała.
Niektórzy analitycy dodatkowo
mocno krytykują Fed,
który za zbyt konserwatywną politykę,
to, że nie gra na tych stopach procentowych
tak naprawdę,
co potencjalnie jest błędem.
Niektórzy też,
i to jest tak naprawdę bardzo ciekawe,
twierdzą, przypisują to
również konkretnie tym właśnie spółkom
z Magnificent Seven.
Dlaczego, czy albo czemu konkretnie?
Dlatego, że te spółki
wprawdzie ostatnie wyniki kwartałów
miały dobre.
Może nie wszystkie gole zostały met,
ale natomiast wyniki były całkiem dobre.
Natomiast w informacjach dla inwestorów
pojawia się bardzo dużo inwestycji,
zwłaszcza w na przykład
w industrię infrastrukturalną związaną z AI.
Natomiast są to inwestycje długoterminowe
i ten promysł, który tam jest,
czyli co my z tego będziemy mieli,
jest bardzo zgrubnie naszkicowany.
W związku z tym jest to traktowane
jako inwestycje bardzo ryzykowne
i długoterminowe,
a to jest ewidentnie coś,
czego inwestorzy nie lubią.
Także mówi się, że to jest dużo czynników,
które się razem składają.
Czy to jest górka?
No, ja myślę, że to się będzie odbudowywać.
Do górki to jeszcze może być daleko.
To już się odbudowuje.
Stopniowo, tak.
Warto było poczekać.
Nie warto było się poddawać panice.
Na szczęście nie poddają się panice.
Natomiast ciężko wyrokować,
szczerze mówiąc, bo tu...
Ja mam też takie wrażenia,
że jeżeli ktoś w ogóle podchodzi racjonalnie do rynków
i próbuje je analizować
i przewidywać w oparciu o taką racjonalną logikę,
no to się na pewno nie uda.
Więc nie próbuję nawet też do końca
zaaplikować takiej logiki tutaj.
Tutaj jedno, co było według mnie ważne,
co podkreślić, to był taki trochę preview,
co będzie, jak się wydarzy kolejny Black Swan, nie?
Bo tam jest...
Jeżeli, by the way, cokolwiek mówimy,
non-financial advice,
nic nie inwestujemy i w ogóle nie oparwiamy pozycji.
Nie znamy się, nie rozumiemy.
Ale no bo to po prostu podbiło...
Mieliśmy wszystkich, którzy siedzieli,
każdy zarabiał, wszystko na all-time high itd.
I nagle wydarzyło się coś,
co nie przewidywał.
Oczywiście patrząc wstecz,
to wychodzi, że Warren Buffett przewidywał,
ten to zawsze coś.
Bo przy okazji, nie wiem, czy widzieliście,
mocno zredukował swoją pozycję w Apple'u,
to też było mocno mówione, nie?
Czyli on przez ostatnie pół roku
wyprzedał połowę swojej pozycji w Apple'u
i siedzi na takiej ilości pieniędzy,
że wam obawia.
Tam po prostu volatility strasznie skoczyło, nie?
Jest ten indeks VIX, on tam wyskoczył
powyżej poziomu z COVID.
No bo co? No bo po prostu zadziałało się coś,
czego ludzie nie przewidzieli, nie?
Teraz wiesz, to czy tam
Fed podniesie, obniży, trzyma stopy itd.,
to jakoś ludzie przewidują, nie?
A tutaj tego nikt nie przewidywał,
czyli kolejny COVID itd., nie?
Więc zawsze coś takiego się może zdarzyć,
no i wtedy co? No wszyscy się po prostu
jakoś tam ratują, nie?
To co powiedziałaś o MAC7,
to swoją drogą, nie wiem, czy tam śledzicie,
ale gdyby nie MAC7, to generalnie
rynek byłby w dół, nie?
Czyli te MAC7 tak wyciągnęły rynki
finansowe, że są do przodu,
no ale wszystko leci na obietnicach, nie?
I Sacha wyszedł i powiedział wprost,
wiecie co? Ten okres między
wydaniem tej kasy, a nie wydaniem tej kasy,
a zwrotem z tej kasy, będzie
prawdopodobnie długi, nie?
I on to wyszedł i powiedział wprost,
to będzie, to jest rozjechane.
I my robimy bet, że te pieniądze się pojawią, nie?
I tam była druga taka wypowiedź,
jeżeli chodzi już o MAC7, CEO Google'a.
Ja zawsze mam problem sam, jak się mówi jego...
Sam w API.
Właśnie, bo on powiedział, że z jego
punktu widzenia bardziej ryzykowne jest
nie bycie zainwestowanym w ten hardware,
niż wydanie tych pieniędzy, nie?
Czyli on powiedział, dla mnie większym ryzykiem
jest to, że ja nie wejdę na tą falę,
niż to, że teraz przepalę te pieniądze
i się okaże, że ona nie wypaliła, nie?
Taki sposób myślenia.
Teraz, ja sobie tak myślę tylko,
z moim małym tym, że to jest strasznie duże ryzyko
dla tych wszystkich startupów typu OpenAI,
Antropic i tak dalej, nie?
Bo to oznacza, że jeżeli to tak będzie szło,
no to oni muszą mieć kasę na przepalanie
bardzo długo, nie?
O ile Microsoft, Facebook i ten mogą
sobie pozwolić na przepalanie tych pieniędzy,
to pytanie, ile czasu te firmy będą w stanie
sobie przepalać te pieniądze.
Nie oczekuję odpowiedzi, to było pytanie w przestrzeni.
No wiesz, znaczy na pewno te duże firmy
bittechowe, one czują, że nie są w stanie
same pociągnąć innowacji do przodu.
Więc trzeba mieć jakąś pulę właśnie
takich młodych, dynamicznych graczy,
którzy, no trzeba im dać jakiś space,
trzeba właśnie trochę tak, jak Microsoft
zrobił z OpenAI.
Ale teraz popatrz tak, że jak mieliśmy
poprzednią taką falę, nie?
No to wyskoczyły nam nowe firmy, nie?
No bo wcześniej mieliśmy IBM i tak dalej,
wyskoczyły nowe, nie?
Wyskoczył Google, wyskoczyła Amazon,
wyskoczyło coś, nie?
To jest pytanie, czy z falą AI
urodzą się kolejne takie duże firmy, nie?
No to już tak, no Antropiki, OpenAI,
no wiesz, 3 lata temu, czy tam 2,5 roku temu
nie słyszałeś o tym, w ogóle tego nie było.
Swoją drogą, akurat wczoraj słuchałem
zaprzyjaźnionego podcastu i tam się
pojawiły liczby RumblePod.
Też podlinkujemy, pozdrawiamy
załogę Andrzeja i resztę.
I oni tam policzyli szybko, że w zasadzie
w tej chwili przychody potencjalnie
z App Store'a OpenAI uzasadniają już
w zasadzie ich waluację.
I to było ciekawe.
Czyli z App Store'a WAPN, nie?
Bo tam policzyli, że przy waluacji 10x
na rewers tego, to w zasadzie te cyfry
zaczynają się zgadzać, nie?
Dobrze, to przy załamaniu rynków i giełdy
warto wspomnieć o jednej firmie,
która się też załamała, bo tam
wydarzyło się też coś takiego, że
duży blue chip tak zwany, Intel,
poleciał strasznie w dół i wrócił w ogóle
do poziomu z lat tam dziewięćdziesiątych
czy nawet osiemdziesiątych, nie?
Czyli mieliśmy po prostu...
Tak, mieliśmy ogłoszenie Intela,
wyników, no i Intel spadł strasznie.
No i wychodzi na to, że Intel jest
w kłopotach. Tam ogłosił zwolnienie
chyba 15 tysięcy ludzi,
redukcję kosztów. Ja nawet dzisiaj
przygotowując się wygrzebałem, że
Intel wyprzedał trochę asetów,
bo sprzedało swój udział w Armie,
czy stok z Arma, który miał, czyli
zbierają pieniądze. No i Intel wygląda
na firmę w dużych kłopotach.
Patrząc tylko na wycenę rynku,
nawet sprawdziłem, że wczoraj spadli
3%, gdzie cała, prawie 3%,
gdzie cała reszta rynku się odbija,
no to rynek nie wierzy, że Intel
wyjdzie żywy z tego wszystkiego.
Ależ na to się złożyły też historycznie
kilka problemów, tak, czyli
z tego co pamiętam, to w tamtym roku
mieliśmy kilka problemów. W tym roku już
dwa duże newsy poszły, czyli
pierwszy to jest podatność downfall,
która tak naprawdę dotyczy wielu
procesorów, które cały czas pracują
w serwerowniach. No i okazuje się, że
jest to podatność, która pozwala
jednym procesom mieć dostęp
do innych procesów, co oczywiście
nie powinno mieć miejsca. Bardzo
ciężko jest to obejść, a obejście
tak naprawdę powoduje spadek
możliwości tych procesorów.
No i teraz się okazuje, że na to
wszystko dochodzą jeszcze ogromne
problemy z procesorami 13 i 14
generacji, których się nie da obejść.
Jedynym obejściem, jak teraz już
przeczytowałem, no to nawet Intel
oficjalnie daje propozycję, żeby
zmieniać w overclockowych ustawieniach
voltage na procesorach, tak, więc...
Oni tam wypuścili workaround i o ile
pamiętam, wypuszczają zmianę kodu,
która tam wejdzie, tylko powiedzieli,
że jeżeli twój procesor się uszkodził
już, to już jest nieodwracalny, nie?
To też, ale weźmy pod uwagę, że patch
mikrokodu też właśnie bardzo często
degraduje możliwości tego procesora.
No tak, tak, tak.
Bo musimy zanim zamontować jakiś workaround.
Tak, że oni zrobili workaround,
który jak rozumiem usuwa możliwość
uszkodzenia tego procesora, ale
ogranicza go, no ale powiedzieli też,
że jak już twój procesor jest uszkodzony,
to po prostu jest uszkodzony i tyle.
No ale dlaczego to jest trochę ważne, nie?
No bo Intel chyba był i dalej jest
hedżem Stanów Zjednoczonych na produkcję
chipów, nie? Czyli oprócz tego, że tam
fabryka TSMC i tak dalej, no to Intel
dla tych, którzy nie czytali taka książka
Chip Wars, nie wiem jaka jest po polsku,
ona bardzo dobrze tłumaczy jakby
całą historię tego rynku i też pokazuje
gdzie jest różnica między firmami.
I firmy takie jak AMD, czyli ARM na przykład
produkuje tylko designy, AMD też
produkuje designy i tak dalej, sam nie robi
chipów, nie? Intel jako jedyna firma
zachował jakby strukturę, w której
projektuje chipy i je produkuje.
I to był po covidzie bet takich,
który się wykonał, tak jak ja to widzę,
no to Stany Zjednoczone powiedziały,
okej, będziemy inwestować w Intela,
bo oni mają możliwość produkcji chipów.
To się okazuje, Intel nie ma...
Znaczy oni mają problem z nadgonieniem
jakościowym, nie? Czyli nie są w stanie
produkować takich chipów jak na przykład
TSMC i tak dalej, jeżeli chodzi o
technologię. No a teraz się okazuje,
że mają też problem tak jakby kwaliki,
no i mają problemy chyba strukturalne
jako firmy, nie? No bo zwolnienie
ludzi, powiedzenie, będziemy w plecy
i tak dalej. Zatrzymanie dywidendy,
gdzie oni byli tak zwanym
dywidend King, czyli generalnie
płacili tę dywidendę. No to są osnaki
tego, że ta firma po prostu jest w
głębokich kłopotach. Ja mam swoją
opinię, pytanie z waszej strony, czy
według was Intel przetrwa, nie
przetrwa, padnie? Co się stanie?
Przetrwać to przetrwa, to jest za duży
gracz natomiast, no właśnie...
I strategiczny.
Tak. Jedna rzecz, którą powiedziałaś,
jest bardzo, bardzo ciekawa. Ja też
właśnie niedawno na ten temat czytałem,
czyli to jest to, że oni mają u siebie
end-to-end, czy mają u siebie to foundry,
są takim trochę lokalnym odpowiednikiem
tam ASML, czy jak to się tam nazywa,
ale też tworzą sami designy, więc
teoretycznie mając cały proces
end-to-end, no to mają przewagę,
dlatego że są w stanie to robić
bardziej optymalnie i tak dalej, ale w
praktyce nie, dlatego że jeżeli się
disruption dzieje w którejkolwiek z
tych dwóch części, to oni tak naprawdę
muszą dokonywać zmian i dokonywać
inwestycji w obu tych częściach,
natomiast jeżeli na przykład jest
disruption na poziomie foundry, czy na
poziomie tym powiedzmy hardware'owo,
niskopoziomowo i tak dalej...
To też im zapewnia tą możliwość wtedy, nie?
To w tym momencie taka firma jak AMD
już dostosowuje się tylko i wyłącznie
po swojej stronie, po stronie designów,
więc w praktyce jest im prościej.
I jedna rzecz, o jednej rzeczy
nie powiedzieliśmy tutaj,
znaczy powiedzieliśmy o taki
zawoalowany sposób, że...
I to jest chyba jakiś znowu symptom
dużych problemów, że Intel przeoczył
wszystkie trendy, które się pojawiły w
tak zwanym międzyczasie, bo czy to
procesory mobilne, czy to kwestie
związane z GPU's, czy to właśnie
ARM'y, jakby orientował się zupełnie
po czasie, nie reagował w sposób
adekwatny i przespał.
Jest tylko wąska taka, że oni mieli
szansę być procesorem dla Apple'a,
nie wiem czy pojrzycie,
bo Apple do nich przyszedł i powiedział
zróbcie nam procesor pod iPhone'a
i oni powiedzieli nie, nie, nie,
idźcie sobie stąd.
I no tak, no trochę tak jest
z Microsoft'u, nie?
Przed latami, bo Microsoft się podniósł z tego.
Tam jest dużo, dużo też,
tutaj Sebastian, trafiasz w sedno,
bo oni też mieli, nie wiem czy pamiętacie,
projekt Edison i to miał być ich
Edge computer, no a wyparły...
Rewelacyjne było to.
Wyparły ich całkowicie NVIDIA
i wiele innych graczy, tak?
Na tym rynku.
Mówisz o tym takim małym komputerze?
Tak, taki Edge, który miał być to też
AI-owym Edge'em, tak?
A tutaj bardzo dobrze weszło
Nvidia i kilka innych firm.
Zobaczymy, bo generalnie
to jest coś do obserwowania.
To teraz moja opinia.
No według mnie oni będą trzymani na kroplówce
właśnie ze względu na to, że są strategiczni,
czyli Stany Zjednoczone nie mogą sobie pozwolić
na to, żeby taka firma upadła.
Pytanie, czy się odtrząsną,
to już jest kwestia kierownictwa i
czy będą jakieś tam gracze oznaczające im znowu.
Dalej są, nie? No ale ten...
Ale będą utrzymywani, bo po prostu
ze względu na te globalizacje, problemy
Chiny i tak dalej, to Stany Zjednoczone
będą potrzebowały kogoś, kto potrafi
w skali produkować chipy.
Ostawiam głęboką restrukturyzację,
bo to jest strategiczna firma.
Miałem taką myśl do tego, co powiedziałaś Sebastian,
że faktycznie, bo o tym wcześniej
nie myślałem, ale jakiś czas temu
rozmawialiśmy o samochodach elektrycznych,
czyli ten łańcuch dostaw, to on ma
faktycznie przewagę, jak robić disruption całego.
Patrz, Tesla i ten, nie?
Oni robią disruption całego przemysłu
i wymyślili, że
ten manufacturing rzeczy jednak
jest im potrzebne.
A dlaczego? Bo oni robią wszystko przeciwko
całemu przemysłu.
Uproszczają na każdym etapie.
Tak, dokładnie. To samo jak SpaceX i tak dalej.
A jak jesteś tym graczem, który jednak
polega na tych, nie? Swoją drogą, nie wiem,
czy wiecie, ASMR dokładnie dlatego powstało,
że to, ile pamiętam, Intel był
powodem powstania, bo oni powiedzieli
za wolno, robimy innowacje w kwestii
tych naświadczeń UV i tak dalej.
Wydelegujmy to do kogoś, stwórzmy taką firmę,
oni to będą robić szybciej, nie?
Dobrze, dla odnotowania jeszcze tylko
warto powiedzieć, że Dell też ogłosił
duże zwolnienia. Zwolnienia gdzieś się tam
cały czas odbywają. Zobaczymy, gdzie nas
to doprowadzi.
To już przy tematach AI i kolejnych
wyników też, o których mówiliśmy, i dużych
firm, Microsoft ogłosił swoje wyniki.
Sacia robił tam jakiś call i tak dalej.
I Microsoft postanowił wpisać
OpenAI na listę swoich
konkurentów.
Czyli mówią już,
że w niektórych obszarach OpenAI może
być naszym kompetentem. Sebastian, jak już
pomachałeś rękami, to lecisz.
Tak? Ok.
Tu jest parę smaczków.
Ja myślę, że trzeba czytać
między wierszami.
To sformułowanie,
że
OpenAI jest kompetitorem pojawiło się
w SecFiling, czyli w tym, co
tak naprawdę każda firma musi
w oficjalnych dokumentach, które każda
publicznie tradowana firma musi
publikować dla
U.S. Securities and Exchange Commission,
ale tak naprawdę w praktyce dla inwestorów,
analityków i tak dalej, i regulatorów.
I dlaczego
ten wpis się znalazł?
Tam jest napisane,
nie pamiętam dokładnie tego sformułowania, ja to miałem w statu przed
sobą, natomiast
jest tam taka interpretacja przynajmniej,
że pojawił się ten wpis ze względu
na SearchGPT, czyli
na tą nową funkcjonalność, o której
OpenAI opowiedział, a która potencjalnie
jest konkurencją dla Binga.
To jest taki pierwszy
komentarz. Natomiast
bardzo wiele osób twierdzi, że to wcale
nie jest sygnał tego, że Microsoft
zaczęła się odcinać od OpenAI,
albo jest już na takim
zaawansowanym etapie, powiedzmy, produkowania
swoich modeli, że będzie mógł
zastąpić OpenAI swoimi modelami,
tylko oznacza to, że jest to kolejna gra
Microsoftu na to, żeby uniknąć
proaktywnie tych
antitrustowych postępowań,
czyli właśnie oskarżeń
o to, że Microsoft używa
praktyk monopolistycznych.
No bo jeżeli tak naprawdę
w praktyce ta współpraca będzie dalej
kwitnąć, natomiast będą uprawiane
pewnego rodzaju pozory, że no to jest
nasza konkurencja, no to jest to,
może być to używane jako argument w tego typu
dyskuzjach. Więc
ja bym tutaj za daleko nie szedł w tych
wnioskach, bo co to może znaczyć, albo że
na przykład sam już się,
ta miłość, trudna miłość sama
na przykład z Satią w jakiś
sposób wygasa.
No i tutaj wiesz, no trzeba
przyklasnąć to, co powiedziałem, że Microsoft
się nauczyło obchodzić te wszystkie regulacje
i jednak wie co robić, żeby
nie ten...
Swoją drogą, CellGPT,
bo tego jeszcze nie ma, przynajmniej mi się tak wydaje.
No waitlista jest cały czas, tak.
Jest waitlista, no zapisałem się,
ale nawet CellGPT
zaczął zwracać wyniki w taki sposób bardzo
podobny do Perplexity, nie?
Swoją drogą ja nie wiem, czy to jest dobry
akcent, czy... Okej, jest to produkt,
który muszą dostarczyć, nie?
Myślicie, że
to zamiesza? Ale to jest
to, o czym już rozmawialiśmy
przy okazji Perplexity
też, że tak naprawdę wiesz, no
siłą rzeczy w tym
kierunku będziemy szli
z tymi produktami, czyli tak naprawdę
to są, jak to ładnie
powiedział CEO
Perplexity w wywiadzie z Lexem, to są
tak naprawdę answer engines, tak?
Tworzymy silniki odpowiedzi na
pytania, które potrafią
podtrzymać dialog, a nie wrzucić
ci, wiesz, wracając
do wyszukiwarki, o której
mówiliśmy, wrzucę dowolne
zapytanie, dostanę tak naprawdę
zawsze ofertę sprzedaży
produktów i
sponsorowane linki, tak?
Mamy tutaj do czynienia
z silnikami, które mają odpowiadać
na pytania, więc
myślę, że to jest bardzo dobre,
answer GPT jest naturalnym
i bardzo dobrym kierunkiem,
tym bardziej, że
musi rozwiązać tak naprawdę jeden
problem, czyli te halucynacje,
tak? Czyli żeby były
dobrej jakości odpowiedzi, my musimy
mieć pewność, że
te odpowiedzi mają sens i to jest
jednym z
i mają, wiecie, jakieś
powiązania ze sprawdzonymi
źródłami itd., itd., tak? Tak że tutaj
mogę polecić właśnie ten wywiad
CEO Perplexity z Lexem,
żeby zrozumieć
też troszeczkę zawiłości w tym temacie,
natomiast jest to bardzo dobry
krok. Czy jest to rękawica rzucona
Microsoftowi? Myślę, że tak,
no w pewnym sensie na pewno.
Macie go Google'owi naleźli.
Macie Google'owi Perplexity.
Według mnie to jest bardziej nawet na Perplexity
niż na Google'a czy coś, nie?
To jest dlaczego,
znaczy powody, dla których powinniście
korzystać z naszego softu.
Z drugiej strony, jeżeli już o tym mówimy, to
ostatnio całkiem przypadkiem wrzucałem
eksperyment, zrobiłem, którego wynik wam
podesłałem, bo szukałem jakichś danych
i zapytałem się o to w ChatGPT i dostałem
jakieś dane i dostałem je
z referencjami, linkami itd.
do źródeł tych danych
i ponieważ
wszedłem w tryb Janusza, zrobiłem to samo
poza ChatGPT, czyli przez wywołanie API,
które jest dużo tańsze, i dostałem kompletnie inne dane
bez linków i referencji
i one były
dość mocne, nie, bo to było zapytanie o jakieś dane
statyczne z Polski i w jednym wyszło
50%, a w drugim dostałem, że 62%,
nie?
Słynny Swix zrobił taką analizę
chyba ze dwa dni temu u siebie
na swoim koncie, że
tak naprawdę to, co my znamy
jako GPT4,
to jest chyba już 8 czy 9 modeli.
Oni musiały im
nazywać jakieś swoje własne nazwy
i sam wskazywał różnice między nimi.
No tak,
tutaj pod tym względem transparencyjne
z LLM jest dosyć średnia.
Jeszcze może gram komentarza odnośnie
tego, co powiedział Wojtek, bo się całkowicie zgadzam,
czyli tak, jeszcze nikt nie wymyślił lepszego rozwiązania
na halucynacje niż właśnie
takie pomieszanie Searcha z
LLM-em, to jest raz.
Dwa, że Perplexity
i ten Search GPT to jest super
demo technologiczne pokazujące moc
architektur agentowych, gdzie mamy
wyspecjalizowane agenty realizujące konkretne
zadania, czyli na przykład właśnie
wypromptowanie, potem wysearchowanie,
potem jeszcze walidacja tak naprawdę
tych wyników i jeszcze połączenie tego.
To super fajnie działa.
Ja bym powiedział, że
to jest, czy to jest atak na Perplexity?
Być może jednak tylko atak na Googla,
bo my bawimy się, fascynujemy się Perplexity,
ale to jest ciągle cały czas malutki gracz.
I bardzo drogi w wersji pro.
Tak, natomiast
ja powiem wam, że ja się trochę
boję, że zaraz wejdzie
któryś z graczy Big Techowych i wykupi
Perplexity. Jeżeli to będzie
gracz, który nie siedzi mocno na rynku searcha
typu, nie daj Boże, Amazon na przykład,
to konsekwencje
na rynku będą bardzo
słabe. Znaczy liczę
na to, że to byłoby ubite właśnie
ze względu na jakieś antytrustowe,
antymonopolistyczne,
może nie regulacje, ale powiedzmy
oskarżenia. Natomiast
nie uważam, żeby to byłby dobry ruch,
nie uważam, żeby byłby to dobry kierunek.
Jeszcze może ostatni komentarz,
bo tak w sumie to usprawiedliwiliśmy,
powiedzieliśmy, że nie ma się tutaj czego bać
i że to nie jest tak,
że już Microsoft się nie kocha
OpenAI i tak dalej. Natomiast
musimy pamiętać jeszcze o jednej rzeczy, że
też nie bez powodu tam
Microsoft zatrudnił
do tej swojej
tam AI Division, jak
to się tam u nich nazywa, Microsoft AI Division,
takie osoby jak Mustafa Suleyman
i Karen Simonian. To są osoby,
które wcześniej były w tam chyba
Reflection AI. One tam nie przyszły
po to tylko i wyłącznie, żeby infrastruktura
dostarczała dla OpenAI. Podejrzewam,
że tam toczy się również intensywna praca,
więc to wcale nie znaczy, że ta miłość
pomiędzy OpenAI i Microsoftem będzie trwała
na wieki. Właśnie, bo ja tu chciałem
trochę zawrócić do
tego punktu, z którego wyszliśmy, bo
wyszliśmy od tego, jak Microsoft wymienił
OpenAI jako konkurenta przez
Search i tak dalej, nie? Znaczy ja,
okej, możemy wyjść na fanboya, ale
chciałem oddać tutaj, że Microsoft jednak dobrze
nawiguje tą falę AI
i dobrze ją hedżuje, nie?
W różnych miejscach, no bo
OpenAI byli pierwsi, zabezpieczyli
sobie i tak dalej. Potem, okej, zaczęli to
hedżować, mają swoją infrastrukturę i tak dalej.
Weśli szybko w swój produkt,
nie? Czyli te Copiloty.
Teraz czy one mają sens, czy nie?
Według mnie tam będzie duże rozczarowanie.
To jest w ogóle śmieszne, bo nieważne, czy tam
o Office 365 Copilot,
czy o tych Google Workspace, jakkolwiek to się nazywa,
to wszyscy podkreślają, że to ma jeden
dobry use case, czyli transkrypcję
spotkań.
I podsumowanie.
Jeden pozytywny komentarz wszyscy mają,
że zarypiste, w ogóle nic się nie przydaje,
ale z Teamsów, czy tam z Google'a
spotkania, te notatki robi to dobrze, nie?
Ale
wiesz, też wypuścili teraz
GitHub Models i cały jaster w tej części
programistycznej, GitHub
pcha, a jednak GitHub to jest
Microsoft, czyli krótko mówiąc, jako
Microsoft jednak ogarną się
i na tych wszystkich frontach po prostu coś pcha.
I teraz to, gdzie leżą faktycznie
powiedzmy, no to jest consumer model.
Ale weź pod uwagę, że oni
właśnie, tak jak mówisz, budują
produkty B2C,
tak? Czyli i mogą sobie
podmienić B2B i B2C,
tak? Ale bardziej mi chodzi, że
to są takie end products
i modele mogą sobie podmienić
w dowolnym momencie.
Ale patrz, nie mają produktu, który
byłby dla zwykłej kowalski,
z czego korzysta Microsoftu, nie?
Pytanie, czy Microsoft chce,
podejrzewam, że mają ambicje, nie?
Czy im to wyjdzie, nie wiem.
Big AI, czy tam jakiś ten kopiulat wbudowany
w Windowsa, to jest typowy consumer product.
Natomiast
chciałem jeszcze zwrócić tutaj,
wrócić, że
też możemy zobaczyć, że
jest faktycznie jakieś napięcie
budujące się między Microsoftem
a OpenAI, tym bardziej, że
OpenAI stabilne nie jest, tak?
Czyli od tej dramy, która się wydarzyła
jak...
Tylko nie ma miesiąca, który by
nie przyniósł jakiegoś ciekawego
pewnie natwiska, które wyszło z tej firmy.
Stabilite AI też nie jest stabilne.
Więc zobaczymy.
Ja bym tylko tak
przyczepił się do jednej rzeczy, którą
ktoś z was wymienił, czyli, bo pojawiło się
w tej naszej dyskusji GitHub models.
Tak ja powiedziałem przed chwilą.
Tak, po cichu to
ogłoszenie przeszło, moim zdaniem.
A to jest zmiana, która może być tektoniczna.
Może być znowu kolejny
fantastyczny ruch, jeżeli chodzi o
tak naprawdę integrację
bardzo łatwego korzystania
z LLM-ów, gdzieś
z perspektywy, nie z perspektywy,
tylko z poziomu zwykłych aplikacji.
Czyli, że deweloperzy
budując aplikacje tradycyjne,
takie, jakie znamy, będą
w sposób praktycznie seamless.
I też na poziomie
deweloperskim prawie, że bezkosztowo albo bezkosztowo
dobudowywać
i wykorzystywać LLM-y.
Więc to może być
taki cichy paradigm shift.
Mam zastrzeżenia
do tego, co tam zostało
na chwilę obecną opisane, ogłoszone.
Uważam, że to nie wszystko jest perfekt, zwłaszcza
na etapie tego tak zwanego
uprodukcyjnienia, ale
sam pomysł jest znakomity.
Co więcej, osadzenie tego na poziomie GitHub-a jest
oczywiście strzałem w dziesiątkę, ale
akurat Microsoft
ma to dopracowane, powiedziałbym,
do perfekcji, a więc
jakieś reperkusje
tego kroku,
czy konsekwencje tego kroku, takie
długoterminowo w perspektywie roku, mogą być
bardzo interesujące.
To dokładnie o to mi też chodziło,
że wiesz, Microsoft po prostu rozgrywa
nie jedną rzecz, tylko całą...
Oni rozgrywają paletę rzeczy.
I teraz GitHub Models,
teraz właśnie to. Mają GitHub-a,
gdzie deweloperzy i tak pracują.
W GitHub-ie mają co-pilota, który
patrzy na jakiekolwiek statystyki
z najbardziej używanym narzędziem AI wśród
deweloperów. Właśnie nie! W ostatnim raporcie
Stack Overflow, chat GPT jest
zdecydowanie powyższy. Byłem w ciężkim szoku.
To jest pytanie
o użycie jeszcze, bo to jest pytanie o zapytania,
czy pytanie o, wiesz, tam...
Mają Visual
Studio Code,
które po prostu zrobiło się nagle standardem
IDE do wielu rzeczy i tak dalej, w którym są
plug-iny i tak dalej. Mają Azure-a,
mają GitHub-a, który spina
na poziomie DevOpsów to wszystko, nie?
No i kurde, po prostu jak
tylko zrobią to tak, że ktoś nie będzie musiał myśleć,
żeby to, co powiedziałeś, nie? Włączyć ten model,
nie? Tylko będzie miał po prostu...
Co-pilot mu podpowie call do API
i już ma i zdeployuje mu to i tak dalej.
To po prostu...
Dokładnie tak, bo nie będzie musiał wiedzieć,
że tam jest jakieś API czy coś. Nie będzie musiał
niczego uczyć tylko...
Zrobisz to, zrobisz run,
zobaczysz, że działa, wchodzisz na LinkedIn, wpisujesz sobie
full stack AI developer i
licencja do góry.
A to tutaj
na zakończenie muszę powiedzieć, że faktycznie
zachęcamy, żeby sprawdzić, ale
full stack AI developer się pojawiło
w ogłoszeniach i także w bardzo poważnych
firmach.
Pojawiło się, to jest niesamowita
AI
CV-driven developer. Dobrze, panowie,
zawijajmy. Zanim
zawijniemy, to tylko ogłoszenie
parafialne, że jeżeli chcecie nas
śledzić, to oczywiście
tutaj propsy dla wszystkich
nowych subskrybentów. Widzimy was, doceniamy
i kochamy.
Tych, którzy oglądają i nie subskrybują,
też kochamy, ale zasubskrybujcie.
Ja mam jeszcze
tylko jedno pytanie na zakończenie.
Oprócz wszystkiego innego. Sebastian,
gdzie zrobiliście tę piękną fotkę i jakim sprzętem?
A, tak, to ten
mój nowy aparat fotograficzny Meet Journey 6.1.
Działa
szybciej niż taki klasyczny aparat fotograficzny,
więc lepiej już użyć gotowego
prompta, albo nawet wypromptować z ręki, niż
tam gdzieś jechać, jakieś łódki wynajmować,
robić zdjęcia. To tego typu
tradycyjne wakacje są przereklamowane.
Patrzcie, ludzie narobili
fotek, Meet Journey
wytrenowała sobie model na tych fotkach i teraz
po prostu zamiast jechać na Adriatyk, czy gdzieś
tam, to po prostu mówicie, a walnijmy fotkę
tutaj, ludzie narobią na tym biznesy. Niesamowity
czas, naprawdę. Oba.
To nie zdążyliśmy pogadać o Flaksie, ale to też byłby ciekawy temat.
No, dobrze. Flaks to
następny i inne wideo
i obrazki,
zresztą dzisiaj tam, no dobrze,
przejmiemy potem obrazki z Groka.
Grok
wylądował.
Panowie, dziękuję wszystkim, którzy
zasłuchali, tym bardziej dziękuję.
Linki poniżej, tak jak mówiliśmy, zapiszcie się
na nasze powiadomienia, www.cto.morningcoffee,
no i co, za dwa tygodnie,
a w międzyczasie,
tak tylko przypomnę, takie tam espresso się pojawiają,
krótkie Sebastian produkuje.
I inne formy.
Po prostu jesteśmy wszędzie.
Dzięki bardzo, trzymajcie się.
Cześć, cześć. Do widzenia. Miłych wakacji.
Hej.
Napisy stworzone przez społeczność Amara.org
A teraz, jak widzicie, mamy tutaj też dwie ściany, które są w połowie.